Syn Boży (2014) - Kinowa wersja bijącego rekordy oglądalności serialu TV "Biblia", ukazująca losy Jezusa Chrystusa od narodzin po ukrzyżowanie i zmartwychwstanie.
Małżeństwo Jakuba 291 Jakub, wyruszywszy w dalszą drogę, powędrował do ziemi synów Wschodu1. 2 Tam ujrzał studnię w polu i trzy stada owiec wylegujących się wokół niej; z tej bowiem studni pojono stada. Wielki zaś kamień przykrywał jej otwór. 3 Toteż gromadzono tu wszystkie stada i wtedy dopiero odsuwano kamień znad otworu studni, a po napojeniu owiec przesuwano go znów na dawne miejsce nad otwór studni. 4 Jakub rzekł do czekających tam pasterzy2: «Bracia moi, skąd jesteście?» Odpowiedzieli mu: «Jesteśmy z Charanu». 5 On zaś pytał ich: «Czy znacie Labana, syna Nachora?» Oni na to: «Znamy». 6 I jeszcze zapytał ich: «Czy dobrze się miewa?» Odpowiedzieli: «Dobrze. Ale oto jego córka, Rachela3, nadchodzi z trzodą». 7 Wtedy [Jakub] rzekł: «Ponieważ jeszcze jest jasny dzień i nie czas zapędzać trzody, napójcie trzodę i idźcie ją paść». 8 Oni zaś powiedzieli: «Nie możemy poić, dopóki nie spędzą wszystkich stad i nie odsuną kamienia znad otworu studni, wtedy będziemy poić owce». 9 Gdy Jakub tak z nimi rozmawiał, Rachela, która była pasterką, nadeszła ze stadem owiec swego ojca. 10 A gdy Jakub ujrzał Rachelę, córkę Labana, brata swej matki, i trzodę tegoż Labana, zbliżył się, odsunął kamień znad otworu studni i napoił trzodę Labana. 11 A potem ucałował Rachelę i rozpłakał się w głos. 12 Kiedy zaś powiedział Racheli, że jest siostrzeńcem jej ojca, synem Rebeki, pobiegła i opowiedziała o tym swemu ojcu. 13 Gdy Laban usłyszał nowinę, że to jest Jakub, jego siostrzeniec, wybiegł mu na spotkanie, uściskał go i ucałował, i wprowadził go do swego domu. Wtedy to Jakub opowiedział Labanowi o wszystkim. 14 Laban rzekł do Jakuba: «Przecież jesteś moją kością i ciałem4». A gdy Jakub przebywał u Labana miesiąc, 15 rzekł do niego Laban: «Czyż dlatego, że jesteś moim krewnym, masz mi służyć za darmo? Powiedz mi więc, jaką mam ci dać zapłatę?» - 16 Miał zaś Laban dwie córki; starsza nazywała się Lea, a młodsza Rachela. 17 Oczy Lei były jakby zgaszone5, Rachela zaś miała piękną postać i miłą powierzchowność. - 18 Ponieważ Jakub pokochał Rachelę, rzekł do Labana: «Będę ci służył przez siedem lat za twą młodszą córkę, Rachelę». 19 Laban powiedział: «Wolę dać ją tobie niż komu innemu. Pozostań więc u mnie». 20 I tak służył Jakub za Rachelę przez siedem lat, a wydały mu się one jak dni kilka, bo bardzo miłował Rachelę. 21 Wreszcie rzekł Jakub do Labana: «Ponieważ czas już upłynął, daj mi córkę twą za żonę, abym się z nią połączył». 22 Wtedy Laban, zaprosiwszy wszystkich mieszkańców tej miejscowości, wyprawił ucztę. 23 A gdy był wieczór, Laban wziął córkę swą Leę i wprowadził ją do Jakuba, i ten zbliżył się do niej. 24 Dał też Laban tej córce swej niewolnicę Zilpę. 25 Rano Jakub zobaczył, że ma przed sobą Leę. Rzekł więc do Labana: «Cóż mi uczyniłeś? Czyż nie za Rachelę ci służyłem? Czemu mnie oszukałeś?» 26 Laban odpowiedział: «Nie ma tu u nas zwyczaju wydawania za mąż [córki] młodszej przed starszą. 27 Bądź przez tydzień z tą6, a potem damy ci drugą, za którą jednak będziesz u mnie służył jeszcze siedem następnych lat». 28 Jakub przystał na to i był przez tydzień z tą. Potem Laban dał mu córkę swą, Rachelę, za żonę. 29 Racheli dał Laban również niewolnicę Bilhę, aby jej usługiwała. 30 Jakub więc zbliżył się do Racheli i kochał ją bardziej niż Leę. I pozostał na służbie u Labana przez siedem następnych lat. Dzieci Jakuba7 31 Gdy Pan widział, że Lea została odsunięta, otworzył jej łono; Rachela zaś była niepłodna. 32 Lea poczęła więc i urodziła syna, i dała mu imię Ruben mówiąc: «Wejrzał Pan na moje upokorzenie; teraz mąż mój będzie mnie miłował». 33 A gdy znów poczęła i urodziła syna, rzekła: «Usłyszał Pan, że zostałam odsunięta, i dał mi jeszcze to dziecko»; nazwała więc je Symeon. 34 Potem znów poczęła i urodziła syna, i rzekła: «Już teraz mąż mój przywiąże się do mnie, bo urodziłam mu trzech synów»; dlatego dała mu imię Lewi. 35 I jeszcze raz poczęła, i urodziwszy syna rzekła: «Tym razem będę sławić Pana»; dlatego dała mu imię Juda. Po czym przestała rodzić.
Biblijny syn Abrahama, ojciec Jakuba i Ezawa Biblijny syn Jakuba i Lei. Udręczyć krzyżówka krzyżówka, szarada, hasło do krzyżówki, odpowiedzi, Źródła danych
Jest to imię biblijne; pochodzi z języka hebrajskiego, w którym rahhel znaczy 'owca'. W Polsce imię to używane jest od XV w., najpierw w formie Rachel, a później Rachela. Jeszcze w tekście Godzinek do NMP występuje forma Rachel (... Rachel ożywiciela Egiptu nosiła...). Odpowiedniki obcojęz.: łac. Rachel, ang., fr. Rachel, niem. Rachel, Rahel, wł. Rachele. Rachela, żona Jakuba. Była najmłodszą córką Labana, a wnuczką Nachora. Żyła ze swoją rodziną na terenie Mezopotamii. Dzięki urodzie pozyskała miłość Jakuba, którego ojciec wysłał do Haranu, nad Eufrat, aby tam poszukał sobie żony ze swego plemienia. Ale Laban zażądał, aby przed poślubieniem córki przepracował u niego siedem lat. Po ich upływie oddał mu za żonę starszą Leę, której jako niewolnica towarzyszyła Zilpa. Dopiero po tygodniu dał mu zgodnie z przyrzeczeniem także umiłowaną Rachelę, której jako niewolnica towarzyszyła Bilha. Lea urodziła mu Rubena, Symeona, Lewiego i Judę. Rachela była zrazu bezpłodna. Zgodnie z ówczesnym obyczajem podsunęła mężowi niewolnicę, która urodziła mu Dana i Neftalego. Potem jeszcze Zilpa urodziła Gada i Asera, a Lea Issachara, Zabulona i córkę Dinę. W końcu poczęła także Rachela. Urodziła jako pierwsze dziecko Józefa. Gdy już, opuściwszy Labana, udawali się do Efrata, urodziła drugiego syna, którego nazwała Benoni ('syn mojej boleści'). Uczyniła to w chwili, gdy po ciężkim porodzie -życie z niej uchodziło-. Jakub nazwał syna Beniaminem, a zmarłą pochował przy drodze do Efrata, na granicy Efraima i Beniamina, w pobliżu Rama, czyli nieco na północ od Jerozolimy. Później pokazywano jej grób w pobliżu Betlejem. Jeszcze lepiej jej pamięć uwypukliła literatura, przede wszystkim literatura biblijna. Księga Rodzaju o niej i jej siostrze szeroko opowiedziała w rozdziałach 29-35. Tekst ten nazwano jedną z najpiękniejszych opowieści romantycznych w Biblii. Księga Rut złożyła Racheli i Lei hołd jako tym, które -zbudowały dom Izraela- (4, 11). Z miejscem pochowania pierwszej skojarzyły się proroctwa mesjańskie (Mi 5, 1; Rt 4, 11; por. Jr 31, 15). Pojawiła się potem u św. Mateusza jako ta, co opłakuje dzieci, zgładzone z rozkazu Heroda (2, 17 n.). Jako taka weszła też do kościelnej liturgii. Niemało miejsca zajęła także w literaturze rabinistycznej. Filon z Aleksandrii wyżej od niej stawiał Leę. W Racheli dopatrywał się raczej tego, co w uczuciowości irracjonalne. Chwalili ją potem Ojcowie Kościoła, którzy przeszli jednak rychło do interpretacji alegorycznych. W Racheli i Lei dopatrzyli się figur Synagogi i Kościoła, potem także życia czynnego i kontemplatywnego. Podobne wątki rozwijali teolodzy średniowiecza. Do synaksariów i martyrologiów Rachela nie weszła. Wpisano ją jednak pod dniem 10 lutego do kalendarza palestyńsko-gruzińskiego, a gdzieniegdzie wymieniano także w dniu 11 lipca.
Komentarze do: Jakub (1994) Lektor pl. Film godny ,do oceny ,Jak Jozef i jego bracia ,oraz Film o Jakubie jest nakrecony na podstawie bibli starego testamentu ,Film oparta na prawdziwej histori.
Co zawiera Kodeks Deuteronomiczny (Pwt 12-26)? Trzecia część prawniczego korpusu, jakim jest Kodeks deuteronomiczny, dotyczy funkcjonowania ważnych instytucji, które odgrywały istotną rolę w życiu religijnym i państwowym Izraela, takich jak: sędzia, król, kapłan i prorok (Pwt 16,18-18,22). Tekst Księgi Powtórzonego Prawa ukazuje sędziego, jako osobę odpowiedzialną za troskę o czystość monoteistycznej wiary Izraela oraz kultu jedynego Boga (Pwt 16,18-17,7). Ustawa odnosząca się do izraelskiej monarchii przypomina, że od króla oczekuje się, by stanowczo sprawowaną władzę podporządkował prawom Bożym: „Na króla wybierzesz jednego spośród twoich braci. A gdy już zasiądzie na tronie, sporządzi sobie w księdze odpis tego prawa z tekstów kapłanów lewickich. Potem będzie je miał przy sobie i będzie je czytał przez wszystkie dni swojego życia, aby się nauczył bojaźni wobec PANA, swojego Boga, przez gorliwe wypełnianie wszystkich słów prawa i ustaw” (Pwt 17, W przytoczonym tekście pojawiło się sformułowanie „kapłani lewiccy”, czyli lewici, a więc członkowie pokolenia Lewiego (syn Jakuba i Lei), którym powierzono pod Synajem troskę o sprawowanie kultu Boga Izraela (Lb 1,50). Lewici, którzy mieli poświęcić się wyłącznie pełnieniu służby kapłańskiej nie otrzymali żadnego terytorium w Kanaanie, stąd też utrzymywali się z ofiar ludu. Podkreślona wyjątkowa pozycja całego pokolenia Lewiego w Izraelu ma swoje źródło w ich wiernej postawie wobec Boga w sytuacji, gdy Izraelici dopuścili się odstępstwa na pustyni, wykonując cielca ze złota (Wj 32). Deuteronomiczny ustawodawca określił także misję proroka w Izraelu, który powinien słuchać Boga, jedynego prawdziwego przewodnika narodu, by następnie oznajmiać Bożą wolę swoim współbraciom: „Wzbudzę im proroka spośród ich braci (…) i pouczę go, co ma mówić, a on powie im wszystko, co rozkażę” (Pwt 18,18). W ten sposób Izraelici zostali wezwani do budowania swojego życia na fundamencie Bożego słowa, wyrażonego w Jego przykazaniach i prawach, poddając się Bożemu kierownictwu w swoim życiu oraz ufnie oczekując wypełnienia się wszystkich obietnic, jakie Bóg złożył wybranemu narodowi. Chrześcijanie uznali, że zapowiedź „wzbudzenia proroka” wypełniła się w Jezusie Chrystusie (Dz 3,22nn; 7,37nn), ostatecznym Słowie miłującego Boga, który pragnie zbawienia każdego człowieka. (Mt 17,5; J 1,1nn; Flp 2,9-11). oceń artykuł
31 Jakub dał temu miejscu nazwę Penuel, mówiąc: «Mimo że widziałem Boga twarzą w twarz, jednak ocaliłem me życie». 6 32 Słońce już wschodziło, gdy Jakub przechodził przez Penuel, utykając na nogę. 33 Dlatego Izraelici nie jadają po dzień dzisiejszy ścięgna, które jest w stawie biodrowym, gdyż Jakub został porażony w
Ks. Tomasz Jelonek BIBLIJNA HISTORIA ZBAWIENIA © Wydawnictwo WAM, Kraków 2004 ISBN 83-7318-283-7 NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks. Krzysztof Dyrek SJ, prowincjał. Kraków 26 stycznia 2004 r., 22/04. Wydanie piąte, poprawione, uzupełnione DZIEJE PATRIARCHÓW Prehistoria biblijna, zachowując charakter historyczny, zawierała jednak także fakty odtworzone na podstawie refleksji religijnej. Od dwunastego rozdziału Księgi Rodzaju mamy do czynienia z inną już formą relacji o spotkaniach Boga z człowiekiem. Bóg przemawia w konkretnych sytuacjach historycznych i do konkretnych ludzi tkwiących w historii1. Historyczność opowiadania Opowiadanie biblijne o patriarchach nawiązuje do wielu szczegółów i faktów historycznych. Na podstawie odkryć przede wszystkim archeologicznych możemy dokładnie odtworzyć epokę, w której dokonały się te fakty i stwierdzamy, że tło wydarzeń opisanych w Piśmie Świętym jest oddane niezwykle wiernie. Jeżeli uwzględnimy fakt, że ostateczne zredagowanie ksiąg biblijnych nastąpiło po wielu wiekach od czasu dokonania się opisywanych wydarzeń, ta wierność jest potwierdzeniem wiarygodności tradycji, która przekazywała informacje. Jest więc też potwierdzeniem historyczności postaci, o których jest mowa, a które jako jednostki nie zostały potwierdzone w przekazach pozabiblijnych. Fakt ten absolutnie nie świadczy przeciw ich historyczności. Pismo Święte także jest źródłem historycznym i z pewnością postać Abrahama jest silniej udokumentowana od wielu postaci starożytności, co do których nie wysuwa się wątpliwości. Forma literacka Dzieje patriarchów są więc historią w sensie o wiele ściślejszym niż prehistoria biblijna, nie są jednak kroniką. Poszukując określenia ich gatunku literackiego, widzimy pewne podobieństwo do sagi, można by powiedzieć saga rodu Abrahama. W tym jednak określeniu tkwi nieścisłość. Saga bowiem jest gatunkiem literackim występującym w innym środowisku kulturowym i gatunkiem czasowo późniejszym od opowiadań o patriarchach. Fakty z ich życia były opowiadane w rodzinie, a potem w narodzie, który z tej rodziny powstał. Przekazywano je wiernie, uwzględniając kontekst sytuacyjny. Były przekazywane nie tylko ze względu na pietyzm w stosunku do przodków, ale także dla ich wartości religijnych. Z patriarchami bowiem spotkał się Bóg. Opowiadania zatem sięgały nie tylko do korzeni narodu, ale także do podstaw jego religii. Dlatego też obok troski o wierność przekazu, wyrażającą się dokładnym przekazywaniem szczegółów, spotykamy tu interpretację religijną. Jej służą także elementy legendarne, których w rozważanych opowiadaniach nie brakuje. Istota i rola legendy Rozważanie dotyczące formy literackiej opowiadań o patriarchach prowadzi do wniosku, że nie są one kroniką. Opowiadania zawierają wiele szczegółów wiernie oddających historyczny wymiar zdarzeń, ale te same wydarzenia otrzymują interpretację religijną. To nas nie dziwi, wiemy bowiem, że Pismo Święte jest historią zbawienia. Może natomiast niepokoić stwierdzenie istnienia tu elementów legendarnych. Niepokoi ono człowieka, który często słyszy lansowane przez środowiska laickie rozumowanie, którego jedną przesłanką jest sprowadzenie legendy do gatunku mówienia niepoważnego, sprzecznego z logiką i prawdziwą nauką, a drugą przesłanką jest uznanie wszystkich wypowiedzi religijnych za legendarne. W ten sposób odmawia się religii jakichkolwiek wartości poznawczych i przekonuje, że jest ona myśleniem niegodnym człowieka oświeconego. Takie rozumowanie popełnia dwa zasadnicze błędy. Nie rozumie legendy jako gatunku literackiego, który nie jest jakimś