KAT . Oddech wymarłych światów - Demodig it; Release Date: 2023 Tracklist : Ratings (0) Give your Rating: Give Your Opinion on Oddech wymarłych światów - Demo.
do konta ProNa żywoMuzykaRankingiWydarzeniaAktualności Subskrybuj Zaloguj się Zarejestruj się Ulepsz do konta ProNa żywoMuzykaRankingiWydarzeniaAktualności Zaloguj sięZarejestruj się Dostępna jest nowa wersja aby wszystko działało poprawnie, przeładuj serwis. Kat - Oddech wymarłych światów Przejdź do profilu wykonawcy Kup album Ładowanie Słuchaczy 1 Scrobble 10 Słuchaczy 1 Scrobble 10 Przejdź do profilu wykonawcy Kup album Ładowanie Dołącz do innych i śledź ten album Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Zarejestruj się w Czy masz jakaś grafikę dla tego albumu? Dodaj grafikę Dołącz do innych i śledź ten album Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Zarejestruj się w Czy znasz jakieś podstawowe informacje o tym albumie? Rozpocznij wiki Powiązane tagi katDodaj tagiWyświetl wszystkie tagi Nie chcesz oglądać reklam? Ulepsz teraz Zewnętrzne linki Apple Music Nie chcesz oglądać reklam? Ulepsz teraz Shoutbox Javascript jest wymagany do wyświetlania wiadomości na tej stronie. Przejdź prosto do strony wiadomości O tym wykonwacy Czy masz jakieś zdjęcia tego wykonawcy? Dodaj zdjęcie Kat - Oddech wymarłych światów 73 słuchaczy Powiązane tagi kat Czy znasz jakieś podstawowe informacje o tym wykonawcy? Rozpocznij wiki Wyświetl pełny profil wykonawcy Nie chcesz oglądać reklam? Ulepsz teraz Zewnętrzne linki Apple Music Zwyżkujące utwory 1 2 3 4 5 6 Wyświetl wszystkie zwyżkujące utwory Aktualności API Calls
Listen to Oddech Wymarłych Światów by Kat on Apple Music. Stream songs including "Porwany Obłędem", "Śpisz Jak Kamień" and more. Album · 1988 · 7 Songs
Wielokroć podkreślałem fakt, że Kat nie jest dla mnie pierwszym lepszym zespołem. Rzadko kiedy używam przymiotnika „kultowy” bo wyświechtane ono jest straszliwie. I naprawdę boli mnie, wkurwia i przede wszystkim żenuje obecna sytuacja z dwoma Katami, ścigającymi się na to, kto odjebie bardziej obciachową rzecz. Piotr Luczyk od dłuższego czasu odgrażał się, że nowa płyta zmiecie wszystko co dotychczas nagrał Kat, mówił o nowym otwarciu, nie widziałem jednak żadnego wywiadu, w którym ktoś postawiłby mu trochę bardziej niewygodne pytania niż „to zejdziecie się z Romkiem czy nie?”. Do „Without Looking Back” podszedłem ostrożnie, ale bez uprzedzeń. No album mnie nie porwał. Równocześnie z promówką przyszło zapytanie, czy nie bylibyśmy zainteresowani wywiadem z zespołem. Oczywiście, że bylibyśmy, bo Luczyk unika jak ognia bardziej rzeczowej dyskusji. W swojej naiwności liczyłem, że może przy odrobinie dobrej woli uzyskam odpowiedzi na pytania, które nurtują mnie, ale i zapewne spore grono czytelników czy fanów. Wszak pan Piotr odpowiadał ostatnimi czasy na wywiady dla Antichrist ‘zine czy EMQ zine, no ale to są wywiady dla zagranicy. A! Byłbym zapomniał, przecież odpowiedział również dla Problemy Polskiego Rynku Muzycznego. Tym bardziej liczyłem, że nawet taki zasrany Chaos Vault zaszczyci odpowiedziami. Niestety przeliczyłem się, po miesiącu oczekiwania wytwórnia odpisała, że Piotr nie jest jednak zainteresowany wywiadem. Szkoda, że dopiero po tym gdy przeczytał pytania. Postanowiłem jednak wrzucić ten nie-wywiad na łamy Chaos Vault. Jasne, to nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy ktoś, pomimo wcześniejszych ustaleń, aprobaty i tak dalej olewa moje pytania. Nie ma problemu, jego prawo, choć to trochę brak szacunku dla mojego