Dzisiaj jest 25-07-2022, 22:51 [email protected] Posty: 8742 Rejestracja: 09-01-2009, 08:59 Lokalizacja: Szczecin Patent: kapitan Typ jachtu: Laser 28 Nazwa jachtu: ASSO Podziękował;: 1627 razy Otrzymał podziękowań: 617 razy Re: X-79 Floki Marianowi i nie tylko polecam na poczatek Ivar Dedekam "Sail&Rig Tunning" to fajna ilustrowana pozycja przystepnie wyjasniajaca podstawowe zasady. Oczywiscie kazda z regatowych klas ma swoje wlasne ustawienia wypracowane przez dobrych zawodnikow w regatach. W naszej sytuacji kiedy jachtow danej klasy jest niewiele i nie ma sie z kim porownywac warto skopiowac to co zostalo uz wypracowane przez najlepszych. Kierowanie sie sama intuicja w tym przypadku niewiele daje. Marcin kupil lodke scigajaca sie wczesniej w swojej klasie w Niemczech z zaglami uszytymi w dobrej zaglowni ktora klase zna i ustawienia takielunku rowniez. --- Dodano po 23 minutach 24 sekundach: ---------------------------------------waliant napisał(a): ↑14-06-2022, 07:28 U nas częściej przeważa opinia, że lepiej mieć jacht trochę wolniejszy (w sensie świadectwa). Ja nie jestem tego zdania, ale jestem w mniejszości. To wszystko bardzo mocno zależy, jak dalece potrafimy wycisnąć z jachtu jego możliwości (które mamy w konfiguracji ze świadectwa) i jakimi metodami są liczone wyniki regat. No wlasnie, zeby wycisnac z jachtu to co mozliwe TRZEBA miec pelna, kompetentna zaloge ktora zawsze wie jak w danym momencie zareagowac. To praktycznie marzenie scietej glowy. Moja lodka zostaa zaprojektowana dla zalogi ( kompetentnej) o wadze 1000 Lbs czyli 454 kg ktora poza trymowaniem takielunku aktywnie balastuje. Ja zwykle plywam w 2 czasem w 3 osoby . To ma mniejsze znaczenie przy jachtach ciezszych ( przy podobnej wielkosci) waliant Posty: 4160 Rejestracja: 03-04-2009, 09:24 Lokalizacja: Gdańsk Patent: sternik morski Typ jachtu: Granada 27 Nazwa jachtu: Czarodziejka Podziękował;: 166 razy Otrzymał podziękowań: 657 razy Re: X-79 Floki Post autor: waliant » 18-06-2022, 20:40 [email protected] napisał(a): ↑18-06-2022, 10:40 No wlasnie, zeby wycisnac z jachtu to co mozliwe TRZEBA miec pelna, kompetentna zaloge ktora zawsze wie jak w danym momencie zareagowac. To jest jeszcze inny temat. Faktycznie, jak jacht ma zdecydowanie za mało załogi, to mogą być problemy z maksymalną skutecznością żeglowania. Ale ja z czasem też zmieniłem zdanie. Pływałem dawno temu na C-24 w cztery osoby i wtedy nam się wydawało, że to optymalna liczba. Potem na ćwiartce (w sensie, że z baksztagami) cztery osoby naprawdę miały co robić. Tak to wyglądało WTEDY. Ale jak wiele lat później popływałem znów na C-24 (Pallasie), to liczba załogi się redukowała. To znaczy, 3 osoby są wystarczające, 4 to już za dużo. Podobnie jest na Czarodziejce. Zaczynaliśmy w 4 osoby, zazwyczaj, ale bardzo szybko przeszliśmy na 3. To trochę na zasadzie mniejszego zła. Im dłuższy wyścig, tym lepiej mieć, MOIM ZDANIEM, mniejszą załogę. Bo mniejsza załoga oznacza o wiele mniej zamieszania, więcej miejsca w kokpicie i pod pokładem, mniej bagaży i gratów. Per saldo płynie się szybciej, choć czasami brakuje tej czwartej pary rąk. Coś za coś. Ale to bardzo zależy od jachtu i od tego, jaka jest ta załoga... Michal B24 Admirał Posty: 7375 Rejestracja: 13-03-2015, 14:37 Lokalizacja: Chwaszczyno Patent: sternik Typ jachtu: Becker Birdie 24 Nazwa jachtu: Amaris mmsi 261187100 Podziękował;: 488 razy Otrzymał podziękowań: 641 razy Re: X-79 Floki Post autor: Michal B24 » 18-06-2022, 21:27 Każdy jacht inny, u mnie dwie osoby to optimum. 3 to już tlok Pozdrawiam, Michał AIKI Kapitan Posty: 287 Rejestracja: 04-02-2021, 20:23 Lokalizacja: Warszawa Patent: sternik morski Typ jachtu: Nefryt Nazwa jachtu: prywatny - AIKI 50 Podziękował;: 7 razy Otrzymał podziękowań: 11 razy Re: X-79 Floki Post autor: AIKI » 18-06-2022, 22:23 Mówi się, że każdy jacht jest maksymalnie na dwie osoby [email protected] Posty: 8742 Rejestracja: 09-01-2009, 08:59 Lokalizacja: Szczecin Patent: kapitan Typ jachtu: Laser 28 Nazwa jachtu: ASSO Podziękował;: 1627 razy Otrzymał podziękowań: 617 razy Re: X-79 Floki Post autor: [email protected] » 19-06-2022, 08:46 Ale nie do regat a do jachtingu Jesli chodzi o X 79 i mojego Lasera 28 to z moich doswiadczen wynika ze optymalne sa 4 osoby. Podobnie jak na malej 7 metrowej J 70 bo to sa lekke lodki. Z kolei na starym , klasycznym 9 m Dragonie optimum to 3 osoby. Marian Strzelecki Admirał Posty: 1120 Rejestracja: 30-03-2009, 01:18 Lokalizacja: Wieś (01-000) Typ jachtu: Każdy byle z żaglami typu: Va'Marian Nazwa jachtu: PIP-550 ? ;-)) Podziękował;: 202 razy Otrzymał podziękowań: 79 razy Re: X-79 Floki Post autor: Marian Strzelecki » 