wymysłem, bajką, ale ma sobie właściwe znaczenie i może służyć przekazywaniu prawdy. Po drugie nie wszystkie wypowiedzi religijne można zakwalifikować do gatunku legendy, chociaż między tymi wypowiedziami a legendą mogą być czasami liczne związki, co też obserwujemy w naszym zagadnieniu. Legenda odwołuje się do przeszłości, podnosi osoby do rangi bohaterów, podkreśla wagę wydarzeń. Elementy legendarne pojawiają się na podłożu historii i występują wtedy, gdy przekaz dotyczy ważniejszych postaci lub faktów, nie tylko religijnych. Legenda opiera się na faktach historycznych. Najpierw musi być fakt, który obrasta w legendę. Legenda więc nie jest zaprzeczeniem historii, ale na fakt historyczny wskazuje. Trzeba go u podstaw legendy odszukać. Elementy legendarne dotyczą także faktów, ale ponieważ mówią o nich symbolicznie, więc trzeba odpowiednio je interpretować. Legenda odgrywa analogiczną rolę jak w ikonografii na przykład aureola, która jest umownym sposobem zaznaczenia świętości. Święty, którego przedstawia obraz nie chodził ze świetlaną otoczką. Na obrazach o treści historycznej widzimy również postacie z aureolami, nie przekreślają one historyczności namalowanej sceny, a same także mówią o fakcie. Nie o faktycznym świetle dookoła głowy, ale faktycznej postawie przedstawianego człowieka, o faktycznej, realnej jego świętości, a również o historycznym fakcie jego beatyfikacji lub kanonizacji. Symbol nie przekreśla podstawowego faktu, a uzupełnia wymowę obrazu. Podobną rolę spełniała często w hagiografii, zwłaszcza średniowiecznej, wzmianka o cudownej woni unoszącej się nad grobem lub o kwiatach, które wyrastały nawet na kamieniu grobowym. Jest to literacki odpowiednik aureoli, który stwierdza, że dana osoba roztaczała woń świętości (odor sanctitatis) i w życiu duchowym rozkwitła cnotami. Mamy więc stwierdzenie faktu moralnej doskonałości, choć woń i kwiaty nie muszą być faktami historycznymi. Legenda jest więc pewną formą mówienia, które nie może być rozumiane dosłownie, ale odpowiednio odczytane, mówi o faktach. Tak też należy rozumieć legendę w Piśmie Świętym. Ponieważ każda ważniejsza postać obrasta w legendę, czasem nawet już za życia, a zwłaszcza po śmierci, jeżeli wielkość tej postaci jest nieprzemijająca, dlatego w opowiadaniach o patriarchach znajdują się elementy legendarne, służące uwypukleniu treści, mające lepiej ukazać kim był dany człowiek. Legenda uwypukla szczególnie pouczenia religijne. Powtórzmy jeszcze raz, że legenda współistnieje tu z przedziwnie wiernym przekazem szczegółów, odnoszących się do minionej epoki. Abraham Abram, syn Teracha, wędruje wraz z ojcem z Ur do Charanu. Po śmierci ojca Abram poznaje nakaz Boży i związaną z nim obietnicę: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i Ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi. (Rdz 12,1-3) Abram udał się w drogę. W ten sposób spotykamy się na kartach Pisma Świętego z jedną z największych postaci historii zbawienia. Abram, któremu Bóg zmienił później imię na Abraham, jest człowiekiem wiary i obietnicy. Poznawszy jedynego Boga i usłyszawszy Jego głos, Abraham udaje się w nieznaną drogę. Wierny Bogu — a wierzyć w sensie biblijnym to znaczy brać na serio słowa Boga, być posłusznym Jego przykazaniom i uważać za niezawodne Jego obietnice2 — Abraham uwierzył czyli zawierzył Bogu. Dlatego też Bóg składa mu obietnicę. Abraham uwierzył czyli poddał się Bożym nakazom. Abraham jest również człowiekiem przymierza. Bóg zawiera z Abrahamem przymierze. O samym przymierzu jako modelu religijnego stosunku między Bogiem a człowiekiem, będziemy mówić szerzej w rozdziale poświęconym przymierzu synajskiemu. W Księdze Rodzaju mamy dwa opisy zawarcia przymierza Boga z Abrahamem3. Pierwszy opis zwraca główną uwagę na obrzęd zawarcia przymierza: Potem zaś rzekł do niego: „Ja jestem Jahwe, którym cię wywiódł z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność”. A na to Abram: „O Panie, o Jahwe, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?” Wtedy Jahwe rzekł: „Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę”. Wybrawszy to wszystko, Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał. Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne, Abram je odpędził. A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność. I wtedy to Jahwe rzekł do Abrama: „Wiedz o tym dobrze, iż twoi potomkowie będą przebywać jako przybysze w kraju, który nie będzie ich krajem, i przez czterysta lat będą tam ciemiężeni jako niewolnicy; aż wreszcie ześlę zasłużona karę na ten naród, którego będą niewolnikami, po czym oni wyjdą z wielkim dobytkiem. Ale ty odejdziesz do twych przodków w pokoju, w późnej starości zejdziesz do grobu. Twoi potomkowie powrócą tu dopiero w czwartym pokoleniu, gdy już dopełni się miara niegodziwości Amorytów”. A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Jahwe zawarł przymierze z Abramem, mówiąc: „Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat”. (Rdz 15,7-18) Opis drugi kładzie nacisk na zobowiązanie płynące z przymierza, którym jest obrzezanie wszystkich potomków płci męskiej: A gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Jahwe i rzekł do niego: „Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny, chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo”. Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił: „Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie. Przymierze moje, które zawieram pomiędzy Mną a tobą oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem. Potem Bóg rzeki do Abrahama: „Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną. Przymierze, które będziecie zachowywali między Mną i wami, czyli twoim przyszłym potomstwem, polega na tym: wszyscy wasi mężczyźni mają być obrzezani; będziecie obrzezywali ciało napletka na znak przymierza waszego ze Mną. Z pokolenia w pokolenie każde wasze dziecko płci męskiej, gdy będzie miało osiem dni, ma być obrzezane — sługa urodzony w waszym domu lub nabyty za pieniądze — każdy obcy, który nie jest potomkiem twoim — ma być obrzezany; obrzezany ma być sługa urodzony w domu twoim lub nabyty za pieniądze. Przymierze moje, przymierze obrzezania, będzie przymierzem na zawsze. Nieobrzezany, czyli mężczyzna, któremu nie obrzezano ciała jego napletka, taki człowiek niechaj będzie usunięty ze społeczności twojej; zerwał on bowiem przymierze ze Mną”. (Rdz 17,1-14) Abraham po przybyciu do Kanaanu otrzymuje polecenie, aby wybrał trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto ptaki. Zwierzęta przerąbał i przerąbane części ułożył naprzeciw siebie. Nawiązuje to do obrzędu, związanego z zawieraniem przymierza. Przy tej okazji zabijano zwierzęta na ofiarę, a między przerąbanymi połowami zwierząt przechodzili kontrahenci. Obrzęd ten symbolizował rodzące się między nimi pokrewieństwo. Znalazłszy się w środku zwierząt byli jakby złączeni ich krwią. Równocześnie wypowiadano przekleństwa, które miały spaść na tego, kto odważyłby się złamać przymierze. Przejście więc pomiędzy połowami zwierząt rodziło zobowiązanie. W wypadku Abrahama między połowami zwierząt przechodzi dym i ogień niby gorejąca pochodnia. Są to symbole obecności Boga. Bóg zobowiązuje się wypełnić daną obietnicę, uczyni licznym potomstwo Abrahama i da mu na własność ten kraj. Czytamy, że Abram uwierzył i Jahwe poczytał mu to za zasługę (Rdz 15,6). Przymierze, obietnica i wiara charakteryzują tego człowieka. On zaś uwierzył, choć nie miał potomka, żona jego była niepłodna, a oboje byli w podeszłym wieku. Drugi opis zawarcia przymierza podkreśla raz jeszcze obietnicę licznego potomstwa. Abraham stanie się ojcem mnóstwa narodów. Jego spadkobiercą będzie syn obietnicy, którego Sara ma urodzić mimo niepłodności i podeszłego wieku. Narodziny Izaaka są próbą wiary Abrahama. Jego wiara i zaufanie do Boga zostają również wystawione na próbę, gdy Bóg poleca mu złożyć ofiarę z jedynego i tak oczekiwanego dziecka. Abraham nie waha się, jest posłuszny. Przepiękny opis drogi na górę Moria, gdzie ma być złożona ofiara i opis cudownego uratowania chłopca poucza o pełnej zawierzenia wierze Abrahama i wierności Boga, który raz jeszcze potwierdza swoje obietnice. Izaak Nie możemy przyglądnąć się tu całej historii Abrahama i rozważyć wszystkich pouczeń, jakich ona udziela. Nakreśliwszy więc najważniejsze cechy ojca wszystkich wierzących, przyglądniemy się jego synowi Izaakowi, którego postać w ramach dziejów patriarchów przedstawiona jest raczej drugoplanowo. Izaak jest dzieckiem obietnicy. Jego narodziny nie są sprawą naturalnej prokreacji, ale wyrazem wybrania ze strony Boga. Izaak staje się typem czyli zapowiedzią Jezusa ofiarowanego przez Ojca, posłusznego aż do śmierci i uratowanego od niej przez zmartwychwstanie. Żoną Izaaka została Rebeka, prawnuczka Teracha. Pełne liryzmu są sceny związane z zawarciem tego małżeństwa, z którego urodzili się dwaj bracia bliźniacy: Ezaw i Jakub. Ezaw stał się zręcznym myśliwym, żyjącym w polu, Jakub był człowiekiem spokojnym, mieszkającym w namiocie. Izaak miłował Ezawa. Rebeka zaś kochała Jakuba. Jakub Spadkobiercą Izaaka został Jakub. Ezaw najpierw zlekceważył przywilej pierworództwa, który należał mu się jako temu, który pierwszy wyszedł z łona matki. Swoje pierworództwo sprzedał Jakubowi za soczewicę. Następnie podstęp Jakuba, namówionego przez matkę, odebrał Ezawowi błogosławieństwo ojcowskie. Izaak bowiem na starość stracił wzrok. Chcąc udzielić Ezawowi błogosławieństwa połączonego z przekazaniem przewodnictwa nad całą rodziną, polecił przygotować mu potrawę z upolowanego zwierzęcia. Kiedy Ezaw udał się na polowanie, Rebeka przyrządziła potrawę z koźląt i ubrała Jakuba w skóry zwierzęce, aby był podobny w dotyku do obrośniętego Ezawa. Jakub udał się do ojca i, przedstawiając się za brata, wyłudził błogosławieństwo. Uciekając przed gniewem Ezawa, Jakub udał się do Charanu. W drodze miał widzenie drabiny sięgającej nieba oraz aniołów, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. Bóg zaś obiecał mu opiekę i ziemię dla jego potomków. W Charanie Jakub pojął za żony dwie córki Labana, brata swojej matki: Leę i Rachelę, za które musiał odpracować u ich ojca po siedem lat. Księga Rodzaju przedstawia przede wszystkim Jakuba jako ojca dwunastu pokoleń izraelskich. Ze swoich dwu żon i ich służebnic miał bowiem Jakub dwunastu synów4. Oto ich wykaz: Synami Lei byli: Ruben, Symeon, Lewi, Juda, Issachar i Zabulon. Synami służebnicy Lei: Gad i Aser. Synami służebnicy Racheli: Dan i Neftali. Ukochana przez Jakuba żona Rachela urodziła mu Józefa i Beniamina. W powrotnej drodze do Kanaanu Jakub całą noc walczył z Bogiem, który nadał mu imię Izrael, gdyż walczył z Bogiem i ludźmi i zwyciężył. Józef Spośród synów Jakuba najwięcej uwagi poświęca Księga Rodzaju Józefowi. Jego przepiękna i powszechnie znana historia pokazuje przede wszystkim, że Bóg opiekuje się sprawiedliwym i że potrafi posłużyć się różnymi okolicznościami, aby osiągnąć cel. Celem tym jest uratowanie rodziny Jakuba. Cierpiący Józef staje się jej wybawcą. Dzięki niemu cała rodzina osiedliła się w Egipcie, gdzie znalazła dobre warunki rozwoju. W Egipcie rodzina Jakuba rozrosła się w naród. Tam umiera Jakub, zapowiadając przed śmiercią przyszłość pokoleń pochodzących od poszczególnych jego synów. Na tym kończy się bardzo pobieżny przegląd dziejów patriarchów, jakie przedstawia nam Pismo Święte. Wiele epizodów tej historii zostało pominiętych, gdyż ich uwzględnienie przekroczyłoby ramy obecnego rozdziału. Mając jednak przynajmniej taki zarys całości, przejdziemy jeszcze do problemów związanych z tym okresem dziejów zbawienia i jego biblijnym opisem. Dzieje wybrania Historia patriarchów jest historią widzianą w świetle wiary. Przytacza ona konkretne sytuacje rodziny Abrahama, sytuacje odpowiadające ówczesnym stosunkom, nas często szokujące. Poprzez splot tych wydarzeń, w których dochodzi do głosu także ludzka przebiegłość, jak w przypadku Jakuba, ostatecznie realizuje się Boży plan wybrania. Dzieje te pod względem genealogicznym są historią wybierania i oddzielania synów obietnicy od synów ciała. Abraham miał syna Izmaela ze służebnicy Sary Hagar i sześciu synów z Ketury, ale jego spadkobiercą został Izaak, obiecany przez Boga i zrodzony w nadzwyczajnych warunkach. Nie pierworodny Ezaw, lecz Jakub zostaje spadkobiercą Izaaka. Jakub, błogosławiąc swoich synów, sławę i panowanie zapowiada nie swemu pierworodnemu Rubenowi, lecz Judzie, który będzie wybranym i prawowitym dziedzicem obietnicy. Bóg wybiera i zgodnie ze swymi planami realizuje daną obietnicę. Taki jest teologiczny sens opowiadania o patriarchach. Moralność patriarchów W ramach tej historii spotykamy sceny, które budzą sprzeciw ze strony moralnej. Razi nas wielożeństwo, kłamliwy wybieg Abrahama, gdy ten dla ratowania życia, oddaje Sarę, jako swoją siostrę, na dwór faraona, czy podobny wypadek w życiu Izaaka. Przede wszystkim na negatywną ocenę zasługuje podstęp Jakuba, trudno nam też się zgodzić z wyrzuceniem Izmaela przez Abrahama. Odpowiadając na rodzące się zarzuty, trzeba zauważyć, że Księga Rodzaju przedstawia historię konkretnej rodziny, którą należy rozpatrywać na tle środowiska. Moralność tych ludzi była w znacznej mierze określona przez obyczaje tamtych czasów. Patriarchowie nie zostali przedstawieni jako ideały moralne, ale jako ludzie z krwi i kości. Z jednej strony znamionuje ich dążenie do Boga i pod tym względem są przykładem, jak Abraham jest wzorem wszystkich wierzących. Z drugiej jednak strony są oni uwarunkowani sytuacją życiową i obyczajową. Bóg objawiał swoje prawo stopniowo. Przykazania otrzymał Mojżesz, prorocy nawoływali do oczyszczania serca i intencji, a dopiero