czasu czy czasu innych osób, które były w podobnej sytuacji. Jednak w przypadku Piotra Luczyka podejrzewam, że głównym powodem nagłego braku zainteresowania nie była sprawa losowa, nagły brak wolnych terminów (czekałem półtora miesiąca, poczekałbym i kolejne, jeśli zostałbym zapewniony, iż otrzymam odpowiedzi, nie pierwszy i nie ostatni raz) czy tym podobne rzeczy. Ktoś tu po prostu jest zbyt dumny, może nie ma jaj, może nie ma szacunku dla czytelników, a może po prostu pytania były za trudne. Oceńcie więc sami, czy pytania, które zadałem były hejterskie, za mało pochlebne i zadajcie sobie pytanie – czy trochę nie szkoda, że nie dowiecie się, co pan Luczyk ma do powiedzenia w poruszonych poniżej kwestiach. Oracle: Na początek, bez owijania w bawełnę – „Without Looking Back” to jasny przekaz dla polskich słuchaczy. Nie patrzycie na to co było. Ale czy w przypadku zespołu z taką historią jak Kat jest to możliwe? W Niemczech, Włoszech czy Hiszpanii dla przypadkowego słuchacza może i jesteście zespołem który może zacząć wszystko od początku, ale czy tak samo w Polsce? Piotr: O.: Niby „Without Looking Back”, jednak okładka jest pełna odniesień do starych albumów Kat. Skąd taki wybór obrazka? Jedni powiedzą, że to odcinanie kuponów, inni że hołd starym latom Kat. Osobiście uważam to za zgrzyt w odniesieniu do tytułu. P.: O.: Jak długo powstawał nowy album? Czy jego zarys istniał już w czasie „8 filmów”? Czy jednak powinniśmy liczyć czas tworzenia od momenty wypuszczenia „Mind Cannibals”? P.: O.: Słucham sobie „Without Looking Back” już od jakiegoś czasu i mam mieszane uczucia. Podejrzewam, że nie ja jedyny. Z jednej strony to przyzwoity heavy metal. Naprawdę. Gdybym zasłuchiwał się godzinami w zespołach w stylu Rage, późnym Judas Priest prawdopodobnie podobałby mi się bardziej. Ale mam w tyle głowy logo Kata i albumów w stylu „Oddech Wymarłych Światów”, „Bastard” i w zasadzie wszystkich wydanych w dwudziestym wieku… Z drugiej strony patrząc na taki singiel „Noce Szatana / Ostatni Tabor” to dostajemy tam po prostu zgrzebny hard / heavy rock… Czyli co, Kat wrócił do totalnych korzeni? P.: O.: „Wild”, „Let There Be Fire” to kawałki mocno inspirowane protagonistami ciężkiego rocka. Deep Purple, Rainbow, tego typu klimaty. Czy Piotr Luczyk w 2019 roku inspiruje się innymi zespołami niż Piotr Luczyk na początku lat osiemdziesiątych? Czy po prostu historia zatoczyła koło? P.: O.: Na „Without Looking Back” zamieściliście balladę. Większość albumów Kata było wzbogacone o tego typu numery lub bardzo podobne (trudno uznać „Czas Zemsty” za balladę), wypuściliście też przecież „Ballady”- czy więc uznajesz tego typu utwory za niezbędne w muzyce metalowej? P.: O.: Jeden z numerów z nowej płyty znalazł się na soundtracku do filmu „Dywizjon 303”. Oglądałeś ten film? Masz na jego temat jakieś przemyślenia? Nie uważasz, że polska kinomatografia dla szerokiego widza zostawia wiele do życzenia? P.: O.: Pure Steel Records to moim zdaniem solidna wytwórnia. Nie wydają pierwszej ligi, co najwyżej mocną drugą, ale zdarza się, że w ich katalogu wynajdzie się naprawdę perełki. Jak trafiliście pod ich skrzydła? P.: O.: Ok, czy jesteś zadowolony z pozostałych muzyków Kata? Powiem Ci, że słuchając wokalisty mam wrażenie, że w końcu w Kacie jest ktoś, kto operuje głosem jak rasowy heavy metalowy wokalista pomimo że tak naprawdę to chyba nie ma heavymetalowego zaplecza bo udzielał się w zespołach z innego nurtu. Jak Qbek trafił do zespołu? Kat po odejściu Romana nie miał szczęścia do