19-06-2022, 12:41 [email protected] napisał(a): ↑18-06-2022, 10:40 Marianowi i nie tylko polecam na poczatek Ivar Dedekam "Sail&Rig Tunning" Może na koniec, a nie na początek. Wszystkie (translatowane) książki już przeczytałem, ale dla zgłębienia pochylenia masztu na Floki nie będę się uczył od nowa Angielskiego. Bo potem Flokiemu się wyprostuje, a ja zostanę z tym angielskim (po raz wtóry*) ja Himilśbach. MJS PS Rozumiem, że pochylenie jest i coś daje, ale nie wiecie jak to publicznie uzasadnić. Bo o gięciu (jak już mówiłem wiem conieco). Niedawno na moim Fejsie zamieściłem taką fotkę, gdzie autorzy opisywali pozytywy takiego pochylania masztu, (nie tylko na pełnych wiatrach). Myślałem, że tu ktoś coś... ale. *Już się raz uczyłem obcych, ale nie przyszli, a moi zabronili mi się wyobcowywać. ;-) Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało wolności tak łatwo. Raz oddanej wolności nie zwrócą nam dobrowolnie już nigdy. Zapraszam na Fejsa - grupa: Dla tych co nie lubią szerokich ruf ;-) lub profil Marian Strzelecki MJS [email protected] Posty: 8742 Rejestracja: 09-01-2009, 08:59 Lokalizacja: Szczecin Patent: kapitan Typ jachtu: Laser 28 Nazwa jachtu: ASSO Podziękował;: 1627 razy Otrzymał podziękowań: 617 razy Re: X-79 Floki Post autor: [email protected] » 19-06-2022, 14:22 Marianie, X 79, Laser 28 czescia podwodna i ogolna koncepcja diametralnie roznia sie od archaicznei i niszowej obecnie R 5,5 . Kazda konstrukcja ma swoje niuanse i do wlasciwego trymu dochodzi sie droga zmudnych porownan takich samych jachtow . Potem wystarczy te ustawienia delikatnie korygowac w zaleznosci od warunkow i kroju zagli . Teorii do tego dorabiac nie trzeba, mozna to pozostawic teoretykom. urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 25-06-2022, 17:32 Ostatnio zmieniony 25-06-2022, 17:34 przez urbik, łącznie zmieniany 2 razy. Tomecki Posty: 5569 Rejestracja: 06-12-2007, 11:49 Lokalizacja: JO73MI Patent: kapitan Typ jachtu: Feeling 286S Podziękował;: 846 razy Otrzymał podziękowań: 418 razy Re: X-79 Floki Post autor: Tomecki » 26-06-2022, 00:20 urbik napisał(a): ↑25-06-2022, 17:32 LinySyntetyczne, to już ostatni fał Hafciarka i na drutach Brawo "Bo jacht jest jak czarna dziura, tylko w wodzie, zakrzywia czas i pochłania środki, czasem nam coś odda energii. Supernowa to nie jest." Moje ToJa urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 30-06-2022, 17:06 urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 30-06-2022, 21:08 waliant Posty: 4160 Rejestracja: 03-04-2009, 09:24 Lokalizacja: Gdańsk Patent: sternik morski Typ jachtu: Granada 27 Nazwa jachtu: Czarodziejka Podziękował;: 166 razy Otrzymał podziękowań: 657 razy Re: X-79 Floki Post autor: waliant » 30-06-2022, 21:46 Piękna robota! Choć osobiście, co do miękkich szekli na szotach i brasach mam uczucia mieszane i sam nie korzystam. Snapszekle obsługuje się szybciej i to jedną ręką. Ale to już kwestia osobistych preferencji. urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 30-06-2022, 22:03 dzięki na szotach używam i jest rewelacja. Najpierw miałem 2, teraz zaczepów przy zwrotach. Co do spina mam podobne obawy, dlatego też zrobiłem te czarne szekle, dużo łatwiej się zapina jak będzie problematyczne to zaplotę snapki Plus tego rozwiązania, lekkie i mocne, a ringi chronią przed przetarcierm Wszystko leciutkie i mocne Michal B24 Admirał Posty: 7375 Rejestracja: 13-03-2015, 14:37 Lokalizacja: Chwaszczyno Patent: sternik Typ jachtu: Becker Birdie 24 Nazwa jachtu: Amaris mmsi 261187100 Podziękował;: 488 razy Otrzymał podziękowań: 641 razy Re: X-79 Floki Post autor: Michal B24 » 30-06-2022, 22:51 Tak, ok, ale ja często zmieniam żagle i nie wyobrażam sobie robić tego na miękkich szeklach. No nie ma mozliwości zrobić tego jedną ręka, a jacht robi góra dół, ja ptakiem/rybką, sztormu błagam dobry Boze, niech się skończy, niezaszybko Pozdrawiam, Michał waliant Posty: 4160 Rejestracja: 03-04-2009, 09:24 Lokalizacja: Gdańsk Patent: sternik morski Typ jachtu: Granada 27 Nazwa jachtu: Czarodziejka Podziękował;: 166 razy Otrzymał podziękowań: 657 razy Re: X-79 Floki Post autor: waliant » 30-06-2022, 22:59 Przepinanie spinakera też lepiej robić ze snajpkami. Z drugiej strony, jak snajpka się otworzy, to dopiero jest strata czasu i problem. Szekle szotowe się odkręca jak zmienia się żagle, albo jak się sztaksel przerzuca na drugą burtę po przebrasowaniu. Też zazwyczaj mało jest na to czasu. Ale to już dyskusja filozoficzna i zdania w tej kwestii są podzielone a ja, z tego co wiem, jestem w mniejszości. Michal B24 Admirał Posty: 7375 Rejestracja: 13-03-2015, 14:37 Lokalizacja: Chwaszczyno Patent: sternik Typ jachtu: Becker Birdie 24 Nazwa jachtu: Amaris mmsi 261187100 Podziękował;: 488 razy Otrzymał podziękowań: 641 razy Re: X-79 Floki Post autor: Michal B24 » 30-06-2022, 23:06 Ja bym wszedzie snajpki założył ale koszta, poza tym Piotr mnie zje ał za snajpki na szotach. Co nie znaczy, ze sie z tym zgadzam. Szekle miękką zrobił mi kolega z dwumilimetrowej dyneemy. No superlekka i łatwo się zakłada, ale zdejmowanie to kilka minut, nie sekund... Pozdrawiam, Michał urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 30-06-2022, 23:17 Michal B24 napisał(a): ↑30-06-2022, 22:51 Tak, ok, ale ja często zmieniam żagle i nie wyobrażam sobie robić tego na miękkich szeklach Przyzwyczajenie Też zmieniam żagle i nie stanowi to kompletnie problemu,trwa to 2mm jednak za z czarnej dyneemy co zrobiłem jeszcze szybciej się obsługuje. --- Dodano po 1 minucie 21 sekundach: ---------------------------------------Michal B24 napisał(a): ↑30-06-2022, 23:06 za snajpki na szotach Najlepiej tylaski Miękka szekla na lekkich wiatrach robi robotę Ostatnio zmieniony 30-06-2022, 23:19 przez urbik, łącznie zmieniany 1 raz. baoo Posty: 1089 Rejestracja: 20-10-2006, 00:15 Lokalizacja: Sulechów Patent: sternik morski Typ jachtu: Setka, Maxus 22, Figaro One Nazwa jachtu: Lilla My, Atlantic Puffin, Hultaj Podziękował;: 152 razy Otrzymał podziękowań: 271 razy Re: X-79 Floki Post autor: baoo » 01-07-2022, 00:27 Michal B24 napisał(a): ↑30-06-2022, 22:51 Tak, ok, ale ja często zmieniam żagle i nie wyobrażam sobie robić tego na miękkich szeklach. No nie ma mozliwości zrobić tego jedną ręka, a jacht robi góra dół, ja ptakiem/rybką, sztormu błagam dobry Boze, niech się skończy, niezaszybko Ja właśnie za to lubię miękkie szekle, że mogę je obsłużyć jedną ręką. Mamy na Hultaju 4 sztaksle plus sztormowe. Mamy częste podmianki. Do tego każdy szot mam swoją szeklę co pozwala nam dowolnie je przepinać. Tak byśmy musieli mieć wpięte w ucho szotowe dwie snapszekle. Zreszta mam do nich ograniczone zaufanie. A Tylaski których mamy kilka na pokładzie to koszt ponad 200 euro. Raczej nie będziemy wymieniać na nowe tylko na miękkie szekle. Pozdrawiam Szymon Ozi Kuczyński [Dookoła świata, raz jeszcze.. ] urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 01-07-2022, 05:50 baoo napisał(a): ↑01-07-2022, 00:27200 euro. dokładnie, dlatego uśmieszek, chyba bym się zapłakał gdybym utopił ostatnio robiłem szekle z liny aero, mniej znana ,a jest dużo mocniejsza(6mm o ile dobrze pamiętam 3,7 tony) od dyneemy i tańsza, jest trochę sztywniejsza, ma więcej impregnatu waliant Posty: 4160 Rejestracja: 03-04-2009, 09:24 Lokalizacja: Gdańsk Patent: sternik morski Typ jachtu: Granada 27 Nazwa jachtu: Czarodziejka Podziękował;: 166 razy Otrzymał podziękowań: 657 razy Re: X-79 Floki Post autor: waliant » 01-07-2022, 08:17 Czyli diabeł tkwi w szczegółach. Chętnie obejrzę, pomacam, dobre miękkie szekle. Na szotach nie mamy snajpki, tylko właśnie szeklę stalową, ale z niewypadającym bolcem. Tomecki Posty: 5569 Rejestracja: 06-12-2007, 11:49 Lokalizacja: JO73MI Patent: kapitan Typ jachtu: Feeling 286S Podziękował;: 846 razy Otrzymał podziękowań: 418 razy Re: X-79 Floki Post autor: Tomecki » 01-07-2022, 23:27 To ja mam z 8 lat snapszeklę z jakiejś białej ropy, czyli pętelka i gałka ma się dobrze w tym czasie dwie metalowe rozgięłem, a ta cholera się nie obija, w ryja nie da i obniża wagę rogu szotowego, czasem jak zmęczony, to gorzej gałę wyjąć z pętelki ale w drugą stronę jak w masełko, czas z minimalną różnicą i tylko plusy na czułości geni i jej zapracowania z wiatrem. Jak się obrobię to te wynalazki dla przyjemności podmienię z klasykami, bo przekonany jestem i materiał czeka. "Bo jacht jest jak czarna dziura, tylko w wodzie, zakrzywia czas i pochłania środki, czasem nam coś odda energii. Supernowa to nie jest." Moje ToJa urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 10-07-2022, 08:54 Załączniki Ostatnio zmieniony 10-07-2022, 09:00 przez urbik, łącznie zmieniany 2 razy. Michal B24 Admirał Posty: 7375 Rejestracja: 13-03-2015, 14:37 Lokalizacja: Chwaszczyno Patent: sternik Typ jachtu: Becker Birdie 24 Nazwa jachtu: Amaris mmsi 261187100 Podziękował;: 488 razy Otrzymał podziękowań: 641 razy Re: X-79 Floki Post autor: Michal B24 » 10-07-2022, 15:44 Gratulacje Pozdrawiam, Michał robertrze Kapitan Posty: 251 Rejestracja: 21-10-2012, 08:57 Patent: sternik morski Typ jachtu: Bonito 40 Nazwa jachtu: Archimedes II Podziękował;: 6 razy Otrzymał podziękowań: 28 razy Re: X-79 Floki Post autor: robertrze » 10-07-2022, 19:08 Gratulacje. waliant Posty: 4160 Rejestracja: 03-04-2009, 09:24 Lokalizacja: Gdańsk Patent: sternik morski Typ jachtu: Granada 27 