Jezus w Kazaniu na górze ukazał horyzonty moralnej doskonałości. Nie możemy od patriarchów żądać wypełnienia ideału, jaki został przedstawiony o wiele później. Biblia nie usprawiedliwia złego postępowania patriarchów, ale je przedstawia, gdyż nie tworzy sztucznych opowiadań, tylko opisuje konkretne życie. Jej zasługą jest, że w tym konkretnym, a nawet czasem brutalnym życiu, odszukuje Boga, który mimo słabości i błędów ludzkich potrafi zrealizować swój zbawczy plan. Ludzka niegodność nie przeszkadza Bożej dobroci. Jest to ważne religijne pokrzepienie, jakie wypływa z lektury historii patriarchów. Typiczny charakter opowiadań o patriarchach Historia patriarchów organicznie łączy się z całością historii zbawienia, która odzwierciedla jedną jedyną myśl Bożą. Dlatego historia ta nie jest tylko wspomnieniem przeszłości, ale równocześnie zapowiada przyszłość. W historii zbawienia bowiem osoby i fakty często kryją w sobie zapowiedź przyszłości, stają się obrazami przyszłości. Te obrazy nazywamy typami rzeczywistości przyszłej. Wspominaliśmy już wyżej, że Izaak jest typem ofiarowanego przez Ojca i wybawionego od śmierci Chrystusa. Dzieje patriarchów zawierają także inne obrazy typiczne. Tajemnicza postać kapłana i króla Melchizedeka, który wychodzi naprzeciw Abrahama, powracającego z wojny i odbiera od niego dziesięcinę, jest typem Chrystusa kapłana i króla, który podobnie jak Melchizedek używa chleba i wina jako darów ofiarnych. Typem Chrystusa jest też wypróbowany cierpieniem i wybawiający swoją rodzinę Józef. Te przykłady wystarczą dla zrozumienia wagi omawianego etapu dziejów zbawienia, a równocześnie uczą nas, jak należy w pełniejszym świetle odczytywać biblijne relacje, odnoszące się do przeszłości. Nie są tylko zaspokojeniem ciekawości, lecz przede wszystkim stanowią stale aktualne, skierowane ku przyszłości pouczenie. Jeszcze kilka uwag na marginesie Dzieje patriarchów ukazują początki wielu narodów, z którymi Izrael współżył przeważnie pokojowo i z którymi musiał prowadzić walki. Dzieje wybrania i obietnicy otrzymują dzięki temu szeroką perspektywę. W opowiadaniach o patriarchach znajdujemy, podobnie jak to śledziliśmy już przy prehistorii biblijnej, ślady wydarzeń zanotowane w ludzkiej pamięci. Należy tu przytoczyć historię zburzenia miast Sodomy i Gomory. W Sodomie mieszkał bratanek Abrahama, Lot. Opowiadanie o kataklizmie niszczącym wspomniane miasta, zaczerpnięte zostało z ludzkich wspomnień. Co leżało u ich podstaw? Dopatrują się dziś niektórzy wybuchu jądrowego lub nawet odwiedzin kosmitów. Wydaje się, że są to zbyt daleko idące hipotezy. Nie wnikając w to zagadnienie, trzeba zauważyć, że w Piśmie Świętym wzmianka o kataklizmie została wykorzystana dla przedstawienia myśli zbawczej. Kataklizm jest karą za wielkie grzechy, jakie popełniano w tych miastach. Równocześnie wspaniała scena przetargu Abrahama z Bogiem o liczbę sprawiedliwych, która wystarczy dla uratowania miasta (Rdz 18,22-33), ukazuje Bożą sprawiedliwość i Boże miłosierdzie. Jest to także pouczenie, jak ważną rolę w odwróceniu kary Bożej sprawiedliwości spełniają nawet nieliczni ludzie sprawiedliwi. Jeśliby w Sodomie znalazło się dziesięciu sprawiedliwych, miasto zostałoby uratowane. Jednak nawet tylu się nie znalazło. Opowiadanie o Sodomie i Gomorze jest mistrzowsko wykorzystaną treścią wspomnień przechowywanych w ludzkiej pamięci, historia patriarchów korzysta także z innych zapożyczeń. Przykładem może być zaszyfrowany język liczb, stosowany szeroko na Wschodzie, dla nas stanowiący jeszcze nie wyjaśnioną zagadkę. Takim szyfrem, który według ówczesnych pojęć miał jakieś, nam dziś nie znane znaczenie, są lata życia Abrahama, Izaaka i Jakuba. Nie należy ich brać ściśle, jak wiele innych danych liczbowych Pisma Świętego, są pewnym szyfrem. Poznajemy to po szczególnym układzie, który poniżej przedstawiamy za A. Läpple5. Abraham żył 175 lat = 7x5x5 Izaak żył 180 lat = 5x6x6 Jakub żył 147 lat = 3x7x7 Ten zestaw liczb nie może być przypadkowy. Czynniki 7, 5 i 3 stanowią ciąg zstępujący, a czynniki 5, 6 i 7 wstępujący. Charakterystyczne są również sumy liczb: 7+5+5, 5+6+6 oraz 3+7+7. Są one sobie równe i wynoszą 17. Problem mitu astralnego Występowanie tego rodzaju konstrukcji, zaczerpniętych z babilońskiego sposobu myślenia, dla niektórych było dowodem potwierdzającym tezę, że postacie patriarchów nie są postaciami historycznymi, ale mamy tu do czynienia z symbolami mitu astralnego. Potwierdzeniem miała być także liczba synów Jakuba, zgodna z liczbą znaków Zodiaku. Dziś nikt poważnie myślący nie będzie głosił takiej tezy, może pojawić się ona jedynie w agitacji, dla której każda niedorzeczność jest dobra, jeżeli może mącić czyjeś pojęcia religijne. Odpowiedzią na te niedorzeczne twierdzenia może być zastosowanie tej samej metody dopatrywania się wszędzie mitu astralnego do postaci Napoleona. Uczynił to po raz pierwszy D. Perez w roku 1827, a więc w trzy lata po śmierci cesarza. Pokazał, że można tego niedawno zmarłego, którego wielu jeszcze pamiętało, uznać jedynie za mit. Świadczy to przeciw metodzie, która doszukuje się wszędzie mitów. Teoria ta pokonana własną bronią nie może zaszkodzić historyczności patriarchów, ani historyczności Jezusa, bo i w tej kwestii usiłowano zastosować teorię mitów astralnych. A oto „dowód” twierdzenia, że Napoleon nigdy nie istniał, lecz jest mitem solarnym, czyli uhistoryzowanym opowiadaniem o Słońcu i jego wędrówce we wszechświecie. Przebieg dowodu został przedstawiony w oparciu o fundamentalną pracę ks. W. Kwiatkowskiego6 . Najpierw przypatrzymy się faktom. Według posiadanych dokumentów Napoleon Bonaparte urodził się na Korsyce z matki Letycji. Miał trzy siostry i czterech braci, z których trzech było królami, dwie żony, a z drugiej syna. Zniszczył rewolucję francuską. Miał szesnastu marszałków, w tym dwunastu w służbie czynnej. Zwyciężył na południu, pokonano go na północy. Przyszedł ze wschodu, zniknął w morzach zachodu. Panował dwanaście lat. Mityczna interpretacja tych faktów widzi w nich uhistoryzowane przedstawienie różnych cech i własności Słońca. Wskazuje na to już sama nazwa Napoleon, przypominająca greckie bóstwa. Napoleon jest zmienioną nazwą Apollon. Wystarczy odrzucić początkowe „n”, a „e” zamienić na „l”. Także, drugie określenie Bonaparte wskazuje, że chodzi o Słońce, gdyż w starożytności przez określenie bona pars rozumiano światłość. Napoleon miał się urodzić na Korsyce, na wyspie również urodził się Apollo — bóg słońca. Matką Napoleona była Letycja. Określenie to oznacza jutrzenkę, która poprzedza i niejako rodzi słońce. Matką Apollona była Lastona. Trzy siostry Napoleona, to trzy gracje, które przebywały na dworze swego brata Apollona. Czterej bracia, to cztery pory roku. Dwie żony Napoleona — to dwie mitologiczne żony Słońca: Ziemia i Księżyc. Syn Napoleona to mały Horus, syn Ozyrysa i Izydy, czyli Słońca i Ziemi. Mały Horus symbolizuje rodzące się płody ziemi, zapłodnionej przez Słońce. Dlatego też dzień 20 marca, będący dniem Horusa, uważany jest za dzień urodzin Napoleona. Rewolucja francuska, którą zniszczył Napoleon, ogłaszając siebie cesarzem, nie jest żadnym faktem historycznym, lecz symbolem mitycznego węża Pytona, którego pokonał Apollo. Słowo „rewolucja” pochodzi od łacińskiego czasownika revolvere, co oznacza „obracać się ponownie”, „zwijać się”. Chodzi więc o mitycznego, zwiniętego w kłąb węża Pytona. Dwunastu marszałków Napoleona — to dwanaście znaków Zodiaku. Klęska Napoleona w Rosji — to tylko legenda, usiłująca unaocznić fakt, że Słońce, które panuje w południowej stronie nieba, kiedy posunie się ku północy, po trzech miesiącach cofa się ku równikowi. Wzejście sławy Napoleona w Egipcie, czyli na Wschodzie i deportowanie go po dwunastu latach panowania na wyspę mórz zachodnich — wyspę św. Heleny to tylko obraz Słońca wschodzącego na Wschodzie i po dwunastu godzinach panowania ginącego w morzach na Zachodzie. Więcej dla zdyskredytowania metody już nie potrzeba! Przypisy: 1 Por. Tukidydes, Wojna peloponeska, z greckiego przełożył, przedmową i przypisami opatrzył K. Kumaniecki, Warszawa 2003, passim. 2 Por. J. Heriban, Príručný lexicón biblických vied, Rím 1992, 365. 3 Por. M. Peter, Prehistoria biblijna, dz. cyt., 67-73. 4 Por. S. Łach, Księga Rodzaju..., dz. cyt., 249-276. 5 Por. T. Łopaszko, Największy kataklizm w dziejach ludzkości, Lublin 1996; A. i E. Tollmannowie, A jednak był potop. Od mitu do historycznej prawdy, przełożyli E. i J. Kaźmierczakowie, Warszawa 1999; I. Wilson, Przed potopem. Nauka potwierdza prawdziwość biblijnego kataklizmu, przekład M. Wójtowicz, Warszawa 2002. 6 Por. Gilgamesz, dz. cyt., 77-82. opr. mg/mg
Apostoł Jakub, syn Zebedeusza i Salome, brat Apostoła Jana, jeden z dwunastu, zwany w tradycji Jakubem Większym lub Starszym. Występuje m. in. w Mt 4:21; Mt 10:2; 17:1; Dz 12:2. Określony wraz z Janem przez Pana Jezusa jako Syn Gromu tj. Boanerges, w Mk 3:17, co uwidoczniło się choćby w w Łk 9,54. 2. Apostoł Jakub, syn Alfeusza, jeden
Werner Laubi Opowiadania Biblijne © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo „JEDNOŚĆ", Kielce 2005 ISBN 83-7224-973-3 Potrawa z soczewicy Rdz 25,19-34; 27,1-40 Uwagi wstępne Rebeka była piękną dziewczyną, gdy Eliezer starał się o nią dla Izaaka. Przez dwadzieścia lat pozostawała bezdzietna. Kiedy zaszła w ciążę, zaniepokoiła ją walka dzieci w jej łonie. Poszła więc zapytać o to Pana. Odpowiedź jaką otrzymała wyjaśniła jej, że nosi w sobie nie tylko dwoje dzieci, lecz dwa narody: Izrael i Edom. Ich przedstawicielami są Jakub i Ezaw. Już przy narodzinach bliźniaków ujawnia się przebiegłość Jakuba. Jego imię oznacza „trzymający za piętę" - czyli ten, który potrafi posługiwać się dowcipem i podstępem. Prawo pierworodztwa, które odgrywa dużą rolę w opowiadaniu o potrawie z soczewicy, należy rozumieć w powiązaniu z sytuacją dwojga dzieci i obydwu narodów. Nie należy jednak mylić go z prawem dziedziczenia. Prawo to wyróżniało pierworodnego syna spośród pozostałego rodzeństwa, ale także nakładało na niego szczególne obowiązki. Po śmierci ojca pierworodny otrzymywał podwójny udział w majątku i przejmował pozycję po ojcu. Musiał jednak utrzymywać jeszcze niezamężnych członków rodziny. Według tego prawa Ezaw jako pierworodny musiałby pójść w ślady swojego ojca i zostać pasterzem. Zamiast tego prowadził on niespokojne życie myśliwego, podczas gdy młodszy Jakub stał się dobrze ułożonym, porządnym człowiekiem, mieszkał w namiotach i był - w przeciwieństwie do Ezawa - związany ze wspólnotą i jej obyczajami. Widać tu dokładnie, że Ezaw i Jakub są więcej niż tylko odrębnymi osobowościami. Poza tym, że są protoplastami różnych narodów, uosabiają także przeciwstawne typy ludzkie: Jakub uosabia odpowiedzialnego, aktywnie uczestniczącego w życiu wspólnoty człowieka; Ezaw zaś - niezależnego samotnika chodzącego własnymi drogami. Edomici, pochodzący z rodu Ezawa, zamieszkiwali górzysty kraj na południe od Morza Martwego i na wschód od Araby - rowu, który ciągnie się od Morza Martwego do zatoki Akaba i miasta Ejlat. Byli znani jako dzielni wojownicy i myśliwi, ale uprawiali także rolę, sadzili winną latorośl i zajmowali się handlem. Gdy Izraelici uciekali z Egiptu, Edomici zabraniali im przechodzić przez ich kraj. Do wrogości między obydwoma krajami doszło już za panowania króla Izraela - Saula. Jego następca - Dawid odniósł zwycięstwo nad Edomitami w Dolinie Soli (2 Sm 8,13). Całkowity podbój Edomu dopełnił Joab - dowódca wojska Dawida (1 Kri 11,15). Kraj znalazł się pod okupacją izraelską i rządzili nim królowie - wasale. Jednak pod panowaniem króla Salomona doszło do powstania. Książę Hadad, który w czasach Dawida uciekł do Egiptu, powrócił do Edomu i za Jorama - następcy Jozafata (około 850 r. przed Chr.) Edomici pod jego dowództwem ostatecznie zrzucili jarzmo izraelskie. O powyższych wydarzeniach jest już mowa w „błogosławieństwie", jakiego Izaak udzielił Ezawowi (Rdz 27,39n). Znajduje się tam wzmianka o nieżyznej ziemi kraju Edomitów, o okupacji pod władzą Jakuba, ale także o możliwości uwolnienia od jarzma. Przez prawo pierworodztwa, o którym mówi opowiadanie o Jakubie, rozumie się coś więcej niż tylko prawo dziedziczenia. Przede wszystkim chodzi o przyjęcie ojcowskiego błogosławieństwa, a tym samym o wypełnienie Bożej obietnicy. (Więcej szczegółów zobacz w Uwagach wstępnych do opowiadania pt.: Błogosławieństwo!). Według 1. Księgi Samuela (24,3) w pobliżu Engaddi na pustyni Judy znajdowała się Skała Dzikich Kóz. Jakub rozważnie idzie naprzód. Ezaw musi potwierdzić przysięgą swoją obietnicę odstąpienia prawa pierworodztwa bratu. Przysięga oznacza dla partnera, w każdym przypadku, absolutne związanie się. Także dawniej gotowanie nie było pracą przypisaną wyłącznie kobietom, o czym świadczą wiersze Księgi Rodzaju (25,29 jak również 27,31). Soczewica była znana na Wschodzie już przed ośmioma tysiącami lat. Obraną soczewicę przygotowywano z olejem i przyprawami korzennymi. W ciężkich czasach zmieloną albo przysmażoną dodawano do ciasta chlebowego, aby je rozciągnąć. Gdy Ezaw wracał do domu z polowania był tak wyczerpany i głodny, że za gotowaną soczewicę i chleb odstąpił Jakubowi prawo pierworodztwa. Na co przydałoby mu się później sze błogosławieństwo oj ca, j eżeli teraz musiałby umrzeć z głodu? (Rdz 25,32-34). Opowiadanie — Złapałem ją! Ezaw macha małą klatką nad swoją głową we wszystkie strony i biegnie poprzez wieś do namiotu swoich rodziców. Jest to największy i najładniejszy namiot. Stoi w samym środku wsi. — Złapałem ją! — woła ciągle Ezaw. Jego czerwone włosy powiewają na wietrze. Nie patrzy na drogę. Nie widzi, że jego brat Jakub siedzi na ziemi przed namiotem rodziców i bawi się