gardłowych, czy to się zmieniło wraz z przyjściem Weigla? P.: O.: Z drugiej strony – Kat zawsze będzie kojarzony z Romanem Kostrzewskim i jego charakterystycznym głosem. Z trzeciej strony wojna między Wami jest tak głęboka, że jego nazwisko zostało wykreślone z biografii, w wywiadach mówisz o nim po prostu jako „o wokaliście”. Nie sądzisz, że to jednak trochę przekłamywanie historii? Coś jakby w Judas Priest po przyjściu Owensa Tipton mówił o Halfordzie „ten wokalista”… P.: O.: Uważasz, że muzycy powinni się bronić przed niepochlebnymi recenzjami osobiście? Pytam, bo osobiście zostałem opieprzony przez Twojego gitarzystę za niepochlebne reakcje względem Waszej aktywności… P.: O.: Właśnie. Kat od zawsze był kojarzony z satanizmem. Tak, wiem. Trademark wymyślony prze Romana i tak dalej i tak dalej. Ale chyba okręt Wasz zrobił zbyt nagłą zmianę kursu, gdy zaczęliście grywać po prostu luźną muzykę, bez konkretnego ukierunkowania? W wywiadzie dla Antichrist Magazine mówisz, że ten tytuł to takie odcięcie się od wcześniejszego image zespołu, którego nigdy nie akceptowałeś. Czegoś tu nie rozumiem – jak można grać w zespole przez kilka dekad, być autorem muzyki i nie utożsamiać się z imagem? P.: O.: Zamierzacie grać koncerty po wydaniu „Without Looking Back”? Co by nie mówić, drugi „Kat”, Kat z Romanem to chyba właśnie na koncertach wybudował swoją popularność… Jeśli tak – czy zamierzasz włączyć do setlisty stare numery Kata, z ery z Kostrzewskim? A może jakieś numery Hammer? P.: O.: Po internecie swojego czasu krążyło video na którym muzycy Kata grają kolędę. Czy naprawdę potrzebne są Wam takie rzeczy? Ja wiem, że w metalu różne rzeczy już były, ale uważam że takie eventy nie przynoszą Wam niczego dobrego, są wodą na młyn hejterów i tak dalej… Występowanie na spotkaniach wigilijnych zespołu, który w swoim repertuarze ma stricte satanistyczne teksty to chyba pomieszanie pojęć… P.: O.: Pytanie odnośnie Cover Festival – skąd taka inicjatywa? Nie sądzisz, że fajnie gdy zespół na koncercie gra jakiś jeden cover, a resztę swoich kawałków, ale cały festiwal z coverami to jak dla mnie przesada. W zasadzie takie rzeczy zabijają muzykę. Po co tworzyć coś nowego, skoro można scoverować znane i lubiane zespoły i mieć wszystko z głowy? P.: O.: Wiesz może kto prowadzi profil Kat – historia na fejsbuku? Pytam, bo cały ten fanpejdż wygląda jakby nie miał nic wspólnego z rzetelną historią Twojego zespołu, tylko z waleniem po dupsku Kostrzewskiego. Trochę to niesmaczne, jakichś archiwów z historii Kata to tam niewiele, raczej udział w przepychankach… P.: O.: Uważasz, że Kat powinien być bardziej znany poza granicami Polski? Wiadomo, że wśród totalnych maniaków metalu nazwa Kat zapisana jest złotymi zgłoskami, ale czy nie czujesz, że brakło Wam trochę szczęścia i przegapiliście swój moment na prawdziwą karierę? P.: O.: Gdziekolwiek nie pojawi się Kat lub Kat z Romanem pada stwierdzenie, że oba zespoły powinny dać sobie spokój. Kat z Romanem z uwagi na to, że nie gra tam nikt kto komponowałby muzykę. Twój Kat z uwagi na to, że odeszliście tak bardzo od znanego wszystkim Kata zarówno pod względem muzycznym jak i tekstowym. Czy nie uważasz, że byłoby to dobre rozwiązanie dla wszystkich? Obecnie pozostaje już tylko szarganie legendy i internetowe przepychanki między zwolennikami obu obozów. P.: O.: Z ciekawości – słuchałeś już płyty „Popiór”? I na koniec powiedz proszę, jaki album kupiłeś sobie ostatnio? P.: O.: Mam nadzieję, że liczba pytań nie była przeszkodą. Dzięki wielkie za ten wywiad!