Nazwa jachtu: Czarodziejka Podziękował;: 166 razy Otrzymał podziękowań: 657 razy Re: X-79 Floki Post autor: waliant » 10-07-2022, 21:37 Ale czemu bez stójek??? amateur Posty: 2557 Rejestracja: 12-03-2008, 21:22 Patent: żeglarz Podziękował;: 225 razy Otrzymał podziękowań: 501 razy Re: X-79 Floki Post autor: amateur » 10-07-2022, 21:48 waliant napisał(a): ↑10-07-2022, 21:37 Ale czemu bez stójek??? Ponieważ w grupie turystycznej 2 nie stosuje się OSR. amateur urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 11-07-2022, 05:43 Michal B24 napisał(a): ↑10-07-2022, 15:44 Gratulacje robertrze napisał(a): ↑10-07-2022, 19: dzięki waliant napisał(a): ↑10-07-2022, 21:37 Ale czemu bez stójek??? mam do poprawy, zamówiłem, bo wcześniej były ze zwykłej linki Niemcy od których kupiłem startowali bez, w yardsticku przelicznik jest z i bez --- Dodano po 2 minutach 3 sekundach: ---------------------------------------amateur napisał(a): ↑10-07-2022, 21:48 Ponieważ w grupie turystycznej 2 nie stosuje się OSR. dokładnie, orc nie było a ze zrobieniem kwr u nas jest problem waliant Posty: 4160 Rejestracja: 03-04-2009, 09:24 Lokalizacja: Gdańsk Patent: sternik morski Typ jachtu: Granada 27 Nazwa jachtu: Czarodziejka Podziękował;: 166 razy Otrzymał podziękowań: 657 razy Re: X-79 Floki Post autor: waliant » 11-07-2022, 07:20 urbik napisał(a): ↑11-07-2022, 05:45 w yardsticku przelicznik jest z i bez Ha, czyli nawet Yardstick nie jest taki wcale bezwariantowy, bezproblemowy i prosty. I też bierze pod uwagę różne elementy jachtu. urbik Admirał Posty: 1705 Rejestracja: 12-05-2011, 08:11 Lokalizacja: Wrocław Patent: nie posiadam Typ jachtu: x-79 Podziękował;: 272 razy Otrzymał podziękowań: 157 razy Re: X-79 Floki Post autor: urbik » 11-07-2022, 08:08 waliant napisał(a): ↑11-07-2022, 07:20 , czyli nawet Yardstick nie jest taki wcale bezwariantowy, bezproblemowy i prosty. I też bierze pod uwagę różne elementy jachtu. W przypadku iksa tylko ten waliant Posty: 4160 Rejestracja: 03-04-2009, 09:24 Lokalizacja: Gdańsk Patent: sternik morski Typ jachtu: Granada 27 Nazwa jachtu: Czarodziejka Podziękował;: 166 razy Otrzymał podziękowań: 657 razy Re: X-79 Floki Post autor: waliant » 11-07-2022, 08:40 urbik napisał(a): ↑11-07-2022, 08:08 W przypadku iksa tylko ten To jeszcze gorzej. ORC czy KWR biorą pod uwagę te same parametry jachtu, niezależnie od modelu jachtu (chyba że jakiś jacht czegoś po prostu nie ma, np. zbiorników balastowych albo silnika stacjonarnego). A w Yarsdicku trzeba pamiętać, że w przypadku iksa sprawdzamy reling a w przypadku jakiegoś innego jachtu, czy ma dużą czy małą genuę. Przykładowo. Oczywiście, że ORC jest o wiele bardziej skomplikowany. Ale i inne formuły mają swoje niuanse. CBDO Wróć do „Nasze jachty” Przejdź do SailForum na dzień dobry ↳ Zanim zaczniesz Jachty ↳ Opinie, testy, informacje ↳ Nasze jachty ↳ Prace bosmańskie, naprawy, remonty, szkutnictwo ↳ Żagle, silniki, osprzęt, wyposażenie, ekwipunek ↳ Elektronika jachtowa ↳ Transport jachtów i wszystko z nim związane ↳ Wielokadłubowce Żeglowanie ↳ Praktyka żeglarska ↳ Teoria żeglowania ↳ O szkoleniach, kursach i egzaminach ↳ Locja ↳ Nawigacja ↳ Meteorologia ↳ Ratownictwo ↳ Sygnalizacja i łączność ↳ Prawo, przepisy i ubezpieczenia Regaty ↳ O regatach słów kilka ↳ Regaty krajowe i zagraniczne Żeglarze, czyli my ↳ Organizacje i kluby żeglarskie ↳ Spotkania forowiczów ↳ Kultura i zwyczaje żeglarskie ↳ Opowieści i wspomnienia ↳ Rejsy dalekie i bliskie, wielkie i małe ↳ Profesjonaliści Akweny ↳ Mazury ↳ Zalew Szczeciński ↳ Zatoka Gdańska, Zalew Wiślany, Pętla Żuławska ↳ Pojezierze Iławsko-Ostródzkie, Kanał Elbląski ↳ Zalew Sulejowski ↳ Zalew Zegrzyński ↳ Inne akweny śródlądowe Polski ↳ Rzeki, kanały i jeziora Europy ↳ Bałtyk ↳ Morze Śródziemne, Adriatyk i Morze Czarne. ↳ Pozostałe akweny wokół Europy ↳ Morza i oceany świata Wokół żagli ↳ Szanty ↳ Targi, zloty, imprezy ↳ Strony www ↳ Windsurfing & bojery ↳ Forum motorowodne ↳ Modelarstwo ↳ Żeglarskie rozmaitości Ogłoszenia żeglarskie - Czarter jachtów, handel i usługi, rejsy, wolna koja. ↳ Sprzedam jacht ↳ Jachty motorowe, hausbot-y ↳ Sprzedam - wykonam - oddam - oferuję ↳ Kupię - zlecę - poszukuję ↳ ANA Charter - jak oszukano żeglarzy ↳ Rejsy ↳ Czarter za granicą ↳ Czarter w Polsce ↳ Kursy, szkolenia, warszaty ↳ Praca - zatrudnię, zlecę, poszukuję SailForum na co dzień ↳ Pomagamy ↳ Konkurs - Kalendarz 2019 ↳ Konkurs - Kalendarz 2018 ↳ Złoty Pagaj 2014/2015 ↳ Konkursy SailForum i Plusa Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot]