z młodą owieczką. Ezaw ciągle spogląda na klatkę, którą ściska w pięści i woła: — Złapałem ją! Właśnie potyka się o Jakuba i jak długi upada na ziemię. — Ty durniu! — woła Ezaw. — Nie możesz usiąść gdzie indziej? — Sam jesteś durniem! — odpowiada Jakub. — To ty nie możesz biegać gdzie indziej? — Nie! — mówi Ezaw. — Muszę zanieść ją ojcu! Jakub i Ezaw są bliźniakami, ale Ezaw jest starszy. On pierwszy przyszedł na świat. Chociaż są bliźniętami, nie są do siebie podobni. Ezaw ma czerwone włosy, a Jakub czarne. Ezaw jest większy i silniejszy od Jakuba, ale Jakub za to jest zwinniejszy i bardziej przebiegły niż jego brat. — Co musisz tak szybko przynieść ojcu? — pyta Jakub. Ezaw z trudem wstaje. Podsuwa klatkę Jakubowi pod nos. Klatka jest zmajstrowana z małych gałęzi. Skacze w niej w różne strony myszka. — Muszę przynieść ojcu tę mysz — mówi Ezaw. — Ojciec chętnie jada pieczeń z dziczyzny. — Zwariowałeś — mówi Jakub. — Nie zwariowałem! — woła Ezaw. — Ojciec ciągle mówi, że bardzo lubi jeść dziczyznę. — Tak, prawdziwą dziczyznę—odpowiada Jakub. — Dzikie kozy albo koziorożce. Ale przecież nie myszy! Nikt nie jada mysz! — Pomimo to przyniosę ją ojcu! — mówi Ezaw. — Nie przyniesiesz jej! — mówi Jakub. — Przyniosę ją! Kiedy Ezaw chce wskoczyć do namiotu, Jakub podstawia mu nogę. Ezaw potyka się. Pułapka spada na twardą ziemię przed namiotem. Gałęzie łamią się. Mysz wydostaje się z niej i znika między namiotami. Wtedy Ezaw rzuca się na Jakuba. Zwarci w uścisku przewracają się na ziemię. — Mamo! — woła Jakub. — Ten Ezaw mnie bije! Z namiotu wychodzi Rebeka. Ma długie czarne warkocze. Na rękach błyszczą ciężkie, złote pierścienie. — Pomóż mi, mamo! — woła Jakub. Rebeka pociąga Ezawa za ubranie. — Puść Jakuba! — woła. — On wypuścił moją mysz! — krzyczy Ezaw. — Puść go natychmiast! — rozkazuje matka. — Chcę odzyskać moją mysz! — ryczy Ezaw. Po jego policzkach płyną łzy. Jego twarz jest umorusana i czerwona z gniewu. Teraz dochodzi z namiotu męski głos: — Puść go, Ezawie. I obaj wejdźcie tu do mnie. Ezaw zostawia swojego brata i wpada do namiotu. Namiot ma parę pomieszczeń. Pokoje są oddzielone od siebie skórami i zasłonami. Tu wewnątrz jest ciemniej niż na zewnątrz. Światło wpada tylko przez dziurę w suficie. Pokój, do którego wchodzi Ezaw, wyłożony jest kolorowymi wełnianymi dywanami i miękkimi poduszkami. Na poduszkach leży Izaak. Jest już stary. Jego broda jest biała, a jego twarz jest pełna zmarszczek. Rebeka i on mieli dzieci dopiero w późnym wieku. Obok Izaaka klęczy służący, i wachlując go kawałkiem twardej skóry, wprowadza mu do namiotu chłodne powietrze. Ezaw rzucił się na poduszkę obok ojca, Jakub zaś schronił się przy matce. — Jesteście dwoma czupurnymi kogutami — mówi ojciec i głaszcze Ezawa po jego czerwonych włosach. — Oni zawsze ze sobą walczyli — mówi matka i głaszcze Jakuba po jego czarnych włosach. — Gdy jeszcze nie byli na świecie, to już bili się nawzajem w moim brzuchu. Ich uderzenia tak mnie bolały, że robiło mi się niedobrze. — Jakub jest winien! — mówi Ezaw. — Chciałem przynieść ojcu dzikie zwierzę! — To nie jest żadne dzikie zwierzę — szlocha Jakub. — To była mysz. Całkiem zwyczajna, wstrętna mizerna mysz. — Ale ja ją sam złapałem — mówi Ezaw. — Jestem myśliwym. Ojciec uśmiecha się. — Kiedy już będziesz duży, Ezawie — mówi — możesz rzeczywiście pójść na polowanie, ze strzałą i z łukiem. I wtedy będziesz mógł przynieść mi dziką kozę i upiec mi ją. Tak, jak lubię. — Nie musisz mu jeszcze wmawiać zawodu myśliwego, Izaaku! — mówi Rebeka. — Ezaw już teraz włóczy się wszędzie. Rzuca kamieniami do ptaków i łapie każdą szarańczę i każdą mysz. — Jeżeli on chce zostać myśliwym, to powinien nim zostać — mówi Izaak. Rebeka kręci nosem. — Myśliwi to hołota! — mówi. — Ja nie chcę zostać myśliwym — woła Jakub i wyciera swoje łzy wełnianą suknią matki. — Ja pozostanę w domu, przy tobie mamo. I będę pilnował owiec. — Ty jesteś moim skarbem — mówi Rebeka i całuje Jakuba. Ezaw przytula się do ojca. — Jutro nauczę cię, jak obchodzić się z łukiem i strzałą— mówi Izaak do Ezawa. — A teraz obaj podajcie sobie ręce i zawrzyjcie pokój między sobą! Ezaw i Jakub niechętnie podają sobie dłonie. Mijają lata. Chłopcy stają się młodymi mężczyznami. Jakub razem ze służącymi pilnuje owiec swojego ojca. Strzyże je dwa razy w roku. Pakuje wełnę w duże wiązki i dostarcza do miasta namiotów. Służące przędą wełnę i tkają materiały. Jakub nabiera siły dzięki pracy przy trzodzie. Ezaw stał się myśliwym. Wędruje po lasach i górach. Kocha samotność i jest zadowolony, jeżeli przez cały dzień nie spotka żadnego człowieka. Najczęściej ogrzewa go słońce. Czasem jednak pada deszcz, zimą wieje zimny wiatr, ale to wszystko nie przeszkadza Ezawowi. Jego skóra jest mocna, twarda. Jego ręce, nogi i całe ciało jest zahartowane jak ciało zwierzęcia. Dziko rośnie jego czerwona broda i dziko patrzą jego czarne oczy. Czasem przez cały tydzień nie przychodzi do wsi namiotów. Także teraz Ezaw jest już kilka dni poza domem. Był w górach, ale nic nie upolował. Zjadł swoją żywność i jego żołądek burczy. Po drodze do domu przechodzi obok skał, gdzie żyją koziorożce. Tam spostrzega dziką kozę ogryzającą rzadkie pączki trawy, które rosną na skałach. Ezaw napina swój łuk strzelniczy. Ostrożnie podchodzi do skały; chowa się za nią. Koza wspina się dalej. Wtedy Ezaw sięga prawą ręką do kołczanu, który przewiesił sobie przez ramię, wyciąga strzałę. Strzała ma lekki, prosty trzon z trzciny i ciężkie zakończenie z kamienia. Na końcu trzonu znajdują się dwa pióra. Mężczyzna napina łuk. Przymyka oko i celuje. Gdy chce wypuścić strzałę, gdzieś kracze ptak. Spłoszona koza robi skok i znika za skałą. Z trzaskiem strzała rozbija się na kamieniu. Ezaw tupie swoim skórzanym butem o ziemię. — Poczekaj tylko — wymyśla —jeszcze cię dostanę! Potem przewiesza łuk przez plecy i szykuje się w stronę domu. Gdy przychodzi do wsi namiotów, słońce jest już nisko. Przed namiotami siedzą słudzy i służące. Opowiadają sobie historyjki, śpiewają, śmieją się. — Co jest do jedzenia? — woła Ezaw. — Mógłbym opróżnić wszystkie garnki. — Już są opróżnione! — mówi jedna służąca. — Ale idź do Jakuba. Wrócił z pastwiska później niż my i teraz sam coś sobie gotuje. Ezaw spieszy do namiotu, w którym mieszka razem z bratem. Przed namiotem płonie ogień. Na ogniu stoi garnek przykryty pokrywką. Obok ognia przykucnął Jakub. W ręku ma dużą drewnianą łyżkę używaną do gotowania. — Od wczoraj nic nie jadłem! — woła Ezaw już z daleka. Biegnie do ognia i podnosi z garnka pokrywkę. Bucha mu w twarz chmura pary. Ezaw wącha. Ślinka cieknie mu do ust. Jakub odsuwa Ezawa i miesza łyżką w garnku. — Jeżeli od wczoraj nic nie jadłeś — mówi — to sobie coś ugotuj! — Jestem za bardzo zmęczony — odpowiada Ezaw. — Ale daj mi trochę tego czegoś czerwonego, co pływa w garnku! Jakub się śmieje. — To jest soczewica — mówi. — Moja soczewica. — Pozwól mi zjeść — żebrze Ezaw. — Co mi dasz za to? — Co chcesz! — Więc daj mi za to twoje prawo pierworodztwa — mówi Jakub. — Ale jestem pewien, że mi tego nie dasz. — Dlaczego nie?! — mówi Ezaw. — Ponieważ, kiedy ojciec umrze, ja otrzymam jego błogosławieństwo — odpowiada Jakub. — A kto ma błogosławieństwo ojca, posiada większą władzę i może rozkazywać drugiemu. Poza tym błogosławieństwo powoduje, że dobrze mu się powodzi! Ezaw śmieje się. — Na co mi się przyda moje prawo pierworodztwa i błogosławieństwo, gdy teraz umieram z głodu? — mówi. — Możesz mieć moje prawo pierworodztwa, ale teraz daj mi jeść! Ezaw chwyta garnek. — Stój! — woła Jakub. — Najpierw musisz przysiąc. — Jestem głodny! — mówi Ezaw niecierpliwie. — Chcę jeść, a nie przysięgać. — Powiedz: przysięgam, że sprzedaję mojemu bratu Jakubowi moje prawo pierworodztwa za tę potrawę z soczewicy! — dyktuje Jakub. — Przysięgam, że sprzedaję mojemu bratu Jakubowi moje prawo pierworodztwa za tę potrawę z soczewicy! — powtarza szybko Ezaw. Potem wyrywa Jakubowi z ręki łyżkę i łapczywie je zupę z soczewicy prosto z garnka. Jakub przynosi chleb i wino i stawia obok Ezawa. Ezaw żuje i pije. Gdy jest syty, ociera sobie usta swoim owłosionym wierzchem ręki, idzie do namiotu, rzuca się jak długi na ziemię i po minucie już chrapie. Błogosławieństwo Rdz 27,1-45 Uwagi wstępne W naszych czasach słowo „błogosławieństwo" można usłyszeć prawie wyłącznie podczas nabożeństw. Także podczas nich ma dla większości ludzi niewielki związek z dniem powszednim. Dla parafian jest to tylko ostatni element w porządku nabożeństwa, stąd też trudności w rozumieniu tego słowa. Łatwiej nam pojąć o co chodzi, gdy przedstawiamy sobie błogosławieństwo nie abstrakcyjnie, lecz przedmiotowo. Pomyślmy na przykład o kosztownej złotej monecie dziedziczonej z pokolenia na pokolenie! Jeżeli istnieje tylko jedna, może ją też odziedziczyć tylko jedno dziecko. Dokładnie tak jest z błogosławieństwem. Ono nie tylko powoduje urodzajność, pomyślność, dobrobyt, szczęście, pomoc, ochronę, zdrowie, pokój, ale jest całkiem realnie tym wszystkim, co nadaje piękno życiu i co służy zarówno pojedynczemu człowiekowi, jak i wspólnocie. Na tym właśnie polega błogosławieństwo, którego Izaak udziela Jakubowi. Z nim dał mu wszystko, co jest cenne. Pewien komentator tak to wyraził: „Izaak przekazał Jakubowi całe swoje błogosławieństwo!". W ten sposób dla Ezawa pozostało jedynie niepowodzenie: nieurodzajność, bieda, podporządkowanie się. W Piśmie Świętym jest mowa o kamienistym, górzystym kraju Edomitów i ich politycznym poddaństwie w stosunku do rodu Jakuba. Rozdział 27. Księgi Rodzaju nie dotyczy już sporu o potrawę z soczewicy. Nawet gdyby istniał jakiś związek z tym wydarzeniem, to ojciec nie uznałby umowy zawartej pomiędzy braćmi, choćby Ezaw przysięgał na nią. Jakub, aby otrzymać dla siebie błogosławieństwo, musiał razem z matką użyć wszelkich forteli i kłamstw. Najpierw Jakub musiał ubrać się w odświętne suknie Ezawa. Odświętnym ubraniem był długi do kostek płaszcz z frędzlami noszony na koszulę wykonaną ze szlachetnego materiału. Materiały takie były przetykane złotem. Złoto było wklepywane do cieniutkich blach pociętych na delikatne paski, które potem przetwarzano na nitki. Złote nitki były przetykane z nitkami wełnianymi. W tym ubraniu swojego brata Jakub idzie do ojca, udaje, że jest Ezawem, nadstawia ojcu na dowód - i drwinę z Ezawa! - swoje ręce owinięte skórkami koźląt. Bluźni imieniu Bożemu, kiedy kłamie, że Jahwe pozwolił mu upolować dziką kozę, gdy tymczasem podaje ojcu potrawę z własnych dwóch koźląt. Potem spokojnie pozwala się pobłogosławić. W tym czasie za ścianą namiotu Rebeka z bijącym sercem śledzi to działanie i oddycha z ulgą, gdy błogosławieństwo zostało udzielone. Gdyby Jakuba spotkało „przekleństwo" Izaaka, musiałaby je przyjąć. Dowodzi to, że także przekleństwo - podobnie jak błogosławieństwo - ma znaczenie przenośne. Opowiadanie Rebeka budzi się. Ze snu wyrwał ją jakiś głos. Siada na łóżku. Przez otwór w namiocie wpada światło słoneczne. Rebeka ziewa i wyciąga się. Może nie spieszyć się ze wstawaniem. Jest panią. Nie musi przynosić wody ze studni jak dawniej, gdy była jeszcze dziewczynką. Nie musi mleć mąki ani też piec chleba. Nie musi sprzątać namiotu ani prząść wełny. To wszystko robią służące, które muszą wstawać wcześnie rano, aby wykonać pracę do wieczoru. Rebeka musi jedynie nadzorować pracę, rozdzielać zapasy i łagodzić sprzeczki służących. Ale ma na to wystarczającą ilość czasu w ciągu dnia. Rano może spać, jak długo chce. Znów słyszy głos. Rebeka nasłuchuje. Głos dochodzi z drugiego pokoju. Jest to głos Izaaka. — Zestarzałem się — słyszy Rebeka, jak mówi Izaak. — Prawie już nie mogę chodzić. Moje oczy oślepły. Nie wiem, kiedy będę musiał umrzeć. Rebeka delikatnie odsuwa na bok zasłonę, która oddziela jej pokój od pokoju Izaaka. Przez szparę zagląda do drugiego pomieszczenia. Widzi męża leżącego na poduszkach. Obok niego siedzi Ezaw, a przy wejściu do namiotu stoi służący. — Zanim umrę — mówi Izaak do Ezawa — chcę cię jeszcze pobłogosławić. Bóg pobłogosławił twojego dziadka Abrahama. „Twoje potomstwo—powiedział do niego — będzie tak liczne, jak gwiazdy na niebie. A ten kraj, w którym teraz mieszkacie w namiotach jak obcy, będzie kiedyś waszą własnością!". Izaak milczy. Podchodzi służący i podaje mu kubek wody. Izaak pije. Potem mówi: — Tak Bóg pobłogosławił Abrahama. I zanim dziadek umarł, przekazał mi błogosławieństwo, a teraz jest kolej na ciebie, Ezawie. Ty jesteś starszy niż Jakub. Tobie przysługuje prawo pierworodztwa. Ezaw kiwa głową, a Izaak znów bierze łyk wody z kubka. — Mam jeszcze jedno życzenie, Ezawie — mówi. — Weź swój łuk i kołczan ze strzałami! Wyjdź na pole i upoluj koziorożca albo dziką kozę! Gdy będziesz miał zdobycz, przynieś do domu i ugotuj mi dobre jedzenie z mięsa! Takie, jakie lubię! — Tak, ojcze — odpowiada Ezaw. — Więc idź teraz! A kiedy zjem, chcę cię pobłogosławić. Rebeka ostrożnie spuszcza zasłonę. Szybko wstaje i ubiera się. Gdy nie ma już Ezawa, spieszy do namiotu bliźniaków. — Jakubie! — mówi. — Właśnie usłyszałam, że twój ojciec chce pobłogosławić Ezawa. — Ale przecież Ezaw sprzedał mi prawo pierworodztwa! — mówi Jakub. — O tym nic nie powiedział ojcu — odpowiada Rebeka. — A gdyby nawet, ojciec mimo to pobłogosławiłby Ezawa, on pierwszy się urodził. Ale teraz zrób to, co ci mówię! Idź szybko na pastwisko i przynieś mi dwa piękne koźlęta ze stada. Chcę przygotować twojemu ojcu dobre jedzenie. Takie, jakie lubi, a potem mu je zaniesiesz. Kiedy zje, pobłogosławi tobie. — Ale to się nie uda, mamo! — mówi Jakub. — Kiedy ojciec zauważy, że to jestem ja, a nie Ezaw, to mnie na pewno przeklnie zamiast pobłogosławić. — Ojciec jest ślepy — odpowiada Rebeka. — Nie może ciebie zobaczyć i nie