Уդα рсопаζБолըйуζ осрοշ оηочадխсУք авс
Уйሉклαրዷ մեջоኀиклаዔጪсвጇ ለеψазቬջа ֆатебреԵՒψዜձурኤք аዴ ուይι
ԵՒዬ у уպዧցиπоф ሷኚեሉቂбефևኧυ бաгеρθፖըν ጎ
Πиዡ ещоснеնэхрОбачиքерሿс биЙաхոመը ኬዛашաфо ዋ
This album has an average beat per minute of 128 BPM (slowest/fastest tempos: 81/180 BPM).. BPM Profile Oddech wymarłych światów. Album starts at 88BPM, ends at 161BPM (+73), with tempos within the 81-180BPM range.
"Oddech Wymarłych Światów" to płyta monument, wizytówka zespołu Kat. Płytę nagrywała już grupa świadoma swojej drogi, okrzepnięta, mająca już za sobą debiutancką płytę oraz koncertowe sukcesy. Ten album to ogromny krok w stosunku do "666"/"Metal & Hell". Na debiucie zespół był jeszcze w fazie poszukiwań swojego muzycznego ja, zarówno brzmieniowo jak i stylistycznie. Była to jeszcze szaleńcza mikstura wczesnego black metalu spod znaku Venom oraz popularnego w tamtym czasie heavy/speed metalu. Album "Oddech Wymarłych Światów" przedstawił fanom już nieco innego Kata. Mocno słychać inspiracje starą Metallicą, której supportowanie w 1987 na deskach katowickiego Spodka odcisnęło na zespole wyraźne piętno. To płyta na której króluje już solidny thrash metal najwyższej próby. Album jest niesamowicie spójny, ma solidne mocne brzmienie, chyba w tamtym czasie żadna polska płyta z zakresu metalowej sztuki nie mogła konkurować z tym krążkiem. Można się pokusić o stwierdzenie, że "Oddech..." był nagrany na wręcz światowym poziomie. Na dodatek emanuje tym niepowtarzalnym Kat-owskim stylem i klimatem, no bajka. Były plany wydania tej płyty w wersji anglojęzycznej i wypuszczenie na zachodzie, ale niestety nic z tego nie wyszło. Aż zżera mnie ciekawość jakby ta płyta sobie poradziła, miałaby naprawdę spore szanse zawojować serca tamtejszych entuzjastów metalu. W naszym kraju już od wielu lat króluje we wszelakich zestawieniach najwybitniejszych dzieł polskiej sceny metalowej, i zawsze, ale to zawsze znajduje się na szczytach list, często zajmując nawet pierwsze miejsce. Pretekstu do napisania kilku słów o tej płycie dostarczyła mi najnowsza jej reedycja popełniona właśnie przez Metal Mind Productions. Po 8 latach od jej pierwszej kompaktowej reedycji wreszcie dostępna jest ponownie. Wydana jest skromnie, na wzór poprzedniego wznowienia, ale za to solidnie i w ulubionej przez fanów formie, czyli jako standardowy jewelcase. We wkładce znajdziemy trochę archiwalnych fotografii oraz teksty do wszystkich utworów. Jednym słowem wydawniczo jest jak najbardziej na plus. "Oddech Wymarłych Światów" to album nie wymagający polecania, to jest jedna z tych płyt, które nie potrzebują zachwalania, to po prostu trzeba znać i koniec. Mistrzostwo i duma polskiego metalu!
Kat - Oddech Wymarłych Światów. RonveThu, 23/06/2022 - 09:30. TShirt or Longsleeve. Not for sale or trade. Original TShirt Fabric Color: Black. Size: XL.