Szal z kapturem na drutach. Szal ściegiem angielskim ma długość 160 cm plus 15 cm frędzli i 65cm warkocza. Kaptur wyszedł 30/25 cm. Sam warkocz mógłby być o 10 cm dłuższy, lepiej by się układał, niestety tak przycięłam włóczę i na poprawki było już za późno, ale nosić się da i to jak! Włóczka gruba, mięciutka i
Co do grosza. Ameryka jest krajem wielkich możliwości a ja gdy zostanę is the land of golden opportunities… and when I am a star I will every jest krajem wielkich możliwości a ja gdy zostanę gwiazdą spłacę wszystko co do is the land of golden opportunity. And once my name is in lights I shall pay back every Ja gdy zostanę nad ziemię wywyższony przyciągnę wszystkich do siebie».And when I am lifted up from the earth I shall draw all to myself».Wskazuje jednak że"Kościół nie zaprzestaje głosić tego co na temat Jezusowej śmierci na krzyżu przekazuje Boże objawienie:«A Ja gdy zostanę nad ziemię wywyższony przyciągnę wszystkich do siebie» J 12 he shows that‘the Church does not stop proclaiming what God'sRevelation writes about Jesus' death on the cross«And when I am lifted up from the earthI will draw everyone to myself» John 12: Rajski Syn obdarzający kiedy jeszcze był na Urantii powiedział:„Ja gdy zostanę nad ziemię wywyższony przyciągnę wszystkich”.Said your Paradise bestowal Son when yet on Urantia“I if I am lifted up will draw all men.”.Wasz Rajski Syn obdarzający kiedy jeszcze był na Urantii powiedział:„Ja gdy zostanę nad ziemię wywyższony przyciągnę wszystkich”.Said your Paradiseˆ bestowalˆ Son when yet on Urantiaˆ“I if I am lifted up will draw all men.”.We fragmencie o niemożliwości wiary gdzie Jan cytuje Izajaszaprzekazuje on także dające nadzieję słowa Jezusa:„Ja gdy zostanę nad ziemię wywyższony przyciągnę wszystkich do siebie” 12 the passage where John quotes Isaiah on the impossibility of believinghe also transmits some hopeful words of Jesus:“And I when I am lifted up from the earth will draw all people to myself” John 12: forget me when you're a big star lucas promise me if you should become queen your first mnie gdy zostanie zamieszczony nowy komentarz dotyczący tego pomysłu na me when a new comment is posted for this gift gdy zostanę burmistrzem Nie… Ja wiem że razem ponownie uczynimy wierzę!No… I know that together And when I am mayor I believe… we will Make Gotham Safe Again!Nie wiedziałem co stanie się ze mną gdy zostanę" didn't know what would happen to me when they"put me to jest miła i wytrzymałaa oczka sprawiały że była idealnie dopasowana do mnie gdyzostała dokręcona i buckle is nice and sturdyand the eyelets meant that it was perfectly fitted to me when tightened and locked in me know when you have confirmation the device has been mi wcześniej że ty i twoja grupa uratowaliście mnie gdy zostałem złapany przez told me before that… you and your team rescued me when I was captured by the Ja gdy zostanę nad ziemię wywyższony… przyciągnę wszystkich do I am lifted up from the earth… I will draw everyone to razem ponownie uczynimy Gotham bezpiecznym miejscem. Nie… Ja wiem wierzę… A gdy zostanę burmistrzem!No… I know that together And when I am mayor I believe… we will Make Gotham Safe Again!Once the girl is gone it's only me and two men I już mówiłem zanim tak brutalnie mi przerwano zdecydowałemAs I was saying before I was so rudely interruptedJak już mówiłem zanim tak brutalnie mi przerwano zdecydowałemAs I was saying before I was so rudely interruptedI have decided when you go into stasis I want to stay behind. I want to be left ona odejdzie ja zostanę Magdalena! jako ostatni potomek starożytnego rodu the ancient race of the Ushers. will leave me as the last Madeline… Her ona odejdzie ja zostanę Magdalena! jako ostatni potomek starożytnego rodu decease of the ancient race Madeline… will leave me as the last of the martwisz się o single podczas gdy ja niedługo zostanę still worrying about singles when I'm about to be zrobisz wszystko by Dolittle nigdy nie wrócił. ty będziesz na Britannii Gdy więc ja zostanę tutaj by pilnować swej kolejki do will be on the Britannia So while I remain here making certain Dolittle never returns. ensuring no one prevents me from taking the I am emperor and you are the new king. I hope there will be more trust between us. Wyniki: 1243, Czas:
Kogo mi oni dali do pokoju! - wychrypiał oburzony Himilsbach. Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziej pojawiał się w Alejach (chodzi o "Spatif"). Był schorowany i stan zdrowia nie pozwalał mu na zabawy tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojej charakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził z trudem. Nawiązuję do artykułu Krzysztofa Wirpszy "English is NOW, albo jak NIE uczyć się angielskiego" i do dyskusji pod tym tekstem. Angielski jako język międzynarodowy, światowy i wehikularny jest w ekspansji. Teraz gdy to pisze, słucham śpiewanek country, w dialekcie z Tennessee zapewne; co z tego rozumiem, poza „come”, „you”, „dont’ care” – nie będę się chwalił. Angielski ma unormowaną pisownię (pomijam jej kapryśność), ale nie ma unormowanej wymowy-fonetyki. W miarę, jak będzie używany, głównie jako drugi, wyuczony język, jakakolwiek norma fonetyki będzie coraz bardziej nie do utrzymania. Dzisiaj tej normy też nie ma, zastępuje ją zwyczaj i oglądanie się na centra: New York i Londyn. Wielość i dowolność fonetyk będzie się powiększać. Ekspandować będzie angielski, ale wśród niego także angielski mówiony przez Hindusów, angielski mówiony przez hiszpańskojęzycznych (Amerykanów południowych lub stamtąd pochodzących), a niezwykłe jest, jak hiszpańskojęzyczni umieją zniekształcać angielską fonetykę; właściwie nie zniekształcają jej, tylko propagują własną normę: języka hiszpańsko-angielskiego. Z podobnie wielką dowolnością angielski wymawiają Japończycy, Chińczycy pewnie też. Imigranci będą nadal i coraz bardziej wnosić swoje fonetyczne nawyki do centrów: do Stanów i na Wyspy. Rozrzut fonetyk będzie ewoluować w stronę wzajemnej niezrozumiałości, a to wymusi potrzebę sztucznego i planowego normowania fonetyki. Można przewidywać, że skutkiem będzie obmyślenie sztucznej normy, czyli faktycznie stworzenie sztucznego języka wywodzącego się z angielskiego. Język ten z góry byłby pomyślany jako wehikularny a nie narodowy, i stworzony raczej przez jakiś komitet niż przez jednego człowieka, i raczej przez wiele komitetów niż jeden, co pociągnie konkurencję. Przy czym wzorcem i podstawą dla tego NeoEnglish NIE będzie ani angielski klasycznie-brytyjski, ani amerykański, bo oba te warianty już teraz są uważane przez ich nie-nativów za najtrudniejsze do fonicznego zrozumienia i najbardziej hermetyczne, zwłaszcza angielski brytyjski wysokich klas, który prócz mówienia służy do odróżnienia swoich-lepszych od obcych-gorszych. Ten neo-wehikular może wziąć za podstawę angielski-europejski, mówiony na kontynencie i dla Polaków dużo przyswajalniejszy. Neowehikular będzie się różnił się od dzisiejszego nieśmiałego i wstydliwie nieoficjalnego angielsko-europejskiego tym, że będzie normowany – inaczej nie zaistnieje; tzn. będzie można mówić o neowehikularze od momentu, kiedy powstanie Akademia Angielszczyzny Wehikularnej (która nie musi mieć siedziby naziemnej, np. w Brukseli, może istnieć tylko w Sieci), która swoje ustalenia co do mówienia narzuci jakiejś dużej liczbie ludzi; jak i dlaczego? – raczej nie siłą, tylko dlatego, że tak będzie wygodniej. Mogą wtedy powstać elity, które w wehikularze będą czuć się u siebie, definiować siebie będą przez ten język jawnie lub niejawnie, stawiając się w opozycji do elit angielszczyzny londyńskiej lub nowojorskiej. Jeśli faktycznie Europa kontynentalna będzie macierzą tego języka, to narzuci jemu swoje nawyki fonetyczne. (Przerzuciłem internetowe radio z Tennessee na Grecję, różnica od razu jest taka, że słychać wszystkie samogłoski, klasyka: i u o a e, żadnych okupujących angielski fonetycznych niewyraźnych i chwiejnych pomiędzaków, słychać też granice międzysłowne, których angielski najoczywiściej i po prostu nie ma!) Więc Europa nauczy się po angielsku, ale zmieni go właśnie w kierunku zgodności z własnymi nawykami. A nawyki te to jasność samogłosek (właśnie te i u o a e) i akcentowanie każdego wyrazu z osobna. Tylko że to już nie będzie dzisiejszy angielski. Hindusi zapewne będą naszymi sojusznikami, bo fonetyczny styl ich języków (także Iranu i chyba Afryki) jest bliższy kontynentalnej Europie niż angielskiemu. Kiedy to się stanie, pozostanie jeszcze renormalizacja pisowni przywracająca starożytną, od Hellenów i Latynów, zasadę: jedna litera – jedna głoska czyli fonem. Będziemy pisać aj lav ju i gud temprićar for wokiŋ. Komentowanie wyłączone od 1 sierpnia 2020. Od 2017 r. zajmuje się nauczaniem języka angielskiego, specjalizując się w nauczaniu dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi - zwłaszcza z niedosłuchem centralnym, mutyzmem wybiórczym oraz w spektrum autyzmu, a także w angielskim dla IT, w szczególności dla front-end, back-end i full stack software developerów. Himilsbach i Maklakiewicz Swego czasu Jan Himilsbach miał propozycję zagrania w zachodnim filmie. Był jednak pewien warunek angażu: aktor musiał opanować język angielski. Ponieważ początek zdjęć był jeszcze sprawą bardzo odległą, nauczenie się języka w przynajmniej podstawowym zakresie było całkiem realne. Po długim namyśle Jasiu jednakże odmówił. Kiedy znajomi pytali go o powody tak niecodziennej decyzji (w końcu rola w filmie na