ma już dobrego słuchu. — Ale przecież ty wiesz, że ojciec wszystkiego dotyka odkąd jest ślepy. Co będzie, jeżeli pogładzi mnie po rękach albo ramionach? Ezaw ma zupełnie owłosione ramiona, a ja mam gładką skórę. — Coś mi przychodzi na myśl — mówi Rebeka. — Idź teraz i przynieś koźlęta! Ale zrób to szybko! Zanim Ezaw wróci do domu, ojciec musi wcześniej zjeść i ciebie pobłogosławić! Godzinę później na skraju wsi namiotów Rebeka gotuje mięso na ognisku. Potem przynosi z namiotu bliźniąt uroczysty strój Ezawa i daje go Jakubowi — Włóż go! — mówi. Jakub wsuwa się w lnianą koszulę z krótkimi rękawami należącą do jego brata. Ubiera się w płaszcz utkany z niebieskich, czerwonych i złotych nitek, sięgający prawie do ziemi. Rebeka śmieje się. — Teraz wyglądasz prawie jak Ezaw! — A co z rękami? — chce wiedzieć Jakub. — Na szyi on także ma włosy! Rebeka schyla się. Przed ogniem leżą jeszcze skóry zabitych koźląt. Rebeka tnie skóry na paski. Idzie do namiotu i przynosi sznurki. — Wyciągnij swoje ręce! — rozkazuje. Potem przywiązuje Jakubowi paski skóry do ramion i szyi. Jakub głośno się śmieje. — Jaką mam przebiegłą matkę! — mówi i obejmuje Rebekę. Rebeka chichocze. — Ta sierść pobudza mnie do śmiechu! Ale przynieś teraz miskę i chleb! Ja przygotuję mięso. Wtedy możesz zanieść ojcu jedzenie. Trochę później Jakub stoi przed namiotem ojca. W jednej ręce trzyma parującą miskę, w drugiej kielich z winem. Chleb włożył pod ramię. — Wejdź, Jakubie — mówi cicho matka. — I zmień swój głos! — Boję się — szepcze Jakub. — Co będzie, jeżeli ojciec mimo to spostrzeże i przeklnie mnie, zamiast mi pobłogosławić? — Wtedy mnie powinno spotkać przekleństwo! — odpowiada Rebeka. — Idź teraz! Ja poczekam tu na zewnątrz i będę uważała, żeby żaden sługa nie wszedł do namiotu. A jeśli Ezaw wróci do domu, spróbuję go jakoś zatrzymać. Jakub wchodzi do namiotu. Ojciec leży na poduszkach. Jego oczy są mętne. Wahając się, Jakub podchodzi do niego. Wtedy Izaak podnosi głowę. — Kto tu jest? — pyta. — To ja jestem, ojcze! — mówi Jakub. — Kto? — Ezaw! Zrobiłem, co mi kazałeś, ojcze. Usiądź teraz! Zjedz mięso, które ugotowałem dla ciebie! Przygotowałem tak, jak lubisz ojcze! Izaak przeciera oczy swoją chudą ręką. — Jak znalazłeś tak szybko dzikie zwierzę, Ezawie — chce wiedzieć. — Nie musiałem chodzić daleko, ojcze — mówi Jakub. — Właśnie przy ostatnich namiotach Bóg pozwolił, żeby dzika koza przebiegła mi drogę. Zastrzeliłem ją z łuku i zaraz wróciłem do domu. Izaak znów kiwa głową. — Podejdź do mnie, Ezawie! — rozkazuje. Jakub stawia na podłodze garnek z mięsem, kielich z winem i chleb. Powoli podchodzi do ojca i klęka przed nim. Ojciec przesuwa swoimi dłońmi po ramionach i jego szyi. Kiwa głową. — Głos był głosem Jakuba — mruczy. — Ale ramiona są ramionami Ezawa. — Przynieś mi jedzenie! — mówi głośno. Jakub poprawia poduszki i pomaga ojcu usiąść. Izaak sięga palcami do garnka, podnosi do ust kawałek mięsa. Powoli żuje. Kiwa głową z aprobatą. — Dobre! — mówi. Ociera sobie palce o chleb. Je, potem pociąga z kielicha długi haust wina. Jego twarz staje się odprężona. Blade wargi czerwienieją. Nagle przed namiotem słychać kroki. Jakub nadsłuchuje z lękiem. „Czy Ezaw już wrócił?" - myśli. Kroki oddalają się, a Jakub oddycha z ulgą. Izaak ciągle podnosi do ust kawałki mięsa. Nie spieszy się z jedzeniem. W końcu przesuwa grzbietem ręki po ustach. Zadowolony kładzie się z powrotem na posłaniu. Potem mówi: — Pocałuj mnie, Ezawie! Jakub obejmuje ojca. Izaak uśmiecha się. — Byłem taki podejrzliwy! — mówi. — Po prostu nie byłem pewien, czy ty jesteś Ezawem czy Jakubem. Ale teraz wiem, żeś Ezaw! Poznaję cię po zapachu twojego ubrania. Pachnie jak ziemia, jak ziemia na dzikiej pustyni. Uklęknij, Ezawie! Chcę cię pobłogosławić. W namiocie jest prawie cicho; słychać jedynie dochodzące z daleka głosy pasterzy wracających do domu z pastwiska. Izaak kładzie ręce na głowie Jakuba i mówi: — Oto woń mego syna jak woń pola. Bóg pobłogosławił pole. I tak niech ciebie pobłogosławi! Masz być bogaty i mieć dużo zboża i wina! Niech ci służą narody! Twój brat niech ci pokłon oddaje. Każdy, kto będzie cię błogosławił, niech będzie błogosławiony! Jakub czuje na głowie ciepło rąk swojego ojca. Teraz ojciec odsuwa dłonie. Jakub szybko wstaje, zbiera naczynia i opuszcza namiot. Tu czeka na niego Rebeka. — On mnie pobłogosławił, mamo! — szepcze Jakub i ją obejmuje. — On mnie pobłogosławił! Dzień mija. Słońce jest już nisko. Widać jakąś postać wracającą z pastwiska do wsi namiotów. To Ezaw. Na plecach niesie zabitą dziką kozę. Szybko gotuje mięso, potem wchodzi do namiotu Izaaka. Ojciec śpi na poduszkach. — Ojcze! — woła Ezaw. — Tu jest mięso! Podnieś się i jedz! A potem pobłogosław mnie! Izaak przeciera sobie oczy. — Kto... Kim więc ty jesteś? — pyta zaspany. — To ja jestem, Ezaw! — Ale przecież ty już tu raz byłeś — mówi Izaak. — Nie, ojcze. Ja dopiero teraz przyszedłem z polowania! Izaak jest przestraszony. — Więc to był jednak Jakub — mówi. — On mnie oszukał. Aleja go pobłogosławiłem. Uczyniłem go panem i władcą nad tobą. Stanie się bogaty i potężny. Nikt nie może odebrać mu tego błogosławieństwa. Co mogę teraz jeszcze zrobić dla ciebie, Ezawie? Ezaw stoi zmieszany. — Przecież z pewnością masz jeszcze inne błogosławieństwo, ojcze! — woła. — Więc uklęknij! — odpowiada ojciec. Kładzie ręce na głowie Ezawa i mówi: — Musisz być biedny! Musisz żyć z tego, co upolujesz swoim łukiem. Musisz służyć twojemu bratu. Ezaw wstaje. Jest pełen goryczy. Bez słowa opuszcza namiot ojca. Gdy jest na zewnątrz, pomrukuje: — Ty musisz mi za to odpokutować, Jakubie! Drabina do nieba Rdz 27,41-46; 28,10-22 Uwagi wstępne Rozgniewany Ezaw liczył się z bliską śmiercią ojca. Chciał porachować się z Jakubem i zabić go, dlatego Rebeka wysłała Jakuba do swojego brata Labana do Charanu, gdzie miał pozostać przez pewien czas, aż minie gniew Ezawa. Z krótkiego pobytu zrobiło się dwadzieścia lat! Werset 46. rozdziału 27. i werset 6. rozdziału 28. Księgi Rodzaju przynależą już do innego źródła. Nic nie mówią o sporze braci i oszustwie Jakuba. Także uzasadnienie, dlaczego Jakub poszedł do Labana, różni się od poprzedniego: Jakub ma poślubić kobietę z dalszej rodziny. Już przed przybyciem Izraelitów, Betel było ważnym miastem. Według Księgi Sędziów (1,23) nazywało się niegdyś - Luz. Leżało 18 km na północ od Jerozolimy na skrzyżowaniu dróg, z których jedna prowadziła z północy na południe przez wyżynę, a druga łączyła Morze Śródziemne z doliną Jordanu. Na północny wschód od wsi, gdzie w późniejszym czasie stał bizantyjski kościół i klasztor i skąd był swobodny widok na dolinę Jordanu, miały się znajdować także kananejskie i izraelskie miejsca kultu. W każdym razie Betel było jedną z najstarszych świątyń Jahwe w Izraelu. Według Rdz 12,8 Abraham zbudował tutaj ołtarz. Po podziale państwa w 930 r. przed Chr. Betel pod rządami Jeroboama I stało się świątynią państwową. Prorok Amos protestował tutaj przeciw niesprawiedliwości społecznej i został wypędzony przez kapłana Amazjasza. Przypuszcza się, że około 722 r. przed Chr. miasto to zostało zniszczone przez najazd Asyryjczyków. Pomnik albo kamień pamiątkowy, w takiej postaci jak zbudował go Jakub, nazywa się w Starym Testamencie „massebach" („mazze-be" = postawiony, wzniesiony). Istnieją liczne wyjaśnienia, dlaczego w tak wielu religiach powstaje połączenie „kamienia" ze „świętością". Możliwe jest, że połączenie słów „bet-el" (= siedziba bóstwa) z „kamieniem" wskazuje na to, iż w dawnych czasach uważano, że bóstwo zamieszkuje w świętych kamieniach. Później jednak patrzono na kamienie tylko jako na podarunki albo jako na kamienie pamiątkowe. Jednak nie jest możliwe tylko jedno wyjaśnienie, ponieważ symbole są wieloznaczne. Bez wątpienia niezliczonym pielgrzymom, którzy przybywali do Betel, pokazywano kamień, na którym spał Jakub i opowiadano historię o jego śnie. Jeszcze dzisiaj w miejscach pielgrzymkowych opowiada się o cudownych zjawiskach i przy tym pokazuje się przedmiot, który ma związek z tym zdarzeniem. Namaszczenie kamienia, który wskazali pielgrzymi, było - podobnie jak namaszczenie człowieka - znakiem tego, że przedmiot ten i miejsce, na którym stał, były wyłączone z codziennego użytku i przypisane Bogu. Przedmiot staje się wtedy świętą rzeczą, miejsce - świętym miejscem. Szacunek, bojaźń, nieopisane szczęście, strach i ciarki przechodzą przez człowieka, który styka się ze świętością. We śnie Jakuba pojawiają się dwa objawienia. Pierwsze dotyczy drabiny do nieba, czyli wąskiego miejsca, przejścia podobnego do tunelu, gdzie „według obrazu świata dawnych ludzi odbywa się cały ruch między ziemią i boskim światem. Posłańcy Boga nieustannie chodzą tu i tam, aby wypełnić rozkazy i czuwać nad ziemią". W drugim objawieniu sam Bóg rozmawia z Jakubem. Pozwala się poznać jako Bóg Abrahama i Izaaka i powtarza dane im obietnice. Przyrzeczenie (ślub) Jakuba dane Bogu należy do tego rodzaju, jakie bywają odmawiane w kościołach: wierzący przyrzekają coś Bogu, w zamian za Jego pomoc. Podobnie postępuje Jakub: „Jeżeli Pan Bóg będzie ze mną, strzegąc mnie w drodze, w którą wyruszyłem, jeżeli da mi chleb do jedzenia i ubranie do okrycia się i jeżeli wrócę szczęśliwie do domu ojca mojego, Pan będzie moim Bogiem. Ten zaś kamień, który postawiłem jako stelę, będzie domem Boga. Z wszystkiego, co mi dasz, będę Ci składał w ofierze dziesięcinę". {Rdz 28,20-22). Opowiadanie — Jakie pani ma prześliczne włosy! — mówi Asnath. Asnath czesze włosy Rebece. Polewa je wonnym olejkiem i swoimi mocnymi palcami wciera go. Asnath jest jedną ze służących Rebeki. Rebeka siedzi w namiocie na taborecie ze skóry. W prawej ręce trzyma wypolerowaną miedzianą płytkę, w której odbija się jej twarz. — Moje włosy siwieją — wzdycha — i mam już też zmarszczki na twarzy. Wkrótce będę stara. A jeżeli wtedy będę jeszcze chora, tak jak mój mąż, tak ślepa i nieporadna albo jeżeli nawet umrę, to co wtedy stanie się z Jakubem? Ezaw ożenił się, ma już od roku własny namiot. Ale Jakub jest jeszcze nieżonaty. Byłoby najlepiej, jeżeli poślubiłby kobietę z mojej rodziny. Asnath splata włosy Rebeki w dwa warkocze. — Czy moja pani już wie — mówi — że Ezaw chce zabić Jakuba? Rebeka upuszcza lusterko i patrzy przestraszona na swoją służącą. — Kto to mówi, Asnath? — Powiedział mi to pasterz Achan. Ostatnim razem, gdy Ezaw wrócił do domu z polowania, jadł i pił z pasterzami przy ognisku. Przy piciu Ezaw stawał się coraz bardziej dziki, wtedy wskazał na koziorożca, którego wpierw zabił i powiedział: „Mój ojciec wkrótce umrze, a kiedy to nastąpi, z moim bratem postąpię tak, jak z tym koziorożcem". — Ten Achan bardzo się przestraszył, bo koziorożec miał zupełnie szkliste oczy. Rebeka nieruchomo patrzy przed siebie. Jej oczy napełniają się łzami. — Czy u nas nie będzie już pokoju? — mówi. — Gdy byli mali i bili się ze sobą nawzajem, myślałam, że to ustanie, gdy dorosną. Ale to się nie skończyło. Wieczorem, gdy pasterze powrócili do domu, Rebeka poszła do namiotu Jakuba. — Twój brat chce się zemścić na tobie — mówi. Jakub śmieje się i całuje matkę w czoło. — Nie możesz tego brać poważnie — mówi. — Ale ja biorę to poważnie — odpowiedziała Rebeka. — On wobec pasterzy wskazał na zabitego koziorożca i powiedział: „Tak będzie z moim bratem, kiedy ojciec umrze". Ty wiesz, że Ezaw jest dziki i nieopanowany. Gdy się rozgniewa, sam nie wie, co robi. Czy myślisz, że chcę stracić moje dzieci? Najlepiej będzie, jeżeli przez jakiś czas nie będziecie się widzieć nawzajem. Spakuj swoje rzeczy! Idź do mojego brata, a twojego wuja Labana. On mieszka daleko stąd, podróż będzie trwać wiele dni; mieszka po drugiej stronie rzeki Eufratu, obok miasta Charan. Zostań u niego kilka miesięcy, aż Ezaw zapomni o gniewie. A może nawet znajdziesz w domu mojego brata dziewczynę, która zechce zostać twoją żoną. Powinieneś ożenić się, Jakubie! Jakub idzie do swojego namiotu. Pakuje żywność. Zabiera też butelkę oliwy dla ochrony przeciw słońcu i do leczenia ran. Do podłużnej chusty wkłada dużą garść srebra. Okręca chustę wokół pasa i obwiązuje naokoło brzucha. Potem czeka w swoim namiocie, aż słońce zajdzie. W ciemności skrada się do swojej matki; Rebeka go obejmuje. — Bądź zdrowy, Jakubie — mówi — za kilka miesięcy znów się zobaczymy. Jakub całuje swoją matkę. Potem szybko wychodzi z namiotu i płacząc, opuszcza wieś namiotów. Jakub wędruje po grzbietach gór. Daleko w dole rozciąga się słone morze. Przechodzi obok wsi i miast. We wsiach mieszkają chłopi i rzemieślnicy. Miasta, w obawie przed napastnikami, leżą na wzgórzach i za wysokimi murami. Drugiego dnia wędrówki wieczorem Jakub dochodzi do małej równiny. Stąd może popatrzeć w dół na dolinę Jordanu. Rzeka, która wije się jak wąż poprzez dolinę, leży już w cieniu, ale tu u góry ciągle jeszcze świeci słońce. „Tu chcę pozostać na noc" — myśli Jakub. Opiera się o pień drzewa i rozpakowuje torbę. Gdy zjadł, słońce zaczęło zachodzić. Szybko robi się ciemno. Jakub szuka miejsca do spania. Znajduje duży kamień z zagłębieniem, w którym może położyć swoją głowę jak na poduszce. Owija się płaszczem i patrzy na gwiazdy na niebie. „Pewnie matka już śpi? — myśli Jakub. — A ojciec? I Ezaw? Czy on się cieszy, że ja odszedłem?". Nad wzgórzem wschodzi księżyc. W jego bladym świetle kamienie i drzewa rzucają delikatny cień na ziemię. Gdzieś skrzeczy jakiś nocny ptak. Jakub mocniej owija się płaszczem. Ziewa i zasypia. Naraz wydaje się Jakubowi, że jest widno. Wysoko w górze, z nieba dochodzi promień światła. Spada dokładnie na to miejsce, gdzie leży Jakub. Promień światła staje się coraz jaśniejszy i tam -w środku promienia światła pojawia się coś takiego jak strome schody. Sięgają od ziemi wysoko