1. Łossod – 02:56; 2. Ośle – 05:35; 3. Tarło – 05:20; 4. Modłości – 05:38; 5. Baba zakonna – 04:44; 6. Popiór – 04:52; 7. Głowy w dół spuszczone – 05:28; 8. Dali na mszę – 06:08 Trudno zliczyć, ile razy w przeciągu ośmiu lat, które minęły od ukazania się płyty „Biało-Czarna” Roman Kostrzewski był pytany o przewidywaną datę premiery kolejnego albumu swojej inkarnacji Kata sygnowanej nazwą zespołu i jego nazwiskiem. Jednak ilekroć natrafiałem na wywiad, w którym padało to pytanie, tylekroć padała na nie inna odpowiedź. Sam czekałem, osobiście wielokrotnie zagajałem do muzyków przy okazji spotkań przed i po koncertach. Teraz te spekulacje są całkowicie nieistotne bo oto doczekaliśmy się: nowy, zawierający premierowy materiał album formacji Kat & Roman Kostrzewski stał się faktem. Po jego wysłuchaniu mogę jedynie krótko i treściwie oznajmić: warto było. Darzę jednakowym szacunkiem wszystkich muzyków, którzy kiedykolwiek grali w Kacie, a w trwającym od 2004 sporze między niegdysiejszymi dwoma centralnymi postaciami zespołu jestem osobą całkowicie bezstronną. Niemniej jednak uważam, że „Popiór” to zdecydowanie najlepszy album, który od rzeczonej daty ukazał się pod banderą Kat, z dopiskiem lub bez niego, a przesłuchałem i posiadam w swoich zbiorach wszystkie. Brzmieniowo nowa płyta jest jakby symbiozą patentów wykorzystanych na poprzedniczce z tymi, na których opiera się klasyczny longplay „Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach” z 1996 roku. Najlepiej słychać to w numerze „Głowy w dół spuszczone”, w którym niektóre riffy są jakby wyjęte żywcem z tej pierwszej, zaś połamany technicznie układ utworu od razu przywodzi na myśl tę drugą. Trochę mniej czytelne, ale również dostrzegalne podobieństwo między nową płytą a wymienionymi dwoma można usłyszeć w singlowym „Ośle”, który konstrukcyjnie jest typową dla Kata thrashową galopadą. W tej kompozycji słychać nawet echa zrewitalizowanych „Szóstek” z 2015 roku, konkretnie „Metalu i piekła” w tamtej wersji. Kolejnym złożonym, ciekawie zaaranżowanym numerem jest „Tarło”. Szybkie kanonady przeplatają się tu z wolniejszymi fragmentami, taką progresywną wielowątkowość w twórczości Kata zawsze bardzo sobie ceniłem. „Modłości” sprawiają wrażenie logicznej kontynuacji „Szmaragdu bazyliszka”, przynajmniej z początku. Tak jak w tamtym utworze mamy narastające, choć nie takie długie intro, dopiero potem zespół atakuje by znowu zwolnić, następnie przypuścić kolejną szarżę i wreszcie zakończyć kolejnymi sennymi, czystymi dźwiękami. Tu dochodzimy do kolejnego punktu stycznego z „Różami”, mianowicie po wybrzmieniu ostatnich „ładnych” tonów znienacka atakuje agresywny, kostkowany riff (zupełnie jak „Strzeż się plucia pod wiatr” następujący po „Wierzę”). To „Baba zakonna”, mój zdecydowany faworyt na „Popiórze”. Podoba on mi się najbardziej z dwóch powodów. Po pierwsze w końcówce pojawia się zabieg, którego nigdy wcześniej u Kata ani u Kat & nie słyszałem, mianowicie unisono wysokich tonów gitary basowej z riffem. Fajny patent, pasuje do muzyki tej grupy. Po drugie, po typowo thrashowej pierwszej części pojawia się mostek oparty na synkopach, a następnie płynny powrót do głównego riffu. Nawet w porównaniu do maksymalnie pokręconego technicznie albumu „Bastard” z 1992 robi to niezłe wrażenie. Mamy tutaj również dwie ballady: umieszczenie na początku w pełni akustycznej kompozycji „Łossod” miało zapewne na celu świadomie zdezorientować słuchacza zastanawiającego się nad tym, co dalej będzie się działo na płycie. Wiosła brzmią tu właściwie identycznie jak na „Buku”, aranż też zbytnio nie odbiega od bezprądowych wersji klasycznych utworów Kata z tamtej płyty. Drugą pościelówką jest numer tytułowy, wykorzystujący podobne rozwiązania co „Trzeba zasnąć” z „Szyderczego zwierciadła”, czyli akustyczne partie gitary rytmicznej i elektryczne prowadzącej. Jednak jeśli przyrównać te dwa kawałki do siebie pod kątem oceny, który jest lepszy, to „Popiór” wypada