Zachodzie to nie było za komuny w kij dmuchał), aktor wypalił szczerze: - Pomyślcie sami - ja się nauczę angielskiego, a oni jeszcze gotowi odwołać produkcję filmu. I co wtedy? Zostanę jak głupi z tym angielskim... Udostepnij Stały link Swego czasu w "Spatifie" do toalety wtacza się nieźle wstawiony Janek. Załatwiwszy swoją sprawę, zostawia babci klozetowej na tacy banknot o zdecydowanie zbyt dużym nominale. Spostrzegłszy to babcia wybiega za aktorem: - Panie Janku, ale to za dużo, pan się pomylił, oddaję, ja jestem uczciwa... - I dlatego tu, kurwa, siedzisz - skwitował Himilsbach. Udostepnij Stały link Dialog przed sklepem: - Zdzichu, to ile w końcu bierzemy? Jedną czy dwie? - Eee, dwie to będzie za dużo, jedną chyba. - A jak zabraknie? - No dobra Jasiu, weźmy dwie. - Dzień dobry. Prosimy skrzynkę wódki i dwie oranżady. Udostepnij Stały link Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak bezskutecznie namawiał go do zakończenia spontanicznego popisu: - Jasiu, zejdź! - Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - Odparł Himilsbach. Udostepnij Stały link Plotka głosi, że w dwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił do jego matki. - Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem. - Ależ panie Janku - dziwi się matka - przecież pan wie, że Zdzisiek umarł. - Wiem, kurwa, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzo panią przepraszam. Udostepnij Stały link Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej. Podeszła do niego staruszka - Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Pan pije na środku ulicy? - Babciu - powiada Janek - pani nie wie o co chodzi, ja do organizmu wprowadzam bajkowy nastrój. Udostepnij Stały link Janowi Himilsbachowi absurd towarzyszył od początku - w metryce jego urodzenia pijana urzędniczka wpisała nieistniejącą datę 31 listopada. Inni mówią, że za pomyłkę odpowiada ojciec naszego bohatera, który po intensywnym świętowaniu narodzin syna nie mógł sobie przypomnieć właściwej daty. Tak czy siak - zawinił alkohol. Sam Himilsbach mówił zawsze ze zdziwieniem: "Jeden dzień w tą, jeden dzień w tamtą, co za różnica"? Udostepnij Stały link Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdzie robotnicy układali chodnik: - "Tyle dróg budują, tylko, kurwa, nie ma dokąd iść!". Udostepnij Stały link W latach 80-tych Himilsbach pracował w kabarecie. Na którymś z wyjazdów do pokoju w hotelu zakwaterowano mu "przyzwoitkę". Miał on pilnować, żeby Jasiu nie nadszarpnął swojego zdrowia i był sprawny dnia następnego. Rozpakowali się i Jasiu daje komendę: - Chodź idziemy do baru. Mam na jedno piwo. - Nie jest źle, nie ma pieniędzy, więc nie przeholuje - pomyślał "opiekun". Zeszli. W barze pojawiło się zaraz kilka osób z nieograniczoną zdolnością finansową. Każdy chciał wypić zdrowie z Panem Jankiem. Gość miał czuwać nad tym, by Himilsbach nie wypił za dużo. Był w sytuacji dość niezręcznej. Nie chciał zachowywać się gruboskórnie, postanowił więc większość alkoholu przyjmować na siebie, by jakoś chronić Janka. Około godziny drugiej Himilsbach spotkał się przy windzie z Jurkiem Cnotą. - Co, zjeżdżasz do baru? - pyta Cnota. - Cały czas jestem. Odprowadziłem tylko Mamcarza, ma strasznie słabą głowę. Kogo mi oni dali do pokoju! - wychrypiał oburzony Himilsbach. Udostepnij Stały link Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziej pojawiał się w Alejach (chodzi o "Spatif"). Był schorowany i stan zdrowia nie pozwalał mu na zabawy tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojej charakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził z trudem. Znany warszawski lekarz, codzienny gość "Spatifu", wyznaczył mu więc alkoholowy limit - sto gram dziennie. Jednak w niedługi czas potem zobaczył Himilsbacha w stanie wskazującym na spożycie większej ilości. - Jasiu! A nasza umowa - karcił aktora - miałeś poprzestać na stu gramach?! - A ty myślisz, że ja tylko u ciebie się leczę? - spokojnie odparował Himilsbach. Udostepnij Stały link W hotelu Monopol we Wrocławiu dostał się Himilsbachowi pokój, w którym kiedyś mieszkał Hitler. Późnym wieczorem Jasiu dzwoni do recepcji z awanturą, że w pokoju wszystko cuchnie mu Adolfem, że to skandal...