aż do nieba. Na dole są szerokie, ale u góry stają się coraz węższe jak drabina i w końcu jak srebrna nić gubią się w nieskończoności. Teraz Jakub widzi postaci na schodach. Wyglądają jak ludzie, ale nie są to ludzie. Są przezroczyste. Są to jasno świecące istoty świetlne. Jakub myśli, że istoty świetlne to są myśli Boga, które przychodzą do ludzi i od ludzi wracają znów do Boga. Są to posłańcy Boga, aniołowie, którzy bujają tu i tam pomiędzy niebem i ziemią. W górę i w dół. Obok siebie, ze sobą nawzajem, jeden przez drugiego - bezustanne przychodzenie i odchodzenie. Wtedy Jakub słyszy głos, który mówi: — Ja jestem Bogiem, który rozmawiał z twoim dziadkiem Abrahamem. Ziemię, na której teraz śpisz, chcę dać twoim potomkom. Twoje dzieci i wnuki będą kiedyś tak liczne jak gwiazdy, które są na niebie, a moje błogosławieństwo spocznie na tobie i na twoich dzieciach! Promień światła staje się coraz mocniejszy, aż bolą Jakuba oczy. Trzyma przed nimi ręce. Nagle się budzi, podnosi. Słońce już wzeszło i świeci mu prosto w twarz. Na drzewie świergoce ptak. „To był dziwny sen — myśli Jakub. — Tu, gdzie spałem, przychodzą na ziemię myśli Boga. Jest to coś takiego jak drzwi do nieba. Nie przyszło mi to zupełnie na myśl, gdy wczoraj kładłem się tutaj do snu!". Ponieważ jest to szczególne miejsce, Jakub chce postawić pomnik. Próbuje postawić prosto kamień, na którym spał. Kamień jest ciężki, ale Jakub jest mocny i udaje się mu go przestawić. W zawiniątku Jakub ma dzbanuszek z oliwą. „Oliwa jest czymś cennym — myśli Jakub. — Dlatego chcę ją podarować Bogu". Jakub wylewa oliwę na kamień. Mówi głośno i uroczyście: — Tutaj jest święte miejsce, dlatego składam przyrzeczenie wobec Boga i mojego dziadka Abrahama. Jeżeli Ty Boże będziesz ze mną i będziesz mnie strzegł na drodze do obcego kraju, jeżeli dasz mi chleb do jedzenia i ubranie do okrycia się i jeżeli wrócę zdrowy do domu rodzinnego, wtedy zbuduję Ci tutaj świątynię. Jakub pakuje dzbanuszek po oliwie do zawiniątka. Przerzuca pakunek przez plecy i wyrusza w dalszą drogę wzdłuż grzbietu góry. Trzy dni później dochodzi do jej końca i schodzi w dół w dolinę, do rzeki Jordanu. Przechodzi w poprzek rzeki w miejscu, gdzie nie jest głęboko. Trochę później widzi jezioro Genezaret, które leży z wdziękiem wśród kwitnących łąk. „Tu chciałbym pozostać" — myśli Jakub. Jednak musi iść dalej, do Charanu, do swojego wuja Labana. Znów droga wznosi się w góry. Kończy się prowiant, który Jakub zabrał z domu. Czasem przechodząc obok pastwiska, gdzie pasą się owce, kupuje mleko i ser od pasterzy za srebro, które ma przy sobie; zbiera jagody i owoce z drzew. Nocą, przed zaśnięciem nie myśli dużo o swoim domu, więcej za to o swoim wuju Labanie. Próbuje go sobie wyobrazić. Matka często opowiadała o swoim bracie. „Jest bogaty — mówiła. — prawie tak bogaty, jak wasz ojciec. Ma wiele setek owiec i kóz. Ma też bydło, wielbłądy. I jest przebiegły, ten Laban. Jako chłopiec ciągle wymyślał figle. Teraz ma kilku synów - sześciu albo siedmiu. I dwie córki: Leę i Rachelę". Jakub jest ciekawy swego wuja Labana, swoich kuzynów i kuzynek Lei i Racheli. Lea i Rachela Rdz 29,1-30 Uwagi wstępne Według hebrajskiego prawa dotyczącego małżeństwa i rodziny, mężczyzna zdobywał swoje żony przez ich kupno. Małżeństwo poprzedzały zaręczyny. „Zaręczyć się z kobietą" znaczyło: przez zapłacenie moharu (po hebrajsku „mohar" - kupować, wymieniać, nabywać) pozyskiwać prawo do kobiety. Wysokość moharu powinna była (wg Pwt 22,29) wynosić około 50 łutów srebra (725 gramów). Dla porównania: roczna płaca kapłana wynosiła (wg Sdz 17,10), z wyżywieniem i ubraniem, 10 łutów srebra (145 gramów), a za kawałek ziemi Machpela obok Hebronu Abraham zapłacił Efronowi 4,78 kg srebra. Zamiast pieniędzmi lub ziemiopłodami narzeczony mógł zapłacić także usługami, na przykład czynami walecznymi (1Sm 17,25!) lub jak Jakub starający się o Rachelę, służąc siedem lat u jej ojca, co stanowiło równowartość wyżej wymienionej sumy. Z czasem mohar stracił swoje znaczenie jako cena kupna i stał się prezentem ślubnym dla narzeczonej. W każdym razie Rachela i Lea miały za złe ojcu, że dochód z pracy Jakuba przywłaszczył sobie, a im nic nie dał (Rdz 31,14 n). Później okazało się, że Laban nie rozumiał jednak usług Jakuba jako mohar, gdyż uważał swoje córki i wnuczęta za swoją własność. Imię Lea znaczy prawdopodobnie „krowa", zaś Rachela - „owca maciorka". Przyjmuje się, że te imiona przechowują wspomnienie związane z historią kultury: plemiona wywodzące się od Lei były dłużej w Palestynie i już po pewnym czasie przeszły do hodowli bydła, gdy tymczasem te pochodzące od Racheli zajmowały się jeszcze hodowlą owiec. Podsunięcie Lei Jakubowi (zakaz poślubienia dwóch sióstr w Kpł 18,18n pochodzi przypuszczalnie z późniejszego czasu!) było potwornym czynem Labana. Można sobie wyobrazić śmiech całej rodziny, parobków i służących oraz ich złośliwe wypowiedzi rankiem po weselu! Trudno też uwierzyć, że Jakub nie zauważył zamiany aż do następnego dnia! Ale opowiadanie chce wyrazić o wiele więcej niż to, co widoczne - przebiegły, bardzo przebiegły Jakub znalazł wreszcie swojego mistrza w postaci Labana. Jednak nawet tym oszustwem kieruje przeznaczenie pochodzące od Boga: bez Lei nie byłoby żadnego Rubena, Lewi, Judy, a bez nich żadnego Mojżesza i Dawida. Patrząc z punktu widzenia Nowego Testamentu, musimy też powiedzieć - żadnego Jezusa z Nazaretu. Opowiadanie Już z daleka Jakub słyszy beczenie owiec, ale widzi zwierzęta dopiero wtedy, gdy dochodzi do zakrętu drogi. Stoją zwarte obok siebie na dużym placu. Plac jest twardy i zakurzony. Wcześniej może rosła tu trawa, ale ponieważ ciągle stały tu owce, darń obumarła. Pośrodku placu leży duży kamień. O cienistą stronę kamienia opierają się trzej pasterze i gapią się głupkowato. Gdy Jakub dochodzi do placu, widzi, że kamień leży nad otworem. Za kamieniem jest drewniana rynna wodopoju. Teraz Jakub wie, że jest tu zakopana w ziemi studnia i że pasterze przyszli tu, żeby napoić owce. — Hej! — woła Jakub. — Skąd jesteście? Trzej pasterze podnoszą głowy i ze zdziwieniem patrzą na Jakuba zaspanymi oczami. Jeden z nich - o okrągłej czerwonej głowie i podbródku - pokazuje palcem na miasto i mówi: — My jesteśmy z Charanu, a skądże by? A skąd ty przychodzisz? — Z Kanaanu — odpowiada Jakub. — Idę do mojego wujka Labana. Znacie go? — Labana? Zna go każdy w Charanie — mówią pasterze jednocześnie. — Czy dobrze mu się powodzi? — chce wiedzieć Jakub. — Czy dobrze mu się powodzi! Laban jest najbogatszym człowiekiem jak okiem sięgnąć. Ma najładniejsze owce i kozy oraz najwięcej sług i służących. Ma wielbłądy, bydło, srebro i złoto. Także dwie córki, z których młodsza - Rachela jest najładniejszą dziewczyną w całej okolicy. Z miejsca bym się z nią ożenił! — Ale ona na pewno nie wyszłaby za ciebie — mówi drugi pasterz i wszyscy trzej śmieją się. — Dlaczego nie odsuniecie kamienia, żeby dać pić waszym owcom? — chce wiedzieć Jakub. — Tego nam nie wolno — mówi pasterz z podbródkiem. — Musimy czekać do zachodu słońca, aż wszyscy pasterze z okolicy ze stadami przyjdą tutaj do wodopoju. Dopiero wtedy można odsunąć kamień. — Ale jest jeszcze daleko do wieczoru — odpowiada Jakub. — Słońce stoi jeszcze wysoko na niebie. Można by przecież dać wody owcom, a potem znów pójść na pastwisko! — Nie mieszaj się w nasze sprawy! — mówi pasterz z podbródkiem i jego oczy iskrzą się ze złości. — Od najdawniejszych czasów istnieje prawo mówiące o tym, że wolno odsunąć kamień dopiero, gdy są tu wszyscy. Jakub chce już odejść, wtedy jeden z pasterzy pokazuje w dal i woła: — Patrz! Tam idzie Rachela! Młoda dziewczyna pędzi stado owiec po równinie. Ma ciemnobrązowe loki, jej policzki są różowe, a zęby śnieżnobiałe. Gdy dochodzi do kamienia, ujmuje się rękami pod boki ze złością i patrzy na trzech pasterzy. — Znów nie odsunęliście kamienia, wy leniuchy! — woła. — Kiedy się złościsz, jesteś jeszcze ładniejsza niż zwykle! — mówi pasterz z podbródkiem i wszyscy trzej śmieją się. Oczy Racheli iskrzą się z gniewu. — Odsuńcie kamień! — rozkazuje. — Prawo zabrania tego, moja droga — mówi pasterz. — Można dopiero wtedy odsuwać kamień, gdy są tutaj wszyscy pasterze ze swoimi stadami. — Prawo! Prawo! — woła Rachela. — Nie prawo zabrania tego, ale wasze lenistwo! Chcecie tylko siedzieć w cieniu aż do wieczoru, zamiast paść owce. Gdybym była mężczyzną, odsunęłabym kamień spoza waszych pleców, byście wpadli do wody! — Gdybym była mężczyzną! — przekomarza się pasterz. — Ale nie jesteś mężczyzną. Jesteś tylko małą dziewczynką, nie masz w ogóle nic do powiedzenia! — Ja odsunę kamień! — Jakub rzuca na ziemię swoje zawiniątko. Rachela wpatruje się w cudzoziemca. — Kim ty jesteś? — pyta. Jakub nie odpowiada. Uśmiecha się do Racheli i podchodzi do kamienia. — Słuchajcie blagiera! — woła pasterz z podbródkiem. — My w trójkę z trudem poruszamy kamień z miejsca, a on chce to sam zrobić? Jakub opiera się o kamień. Jego głowa staje się czerwona z wysiłku, mięśnie napinają się. Rachela przestępuje z nogi na nogę z irytacji. Wtedy kamień porusza się. Trzej pasterze podskakują. Urągają. Zaciskają pięści. Jakuba to nic nie obchodzi. Kamień toczy się na bok. Koło studni leży skórzany worek. Jest przymocowany do długiej liny. Jakub rzuca worek do studni. Worek napełnia się wodą. Jakub wyciąga go jednym ruchem ręki i wlewa wodę do rynny wodopoju. Owce pchają się do rynny i piją. Rachela śmieje się. W jej policzkach robią się dwa dołeczki. — Ale ty jesteś mocny! — woła do Jakuba. — Kim ty jesteś? Wtedy Jakub podchodzi do Racheli i obejmuje ją. — Jestem Jakub! Syn Izaaka i Rebeki! Rebeka jest siostrą twojego ojca! Jakub całuje Rachelę prosto w usta. Policzki Racheli stają się bardziej czerwone. Odrywa się od Jakuba i odbiega. Jakub spędza owce i rusza w drogę do miasta. Po krótkim czasie wychodzi mu naprzeciw jakiś mężczyzna. Jest mały i silny. Jego oczy przebiegle patrzą na świat. Na głowie nosi białą chustkę przeciw słońcu. Mężczyzna spieszy do Jakuba i obejmuje go. — Witaj Jakubie! — mówi. — Jestem twoim wujem Labanem. Co sprowadza cię do nas? Prawdopodobnie nic złego! Popatrz, tam jest mój dom! Chodź i odpocznij u nas! Laban bierze Jakuba za rękę i prowadzi go ze sobą. Dom Labana stoi poza murami miasta. Jest podobny do domu, w którym przed wielu laty mieszkał już Eliezer. Dom zbudowany jest z nie wypalonych cegieł. Ma płaski dach i duży dziedziniec, z którego na dach prowadzą schody przy zewnętrznej ścianie. Wokół dziedzińca ciągnie się mur z kamienia. Na dziedzińcu stoi wielu ludzi: żona Labana, jego synowie i córki, a także kilku parobków i służących. Śmieją się, klaszczą w dłonie i ciekawie patrzą na Jakuba. Rachela już wszystko im opowiedziała. Jakub pozdrawia swoją ciotkę, swoich kuzynów i Leę - starszą z dwóch sióstr. Lea jest wyższa, grubsza i bardziej ociężała niż Rachela. Jej oczy nie błyszczą tak jasno, jak oczy jej siostry. — Chodź Jakubie! — mówi Laban. —Chcemy podziękować naszemu bóstwu domowemu, że miałeś taką dobrą podróż. Laban i Jakub idą do domu. Dom ma tylko jeden pojedynczy pokój z małym oknem. W niszy w murze stoi mała postać z drzewa przedstawiająca mężczyznę. — To jest nasze bóstwo domowe — informuje Laban. Wylewa trochę oliwy na figurę, po czym klęka na ziemi. Jakub robi to samo. Laban modli się: — Dziękuję ci boże mojego domu i mojej rodziny, że towarzyszyłeś Jakubowi w jego podróży i że nie stało się mu nic złego. Pobłogosław jego i nas wszystkich. Amen. — Chciałbym też jeszcze podziękować mojemu Bogu — mówi Jakub. — Gdzie go masz? — pyta Laban. — Nie ma żadnej Jego figury — odpowiada Jakub. — Ale On rozmawiał z moim dziadkiem i z moim ojcem. I On rozmawia także ze mną. — Więc my także chcemy podziękować twojemu Bogu — mówi Laban. Jakub modli się: — Dziękuję Ci Boże mojego dziadka Abrahama, że zdrowego doprowadziłeś mnie do wuja. Pobłogosław jego rodzinę i jego trzody. Amen. Laban i Jakub wstają i wychodzą znów na dziedziniec. — Na cześć naszego gościa urządzimy ucztę! — woła Laban. — Wy tam obaj słudzy. Zabijcie pięć owiec! A ty Rachelo możesz razem z Leą upiec chleb! Dziewczyny i słudzy wybiegają pozostali siadają w kręgu na dziedzińcu. Teraz Jakub musi opowiadać o swoim domu. Mówi o Izaaku, Rebece i o swoim bracie Ezawie; opowiada również historię o potrawie z soczewicy i o błogosławieństwie ojca. — Ty jesteś przebiegłym człowiekiem Jakubie — mówi Laban. — Jak długo chcesz u nas pozostać? — Kilka miesięcy. Może rok. Mogę ci pomagać przy pracy. Laban drapie się w czoło. — Jestem najbogatszym hodowcą owiec jak okiem sięgnąć — mówi. — Nikt nie ma tak wielkich trzód jak ja, ale mam o wiele za mało pasterzy dla moich owiec i kóz. Mógłbym dobrze wykorzystać młodego i silnego człowieka, jakim ty jesteś. — Do tego się nadaję — odpowiada Jakub. — W domu też pasłem owce. — Dobrze — mówi Laban. — Jutro wyjdziemy do trzód. Pokażę ci miejsca pastwisk. Wschodzi księżyc. Laban snuje opowieści o przeszłości: — Przed wielu laty nasza cała rodzina mieszkała tu w Charanie -mój pradziadek Terach ze swoimi trzema synami: Abrahamem, Nachorem i Haranem. Haran wcześnie umarł, a pewnego dnia Abraham przeniósł się w inne miejsce. Tylko mój dziadek Nachor pozostał tutaj, mieszkał wtedy tylko w jednym namiocie. Później mój ojciec Betuel wybudował to gospodarstwo, więc mamy solidny, mocny dom. Podczas gdy my mężczyźni spędzamy większość czasu na zewnątrz przy owcach, nasze kobiety sadzą tutaj warzywa i trochę zboża. Jest już późno w nocy, gdy Laban wstaje i mówi: — Koniec na dziś! Jutro musimy wcześnie wstać. Ty Jakubie, możesz spać dziś w nocy na płaskim dachu. Rachela spieszy do domu, po czym wraca ze skórą owcy. — Abyś nie zmarzł, Jakubie! — mówi