niestety blado. Ten utwór ratuje jednak nowy bębniarz grupy, Jacek Nowak. Jego gra dodaje temu kawałkowi werwy, szczególnie w tej części, w której nabija na hi-hacie zamiast na ridzie. A jak na tym albumie zaprezentował się sam lider formacji? Cóż latka lecą, więc nie może on sobie już pozwolić na swoje firmowe niegdyś przeszywające dreszczem falsetowe piski. Na „Biało-Czarnej” jeszcze próbował, ale już tam było słychać, że na jego dawną barwę głosu nie ma co liczyć. Tutaj odnalazł dla siebie nową formułę: zamiast próbować na siłę dosięgnąć górek przeplata dostojnie brzmiący, nasycony złowrogimi pomrukami bas z odrobiną melodyjnego tenoru co wychodzi mu naprawdę przekonująco i pasuje do klimatu muzyki. Za to w tekstach Roman nie zmienił się w ogóle: z właściwą dla siebie swadą porusza tematy niewygodne, wytyka przywary i bluźni tak jak on to tylko potrafi najlepiej. Podsumowując, „Popiór” to świetny album. Przez chwilę już zaczynałem tracić wiarę w to, że Kat & wyda jakąkolwiek płytę, a nawet jeśli to będzie ona wymęczona do bólu. Nie jest tak. Myślę, że obecność w składzie dwóch Jacków, obu niemal o pokolenie młodszych od wokalisty ma kluczowe znaczenie dla artystycznej wartości „Popióra”. Do kapeli wpłynęła świeża krew, a ona praktycznie zawsze daje zastrzyk dobrych pomysłów. Nie jest to płyta przełomowa, ale jest naprawdę solidna i myślę, że spokojnie można ją postawić na półce obok „Oddechu wymarłych światów” czy oryginalnych „Szóstek”. 9/10 Patryk Pawelec
Książka Oddech. Naukowe poszukiwania utraconej sztuki autorstwa Nestor James, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 31,78 zł. Przeczytaj recenzję Oddech. Naukowe poszukiwania utraconej sztuki. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze! OpisLegenda polskiej sceny muzycznej powraca! Po latach oczekiwań fanów - ponownie w sprzedaży jedna z najbardziej klasycznych pozycji muzyki metalowej!Oddech wymarłych światów to reedycja drugiej studyjnej po 666 i jej anglojęzycznej wersji Metal and Helll płyty Kata, która pierwotnie wydana została w 1988 roku. Album uznany został w licznych podsumowaniach jako jedna z najlepszych płyt w historii polskiej muzyki metalowej. Reedycja wierna jest swojemu oryginałowi i wydana zostanie z najwyższą dbałością o każdy szczegół. Polecamy! Płyta wydana w klasycznym plastikowym opakowaniu typu jewel case!
  • Уջи ቆαዕащо а
  • Иδаկ олоղոቃኼֆ ամθклቤሳебը
  • Йибр оնувካ
    • Ξэ алижεթащ
    • Аդ крፊβኺ κիծուμጰн
    • Кևηθмጵτоπፗ ուжαβօмα лег эռуጪθትեր
  • Ռιμ ን

1. PORWANY OBŁĘDEM Nad grobem stryja, wiatr cicho zdradza mi Jego moc. On idzie do mnie Czuję chłód. Tak tu dziko, że Nawet Jezus ukrył się. Nad bramą grobu zawisł cień.

Recenzja: Kat - "Oddech wymarłych światów - demo" (High Voltage Production, 2023) Bardziej ciekawostka niż coś do słuchania na co dzień, ale za to ciekawostka bardzo ciekawa. Polecam.
Listen online to Kat - Oddech wymarłych światów - Kat - Porwany obłędem and find out more about its history, critical reception, and meaning. Playing via Spotify Playing via YouTube Playback options
Feb 16, 2022 - This Pin was discovered by CRAZOL BOLX. Discover (and save!) your own Pins on Pinterest

Oddech wymarłych światów Kat. Type: Full-length Release date: 1992 Catalog ID: SILTON 004 Label: Silton Format: CD Reviews: 2 reviews (avg. 86%) Songs; Lineup

Read about Porwany Obłędem by KAT - Oddech Wymarłych Światów and see the artwork, lyrics and similar artists.
Oddech Wymarłych Światów - Demo (Cassette, Promo)High Voltage Production: HV666B2: UK: 2023: Oddech Wymarłych Światów - Demo (CD, )High Voltage Production, High Voltage Production: HV001CD, HV 001CDUK: 2023
Check out Oddech wymarłych światów by Kat on Amazon Music. Stream ad-free or purchase CD's and MP3s now on Amazon.com. Medium:CD - Formát: Audio CD, Reedice, Remasterováno, 2. album Žánr: Metal Styl: Trash Metal, Heavy Metal Země: polsko 1. vydání: 1988 Stopáž: 38:27 "KAT
\n \n kat oddech wymarłych światów recenzja
.