- Ależ panie Janku, to było tak dawno! Od tego czasu przeprowadzono kilka remontów, wymieniono wszystkie meble. - Ale mogliście też kurwa wymienić pościel! Po tym incydencie w hotelach zawsze sypiał na dywaniku. - Łóżka są takie miękkie, że cały się zapadam. A wtedy mógłbym się udusić rzygowinami. Udostepnij Stały link Kolejna anegdotka z "Rejsu" dotyczy synka Mamoniów, który zachował się bardzo nieprzyzwoicie i pozbawił Sidorowskiego razu, kiedy milicja zatrzymała wstawionego Jana Himilsbacha, Marek Piwowski poszedł na komisariat, by wyjaśnić sprawę. Komendant posterunku zgodził się nie wyciągać konsekwencji, pod warunkiem, że w filmie zagra jego synek. I stąd wziął się mały Romuś (vel Wojtuś). Udostepnij Stały link Mama z synkiem idąc ulicą zauważyła leżącego w kałuży pijaka. Pokazując na niego palcem, mówi do synka: - Widzisz synku, jak się nie będziesz uczył, to tak skończysz. Na to synek oburzony: - Ależ mamo, to jest nasz wspaniały aktor i literat, Jan Himilsbach. Na te słowa Janek wynurzył się z kałuży i z charakterystyczną chrypką przemówił: - I co, ku**wa, głupio ci?! Udostepnij Stały link Kiedyś znajoma pana Jana, Barbara Sas-Zdort dostała na jakimś festiwalu nagrodę. Więc jej gratulował... - Basiu, tak się cieszę! Mógłbym Cię teraz ze szczęścia nawet w p...ę pocałować...! Udostepnij Stały link Dwa dni przed rozpoczęciem zdjęć do Rejsu, Himilsbach został aresztowany za jakąś awanturę w kawiarni. Siedzi osowiały z opatrunkiem na głowie. Milicjant sporządzając protokół, wypełnia poszczególne rubryki: - Zawód? - Literat. - Nazwisko? - Himilsbach. - Imię? - Jan. - Zameldowany? - Warszawa, ulica Żeromskiego. Tylko nie pisz chuju przez "er zet"! Udostepnij Stały link Któregoś dnia do warszawskiego "Spatifu" wszedł przewodniczący Komitetu Kinematografii - partyjny "książę", od którego zależały wszystkie ówczesne produkcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom, panowie aktorzy z poszanowaniem, odpowiadali ukłonami. "Książę" usiadł, zamówił herbatkę. Nagle spostrzegł Dobry wieczór panie Janku... - Rzekł w swej łaskawości. Na to Himilsbach: - Uważaj w którą stronę mieszasz, chuju! Udostepnij Stały link W języku angielskim zaczynają się od następujących przysłówków i wyrażeń przysłówkowych czasu: after – po. as soon as – jak tylko. before – przed. by the time – do czasu/momentu. since – od. until – dopóki. the first time – za pierwszym razem. the last time – ostatnim razem.Dzisiaj, mimo 1 kwietnia, będzie prawie na serio! Jest taka anegdota o Himilsbachu, która zawsze przypomina mi się, gdy mowa jest o tzw. specyficznych zdolnościach językowych pana prezesa, zwłaszcza w aspekcie panaprezesowych aspiracji do bycia kimś na skalę choćby ciut większą niż Nowogrodzka i okolice. Ostatnio zdolności te zaprezentowane zostały w Londynie i nikt by o nich nie pamiętał, gdyby nie „prawie” dowcipne stwierdzenie niejakiego Bielana, który na pytanie w jakim języku pan prezes Kaczyński wraz z brytyjską panią premier troszczyli się o losy świata, odpowiedział, że ” Theresa May nie mówi po polsku, więc potrzebny był tłumacz”. Po tym nieco przydługawym wstępie czas na anegdotę: ( Uwaga: będa tzw wyrazy! ) -Podobieństwo Himilsbacha do Spencera Tracy oraz Kirka Douglasa, jak niesie legenda, sprawiło, że otworzyła się przed nim wielka kariera w Hollywood. Kiedyś więc chwalił się nawet, że rolę w filmie zaproponował mu sam Steven Spielberg. Pod jednym warunkiem: musiał nauczyć się angielskiego. – I co, uczysz się? – pytali znajomi. – Nie. Jeszcze nie. Spielberg się rozmyśli, a ja z tym angielskim zostanę jak ten chuj – odpowiadał Himilsbach. Przed panem Prezesem Kaczyńskim również co jakiś czas otwiera się wielka szansa na to, żeby osobiście zaprezentować swoją niewątpliwe talenty różnym możnym tego świata. Niestety, od czasu, gdy w 2010 r. zszokował D. Camerona swym słynnym „i don’t understand”, prawie nikt z liczących sie na świecie nie zdecydował się zmierzyć z niewątpliwą charyzmą i intelektem pana prezesa! Z tego też powodu, to pan prezes postanowił być tym, który stawia warunki i konsekwentnie od lat nie uczy się tego angielskiego ( ani innego ), na dodatek w szczytnym celu! Bo nie może być przecież tak, by przywódca dopiero co powstałego z kolan Narodu ryzykował niezaprzeczalną utratą Godności przy okazji ewentualnego niespotkania się z kimś ewentualnie ważnym. Nie od dziś przecież wiadomo, że zgodnie z prawem Murphy’ego, jeśli coś może pójść nie tak, to na pewno nie pójdzie! Ostatnia londyńska wizyta pana prezesa tylko potwierdziła jego mądrą przezorność i godną pochwały żelazną konsekwencję w nieuczeniu się , bo strach nawet pomyśleć, na kogo by pan prezes wyszedł, gdyby nauczony tego angielskiego z powodu byle terrorysty nie spotkał się z angielską panią premier! A tak może tylko śmiać się z Tuska, który po brexicie na pewno zostanie z tym swoim angielskim jak ten… Ostatecznie, w otoczeniu pana prezesa zawsze znajdzie się jakiś Waszczu, Bielan czy inny Rycho Czarnecki, którzy wielkopomną myśl prezesa złapią w lot i przełożą na inne obce, tak, by prawie nikogo z rozmówców nie obrazić ! PS „Prawie” czyni wielką różnicę! 😉
.