zawstydzona. Jakub idzie na dach po wąskich schodach. Przykrywa się owczą skórą chociaż nie jest zimno. Zanim zasypia, myśli o Racheli. Następnego ranka wstaje wcześnie. Laban pokazuje mu miejsca pastwisk. Kilka z nich leży przed miastem Charan, inne są daleko. Już dzień później Jakub pasie owce i kozy Labana. Na noc pędzi owce do zagród, gdzie są zabezpieczone przed dzikimi zwierzętami i rabusiami. Teraz Jakub już nie widzi Racheli. Ale w dzień i w noc myśli o niej. Jakub jest już u Labana ponad miesiąc. Pewnego dnia Laban przejeżdża na swoim mule obok Jakuba. Przywozi mu chleb, oliwki, figi i rodzynki dla pasterzy. Liczy owce i kozy, po czym mówi: — Ty jesteś dobrym pasterzem, Jakubie. Żadne zwierzę nie zginęło. Nie chcę żebyś darmo pracował dla mnie. Powiedz mi, co mam ci dać jako zapłatę? Jakub zastanawia się. Wie dokładnie, czego chce, ale przecież nie może tego powiedzieć otwarcie! — Cieszę się, że mogę być u ciebie, Labanie — mówi po chwili. — Ty dajesz mi jedzenie, a poza tym nic więcej właściwie nie potrzebuję. — Ja jednak chcę ci coś dać! — Nie wiem czy...., czy... — twarz Jakuba mocno się czerwieni. — Czy co? — Czy mogę to dostać. — Co? Mówże wreszcie! — Tę... tę... Rachelę! —jąka się Jakub. — Już o tym pomyślałem! — woła Laban. — Już pierwszego wieczoru nie spuszczała z ciebie wzroku. I każdego dnia pyta w domu: „Jak się powodzi Jakubowi? Czy Jakub ma naprawdę dosyć jedzenia? Mam nadzieję, że Jakubowi podoba się u nas!". — Lubię Rachelę — mówi Jakub. — Daj mi ją za żonę, Labanie! Chcę pracować dla ciebie przez siedem lat, jeżeli tylko będę mógł ją poślubić. Laban mruży oczy. — Lepiej będzie, jeśli dam ją tobie za żonę niż jakiemuś obcemu — mówi. — Za siedem lat możesz ją poślubić! Jakub ściska Labana. Tańczy i podskakuje z radości. — Rachela będzie moją żoną! — woła. Siedem lat to długi czas, ale Jakubowi mijają one jak kilka dni, tak bardzo kocha Rachelę. W końcu nadchodzi upragniony dzień wesela. Laban przygotował wielką ucztę, zaprosił wielu pasterzy oraz przyjaciół z Charanu i z okolic miasta. Po jednej stronie dziedzińca siedzą mężczyźni, po drugiej kobiety. Kobiety mają twarze zasłonięte chustami, tylko im oczy wyglądają, ale Jakub poznaje Rachelę. Kiwa w jej kierunku. „Dzisiaj zostanie moją żoną" — myśli. Przez cały dzień mężczyźni jedzą i piją. Muzykanci przygrywają. Wieczorem zapalone zostaje ognisko. Laban przebiegle patrzy na Jakuba. Czasem wydaje się Jakubowi, jak gdyby Laban i jego synowie śmiali się za jego plecami. W końcu Laban mówi do Jakuba: — Teraz idź do domu! Dzisiejsza noc należy do ciebie i twojej żony. Zaraz przyprowadzę ci Rachelę. Jakub idzie do domu. W pokoju jest zupełnie ciemno. Jakub czeka. Otwierają się drzwi... — Tu jest twoja żona! — mówi Laban w ciemności. Jakub obejmuje Rachelę, a Laban wychodzi i zamyka za sobą drzwi. Na dziedzińcu ludzie śpiewają i śmieją się aż do późnej nocy. Jakub budzi się wcześnie rano. Z góry, przez małe okno przy ścianie, padają promienie słońca. — Dzień dobry, Rachelo! — woła Jakub i całuje swoją żonę. Nagle ogarnia go strach. — Ty... jesteś... ty nie jesteś Rachelą! — woła przerażony. — Ty jesteś Lea! Lea śmieje się. — Ja jestem twoją żoną! — mówi. — Ale przecież, ja Rachelę... Naraz otwierają się drzwi i do pokoju wchodzi Laban, głośno się śmiejąc. — Przyprowadziłem ci Leę wczoraj w nocy — mówi. Jakub zrywa się. Jego twarz jest czerwona z gniewu. — Nie za Leę pracowałem — krzyczy — ale za Rachelę. Przez siedem lat! A teraz mnie oszukałeś! — Uspokój się Jakubie! — mówi Laban. — U nas jest zwyczaj, że najpierw wychodzi za mąż starsza siostra, a potem dopiero młodsza. — Nie chcę Lei! — woła Jakub. — Chcę Rachelę! — Możesz mieć za żonę i Rachelę. Już jutro możesz się z nią ożenić, ale wtedy musisz jeszcze raz paść owce przez siedem lat! — Ty oszuście! — mruczy Jakub. Ale ponieważ tak kocha Rachelę, zgadza się. Kilka dni później poślubia ją. I znowu siedem lat, które musi pracować za nią, mijają mu jak kilka dni. Dobrobyt Jakuba Rdz 29,31-30,43 Uwagi wstępne Przegląd synów Jakuba i ich matek: Pokolenie Lei Pokolenie Racheli Ruben Józef Symeon Beniamin Lewi Juda Issachar Zabulon Zilpa Bilha Gad Dan Aser Neftali Poważanie i pozycja żony zależały od liczby synów, które urodziła, dlatego zrozumiałe jest, że kobieta robiła wszystko, żeby udowodnić swoją płodność. Jeżeli nawet tylko przez pewien czas pozostawała bezdzietna, było rzeczą naturalną, gdy oddawała mężowi swoją służącą, aby dzięki niej otrzymać dziecko. Niewolnica Bilha rodziła na kolanach swojej pani, aby dziecko wywodzące się z jej łona zostało uznane jako Racheli. Początek opowiadania o narodzinach Issachara jest, jednym z rzadkich przekazów ukazujących patriarchów także jako rolników. Również koczownicy posiadający nierogaciznę przy swoim tymczasowym osadnictwie zajmowali się uprawą roli". Jabłka miłości, które znalazł Ruben, są żółto-czerwonymi, mocno pachnącymi owocami mandragory - krzewiastej rośliny. Te owoce działają odurzająco i od dawna są znane jako afrodyzjaki. Pień z korzeniami mandragory nazywa się pokrzyk, i często przybierając kształt człowieka, odgrywał i dalej odgrywa dużą rolę w zabobonach jako magiczny środek sprzyjający płodności. Z powodu tej pobudzającej właściwości Rachela zapragnęła jabłek miłości od Lei, ale nie przydały się jej na nic. Dopiero zwrócenie się do Boga uczyniło ją płodną! Opowiadanie o dobrobycie Jakuba jest w wielu miejscach niezrozumiałe. Między innymi z tej przyczyny, że wielu wyrażeń hebrajskich nie można przetłumaczyć. Jednak sens opowiadania jest następujący: Jakub chce wrócić do domu i prosi Labana o rozwiązanie zobowiązującej przysięgi. Wprawdzie Laban mówi, że Jakub może zażądać zapłaty za swoją służbę i odejść, ale nie jest to takie proste. Późniejsze wydarzenia pokazują to dokładnie. Dla Labana Jakub jest obcokrajowcem bez własnej ziemi, zatem nie może być pełnoprawnym członkiem wspólnoty. Chociaż Jakub może wymagać zapłaty, to według poglądu Labana musi pozostawić swoją żonę i dzieci. Laban wskazuje później na takie prawo, gdy mówi: „Córki są moimi córkami i ich dzieci są moimi dziećmi" (por. Rdz 31,43). Jednakże Jakub uważa, że jako krewny Labana ma inne prawa niż jakiś obcokrajowiec. Pomimo to nie żąda żadnej określonej zapłaty, lecz gotów jest dalej pracować jako pasterz, jeśli tylko będzie mógł zatrzymać część przydzielonych mu zwierząt. Stada nierogacizny składają się głównie z jednobarwnych (białych) owiec i również głównie z jednobarwnych (czarno-brązowych) kóz. O wiele rzadsze są zwierzęta nakrapiane albo w pasy. Jakub proponuje Labanowi oddzielić od stada wielobarwne zwierzęta, a to co okaże się później nakrapiane lub w pasy w jednobarwnym stadzie, będzie należało do niego. Oboje zawierają taką umowę, godząc się na powyższe warunki. Dla opowiadającego istotne jest, by pokazać, że Jakub jest w dalszym ciągu przebiegłym człowiekiem i że tym razem samemu Labanowi nie udało się przeniknąć jego planów. Tak zinterpretowałbym tę opowieść: obietnica, że Bóg uczyni z Abrahama wielki naród, spełniła się w postaci licznego potomstwa Jakuba. Działanie błogosławieństwa przejawia się również w tym, że Jakub staje się bogaty, chociaż zaczął od służby u Labana. W tych zewnętrznych okolicznościach ukazuje się kierownictwo Boga. Opatrzność Boża będzie widoczna i w tym opowiadaniu i dotyczyć będzie głównie dzieci. Opowiadanie W mieście Charan, tam gdzie stał dawniej tylko dom hodowcy owiec - Labana, teraz stoi ich wiele. W starym domu ciągle jeszcze mieszka Laban. W międzyczasie jego córki i synowie zawarli małżeństwa. Na świat przyszły dzieci, Laban stał się dziadkiem. Dla tak wielu ludzi nie było już miejsca w starym domu, dlatego Laban zbudował najpierw drugi, potem trzeci, a w końcu jeszcze czwarty dom. Kazał także powiększyć magazyny, dziedziniec i wybudować nowy mur wokół wszystkiego. Teraz dwór Labana wygląda prawie jak mała ufortyfikowana wieś. W jednym z tych domów mieszkają Jakub, Lea i Rachela. Jakub jest u Labana już prawie dwadzieścia lat, a jego żony urodziły mu dwanaścioro dzieci. Najstarszy chłopak ma na imię Ruben. Ma dwanaście lat i jest już silny i dzielny. Wcześnie rano wychodzi na pastwisko z owcami swojego dziadka. Najczęściej zabiera ze sobą swoich braci: Symeona, Lewiego i Judę, którzy są trochę od niego młodsi. — Czy możemy także pójść z tobą? — błagają dziesięcioletni Dan i ośmioletni Neftali. Dziadek podarował im osła i jeżeli Ruben pozwoli, pojadą z nim na pastwisko. Gdy już przybyli na pastwisko i owce zaczęły skubać trawę, Ruben uczy braci dawnych zabaw pasterzy - mocowania się i walczenia przy pomocy laski pasterskiej. Często palcami sprawdza ich mięśnie ramion. Potem zwykle mówi do Dana i Neftalego: —Nie macie jeszcze żadnych prawdziwych mięśni. Jesteście jeszcze dzieciakami. Za dużo jeździcie na ośle zamiast chodzić na nogach. Pasterze muszą być silni i zahartowani, aby mogli walczyć z dzikimi zwierzętami i rabusiami. Czasem Ruben odcina grubą gałąź od krzewu, wyciąga z niej rdzeń i robi flet. Uczy braci starych tańców i pieśni pasterskich. Młodszemu rodzeństwu nie wolno jeszcze wychodzić na pastwisko, ale pomagają matkom i służącym przy pracy w domu. Gad i Aser każdego ranka i wieczoru chodzą po wodę do studni przed miastem. Kamienne schody prowadzą do źródła na dole. U góry przy schodach siedzą trzej pasterze. Przez cały dzień patrzą przed siebie głupkowato. Są zbyt starzy, żeby jeszcze iść z owcami na pastwisko. Jeden z nich ma okrągłą czerwoną twarz i podwójny podbródek. Kiedy przychodzą Gad i Aser, a on akurat nie śpi, za każdym razem woła: — Tu przychodzą dzieci Jakuba! Pokażcie swoje muskuły! Czy już jesteście tacy silni jak wasz ojciec? Kiedy przed wielu laty przyszedł do Charanu, zupełnie sam odsunął ten kamień od studni, tam na górze! Stary pasterz pokazuje w dal. — A tam przy tej studni — mówi — wasza babcia Rebeka poiła wielbłądy, kiedy sługa szukał żony dla Izaaka. Gad i Aser słuchają pasterza, chociaż zawsze opowiada im tę samą historię. Issachar i Zabulon są jeszcze za mali, żeby pójść do studni, ale i oni mogą być pożyteczni - przędą wełnę w domu. Zręcznie obracają wrzeciono swoimi małymi rękami. Najmłodsze z dzieci - siostrzyczka Dina i trzyletni Józef czołgają się wokół po dziedzińcu i bawią się kamieniami. — Kamienie to są owce! — mówi Dina do Józefa. — Czarne kamienie to czarne owce. Są twoje. Białe kamienie to białe owce. One należą do mnie. — Wszystkie owce należą do dziadka! — woła jakiś głos. To Laban. Wyszedł akurat ze swojego domu na dziedziniec, na którym bawią się dzieci. — Dziadzio! — woła Dina i rzuca się w ramiona Labanowi. Laban podrzuca ją w górę. Pozwala, żeby opadła i znów ją podrzuca. Dina aż piszczy z radości. — Mnie też rzuć w powietrze! — woła Józef i idzie do dziadka, kołysząc się na swoich krótkich nogach. Laban trzyma ręce za plecami. — Coś ci przyniosłem, Józefie — mówi. — Którą rękę wybierasz? Józef zna tę zabawę. Jeżeli mówi: „Ta ręka tutaj!" - to jest ona pusta. A kiedy mówi: „Ta druga ręka!" - to jest ona także pusta, ponieważ dziadek to, co trzyma w ręku za plecami, zawsze szybko przekłada do drugiej ręki. — Ta i ta! — woła Józef i pokazuje na obie ręce. Ktoś się śmieje pod drzwiami. To Jakub. Podchodzi do Józefa i gładzi go po głowie. — Jesteś przebiegłym chłopcem Józefie — mówi. — Dokładnie tak, jak twój dziadek! — Albo jak twój ojciec — odpowiada Laban śmiejąc się, po czym otwiera dłonie i wsuwa po daktylu do ust Dinie i Józefowi. — Chodź, Labanie — mówi Jakub. — Siądziemy sobie tu przy kamiennym stole w cieniu domu! Idzie do domu i wraca z placuszkami i talerzem pełnym oliwek. Mężczyźni jedzą. Patrzą na Dinę i Józefa, którzy znów bawią się kamyczkami. — Masz wspaniałe dzieci — mówi Laban. — Wszystkie są zdrowe — odpowiada Jakub. — Bóg mi pobłogosławił. — Czy jeszcze pamiętasz — mówi Jakub — jak przyszedłeś do mnie przed wielu laty? Gdy cię zapytałem, jak długo chcesz zostać u mnie, czy wiesz, co odpowiedziałeś? „Kilka miesięcy!" powiedziałeś. „Albo może rok". A teraz z tego roku zrobiło się prawie dwadzieścia lat. Jakub kiwa głową. — W ostatnim czasie dużo myślę o domu — mówi. — Czasem śni mi się w nocy miasto namiotów i namiot mojego ojca. Widzę go, jak leży na swoich poduszkach. Widzę też matkę z jej czarnymi warkoczami. I widzę Ezawa, jak łapie mysz przed namiotem. Czy Ezaw jeszcze ciągle mieszka we wsi namiotów i czy ciągle jeszcze gniewa się na mnie? Jakub wstaje. Idzie do bramy dziedzińca i patrzy w dal. — Chciałbym znów wrócić do domu — mówi do Labana. — Pozwól mi, żebym z Leą i Rachelą i moimi dziećmi udał się do Kanaanu. Już długo ci służyłem. — Nie mogę cię zmuszać, byś pozostał tu na zawsze — mówi Laban. — Odkąd jesteś u mnie, Bóg mi błogosławił. Już wcześniej byłem tu najbogatszym hodowcą bydła, ale teraz mam tak wiele owiec i kóz, tak wiele wołów i wielbłądów i tak dużo złota i srebra, jak nigdy dotąd. Dlatego ty także zasłużyłeś na nagrodę. Powiedz mi, co mam ci dać! — Dałeś mi już Leę i Rachelę; wszyscy też dostaliśmy od ciebie jedzenie i ubranie — odpowiada Jakub. — Ale ja chcę ci dać nagrodę — obstaje przy swoim Laban. Jakub zastanawia się. — Dobrze — mówi. — Zostanę u ciebie jeszcze około roku. Wszystkie owce i kozy, które się urodzą w tym czasie i będą miały białą wełnę, powinny należeć do ciebie. Ale wszystkie owce i kozy, które urodzą się w tym czasie i będą miały wełnę w kropki lub pasy, mają należeć do mnie. Laban chciał się głośno roześmiać, ale nie pokazał tego po sobie. „Kropkowane i pasiaste owce czy kozy zdarzają się przecież bardzo rzadko — myśli. — Ale dla mnie to same korzyści". — Zgadzam się — mówi głośno. Obaj mężczyźni podają sobie ręce. Potem Laban biegnie do swoich synów tak szybko, ile sił w nogach. — Ten Jakub jest już u nas dwadzieścia lat — mówi. — Ale nie zna się w ogóle na hodowli zwierząt. Opowiada im, jak postąpił z Jakubem. Wszyscy śmieją się na całe gardło z głupoty Jakuba. Ale kilka miesięcy później już się nie śmieją. Laban wyjeżdża na swoim ośle, żeby policzyć owce i kozy. Gdy dochodzi do Jakuba, dziwi się - gdziekolwiek spojrzy, widzi młode owce: czarne, pasiaste i kropkowane. Laban zaczyna liczyć: — Raz, dwa... cztery... sześć... dziesięć... Liczy przez kwadrans. Liczy pół godziny. Liczy godzinę. Pot spływa mu z czoła. Wreszcie zakończył. — Prawie czterysta owiec i kóz należy do Jakuba! — mruczy. — A do kogo należą tamte wielbłądy i bydlęta? — pyta jednego z pasterzy. — One należą do mojego pana, Jakuba! — mówi pasterz. — On wymienił owce i kozy na wielbłądy i bydlęta. Laban wskakuje na swojego osła i jedzie do domu. — Jak mu się to udało zrobić? — pyta synów. — On dokupił do naszych białych owiec - czarne, a do naszych ciemnobrązowych kóz - kilka białych — mówi jeden z synów. — I właśnie potem młode stały się nakrapiane i cętkowane. Jednak Jakub zna się trochę na hodowli bydła. — To nie zawsze się udaje — mówi Laban. — Ale Jakubowi wszystko się udaje. To jak czary. — Może jego Bóg jest potężniejszy niż nasz bóg domowy — mówi jeden z synów. — Coś takiego! — krzyczy Laban. Jeszcze długo urąga głośno, a w jego sercu jest ciemno z zazdrości i zawiści. opr. mg/mg
Żona Jakuba biblijna. Żona Jakuba biblijna krzyżówka. rachela: Żona Jakuba biblijna: Inne opisy: opowiedzieć komuś, co się naprawdę czuje, myśli na jakiś
Słownik biblijny dla dzieci i rodzicówWYROK - słowo określające proroctwo, które jest surowym upomnieniem i zarazem zapowiedzią karyBożej (Za 9, 1; Ml 1,1).WYSOKA RADA albo Synedrium - najwyższy trybunał żydowski, który od upadku władzy perskiejtworzyli arcykapłan i przedstawiciele znakomitych rodzin kapłańskich. Później weszli do niego takżewybitni nauczyciele Prawa. Wysoka Rada liczyła siedemdziesięciu jeden członków. W czasach JezusaWysoka Rada była podzielona na saduceuszów i faryzeuszy. Nazwa Synedrium (po aramejsku Sanhedryn)pojawiła się w I w. przed Chr. (Mk 15,1).WYZNANIE. “Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” - wołał Jan Chrzciciel na PustyniJudzkiej, zapowiadając przyjście Chrystusa. Wzywał ludzi do wyznania grzechów i zanoszenia próśb doBoga o ich przebaczenie. To jest jeden rodzaj wyznania. Innym jest jawne danie świadectwa wierze wJezusa Chrystusa. Jezus dał świadectwo o samym sobie, gdy Poncjusz Piłat zapytał Go, czy jest Mesjaszem(Mt 3,1-6; 1 Tm 6,11-14).WYŻYNY - słowo mające w Biblii różne znaczenia. Niekiedy znaczy: szczyt góry, niekiedy ołtarz albomiejsce składania ofiary. Może jednak oznaczać też sanktuarium poświęcone jakiemuś lokalnemu wzniesieniach ustawiano kamienie i aszery i czczono je jako bóstwa lokalne (2 Krl 21,3).ZABULON - szósty syn Jakuba i Lei, ojciec jednego z dwunastu pokoleń izraelskich, które osiedliło sięmiędzy jeziorem Genezaret a Morzem Śródziemnym. Pokolenie Zabulona znane było z dzielnych wojowników,a później z bogactwa osiągniętego dzięki handlowi z Fenicją. Potomkom Zabulona udało sięteż zamienić ziemię galilejską w żyzną krainę. Jezus wychowywał się w Nazarecie, położonym na ziemipokolenia Zabulona (Rdz 49,13; Sdz 4, 5,14; 6,35; Mt 4,12-15).ZACHARIASZ (zob. też Księga Zachariasza) - popularne imię biblijne, które znaczy: Jahwe pamięta. Zbardziej znanych postaci biblijnych imię to nosili:l. Zachariasz syn Iddo, kapłan i prorok, autor pierwszej części Księgi Zachariasza; drugą, anonimową,część tej księgi przypisuje się Zachariaszowi, synowi Berekiasza;2. Zachariasz, kapłan, któremu w czasie składania ofiary kadzielnej ukazał się anioł Gabriel i oznajmił, żejego żona Elżbieta urodzi syna. Zachariasz nie dał wiary słowom anioła, dotąd bowiem nie miał dzieci, aon i jego żona byli już starzy. Za niedowiarstwo pozostał niemy aż do dnia nadania dziecku imienia. Znanyjest tzw. Kantyk Zachariasza (Benedictus), w którym Zachariasz po narodzeniu syna dał wyrazwdzięczności Bogu i przepowiedział, że nastanie czas zbawienia dla ludu izraelskiego, a jego syn będzieprorokiem Najwyższego i przygotuje drogę na Jego przyjście (Za 1,1; Iz 8,2; Łk 1, “Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” - tymisłowami zwrócił się Jezus do bardzo zamożnego zwierzchnika celników w Jerycho, który wspiął się nasykomorę, aby móc ujrzeć przechodzącego tamtędy nauczyciela z Nazaretu. Uczynił tak, ponieważ byłniskiego wzrostu, a lud nie pozwolił mu stać na przodzie, trudnił się bowiem pracą pogardzaną przezwszystkich Izraelitów. Jezus przechodząc obok sykomory, na którą wspiął się Zacheusz, zatrzymał się,kazał mu szybko zejść i “wprosił się" do jego domu. Zacheusz nie posiadał się z radości, że spotkało gotak wielkie szczęście. W domu przyznał się, że pobierał też niekiedy zbyt wysokie cło, ale przyrzekł, żenaprawi wszelkie wyrządzone zło i rozpocznie nowe życie. Jezus zaś słysząc, że lud szemrze, iż poszedłw gościnę do grzesznika, powiedział: “...Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk19,1-10).ZACZYN (zob. też Chleb). Zamiast drożdży używano w dawnych czasach zaczynu (zakwasu), abyspulchnić ciasto do wypieku chleba. Przygotowywano go w ten sposób, że mąkę mieszano z wodą i pozostawianotak długo, aż się zakwasiła, sfermentowała. Tak powstały zaczyn dodawano następnie do nowegociasta, przygotowywanego do wypieku chleba. Jezus porównuje królestwo niebieskie do zaczynu. Maono, tak jak zaczyn, działać w ukryciu i sprawiać, by ludzie stawali się coraz lepsi (Mt 13,33; 1 Kor 5,6-8).ZADATEK - termin kupiecki, oznaczający zapłacenie części ceny kupna i jednocześnie gwarancję zapłaceniapozostałej części. Paweł posługuje się tym słowem w swych listach, aby wyrazić myśl, że daryDucha Świętego są zadatkiem pełnej chwały, która oczekuje chrześcijan (Ef 1,14).IW PAX Warszawa 1996 96Słownik biblijny dla dzieci i rodzicówZARZĄDCA - sługa lub niewolnik, któremu pan domu zlecił nadzór nad służbą czy w przypowieściach często przedstawia zarządcę jako wzór wierności i roztropności. Obraz zarządcyodnosi się też do wszystkich chrześcijan, gdyż im zostało powierzone całe bogactwo Ewangelii (Rdz43,19; 1 Kor 4,1-2).ZASTĘPY - odpowiednik hebrajskiego słowa sebaot, które znaczy: pan potęg, zastępów. “Pan Zastępów”jest imieniem Bożym, które po raz pierwszy pojawiło się w Księgach Samuela. Sebaot może oznaczaćalbo zastępy wojowników Izraela, albo zastępy gwiazd, albo - i najczęściej - zastępy aniołów; mawskazywać, że cały świat znajduje się w rękach Boga (1 Sm 17,45).ZATRACENIE - to nowotestamentowe słowo oznacza unicestwienie, zniweczenie albo upadek, zagładę,zgubę. Judasz Iskariota został nazwany “synem zatracenia” (J 17,12).ZAZDROSNY. W Biblii często Boga nazywa się “zazdrosnym”. Izrael ma czcić tylko Jego. On ma byćjego jedynym Bogiem. Bóg żąda, żeby jego lud był Mu wierny i nie służył żadnym innym bogom (Wj20,5).ZBAWIENIE, ZBAWICIEL Te ważne słowa biblijne znaczą: ratować, ocalać, wybawiać, uzdrawiać,zbawiać i wybawca, zbawca. Podsuwają myśl o pewności, bezpieczeństwie, powodzeniu, dobrobycie,pomyślności, dobrym zdrowiu, a także o moralnym i duchowym wyzwoleniu. Biblia opowiada historięwyzwolenia człowieka, historię, w której Bóg pomaga człowiekowi wyzwolić się od dawnych, złych,nawyków i rozpocząć nowe, lepsze życie. Ten “plan zbawienia” Bóg zaczął urzeczywistniać w czasachstarotestamentowych, a doprowadził do końca w Jezusie Chrystusie, Zbawicielu. Jezus jest Tym, którywybawia ludzi z grzechów. W Nim okazała się w pełni - zwłaszcza w Jego śmierci krzyżowej - miłośćBoga do ludzi. Mocą miłości do Boga i do ludzi Jezus dokonuje swego zbawczego czynu i ustanawiapokój między Bogiem i człowiekiem. Odrzucając grzech, opowiadamy się za Jezusem i Jego dziełemzbawienia (Ps 68,19-21; Łk 2,11).ZBIÓR KŁOSÓW pozostałych na ściernisku i oliwek pozostawionych na drzewach. Jedno z praw izraelskichpozwalało ludziom ubogim zebrać z pól pozostawione przez żniwiarzy kłosy, a nawet zbioru ogrodnikowi wolno też było tylko raz trząść gałązki oliwek; owoce, które pozostały, moglizebrać obcy, sieroty i wdowy. Do nich należały także pozostawione na krzewach winogrona (Pwt24,19-22; Rt 2,2).ZEBEDEUSZ - rybak, który mieszkał nad jeziorem Genezaret, w pobliżu miasta Betsaida. Gdy pewnegodnia naprawiał sieci w łodzi, przyszedł Jezus i ujrzawszy jego synów, Jakuba i Jana, powołał ich naswych uczniów, a oni natychmiast porzuciwszy wszystko, poszli za Nim (Mt 27,56; Mk 1,19-20).ZELOTA. Apostoł Szymon nosił przydomek Zelota, to znaczy Gorliwy. Prawdopodobnie należał wcześniejdo stronnictwa zelotów, których celem było wyzwolenie Izraela spod władzy pogańskich prowadzili wojnę podziemną z wojskami okupacyjnymi i dlatego zagrażali także tym Żydom, którzywspółpracowali z Rzymianami. Być może, również Barabasz, którego Rzymianie uznali za buntownikagodnego śmierci, był zelotą, zbrojnie walczącym o wolność swego narodu (Łk 6,15; 23,19).ZIELONE ŚWIĘTA (zob. też Święta) - święto żydowskie, uroczyście obchodzone pięćdziesiąt dni poŚwięcie Paschy. W Starym Testamencie nazywa się je także Świętem Tygodni, Świętem Zbiorów alboŚwiętem Pierwocin. Święto to było świętem dziękczynnym na zakończenie zbiorów jęczmienia. Z najprzedniejszejmąki pieczono w tym dniu dwa chleby, które składano w ofierze w świątyni. W tym świętymdniu zstąpił na uczniów zebranych w Wieczerniku Duch Święty. Uczniowie usłyszeli jakby szumgwałtownego wichru, a nad ich głowami ukazały się języki ognia. To wydarzenie uważa się za początekKościoła chrześcijańskiego (Kpł 23,15-20; Dz 2,1-14).ZŁO. Bóg nie stworzył zła. Pojawiło się ono za sprawą pierwszych ludzi, Adama i Ewy, którzy dali sięzwieść szatanowi i sprzeniewierzyli się woli Bożej. Złem jest wszystko, co jest przeciwieństwem zło fizyczne, które ludzie wyrządzają sobie nawzajem, i zło moralne, które wypływa z ludzkiegoserca. Biblia opowiada o długiej walce między dobrem a złem w ludzkim życiu. Bóg pomaga odnieśćczłowiekowi zwycięstwo nad złem. Posłał swego Syna, Jezusa Chrystusa, który przez swą śmierć izmartwychwstanie uwolnił nas spod władzy wszelkiego zła (Rdz 1-12; Rz 8).IW PAX Warszawa 1996 97Page 7 and 8: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 10: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 13 and 14: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 15 and 16: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 17 and 18: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 19 and 20: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 21 and 22: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 23 and 24: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 25 and 26: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 27 and 28: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 29 and 30: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 31 and 32: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 33 and 34: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 35 and 36: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 37 and 38: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 39 and 40: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 41 and 42: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 43 and 44: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 45 and 46: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 47 and 48: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 49 and 50: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 51 and 52: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 53 and 54: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 55 and 56: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 57 and 58: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 59 and 60: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 61 and 62: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 63 and 64: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 65 and 66: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 67 and 68: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 69 and 70: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 71 and 72: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 73 and 74: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 75 and 76: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 77 and 78: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 79 and 80: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 81 and 82: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 83 and 84: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 85 and 86: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 87 and 88: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 89 and 90: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 91 and 92: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 93 and 94: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 95: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 99 and 100: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 101 and 102: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 103 and 104: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 105 and 106: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 107 and 108: Słownik biblijny dla dzieci i rodzPage 109 and 110: Słownik biblijny dla dzieci i rodz
synowie Jakuba, i w których zamieścili swoje autobiografie, napomnienia, zachęty dla przyszłych pokoleń oraz pokazali, jak będzie wyglądała przyszłość ich potom-stwa (Collins, 1979, s. 44–46). Patriarcha Lewi w pouczeniu dla swoich synów skupia się na ukazaniu im wizji idealnego kapłaństwa, a jednocześnie przestrzega
Osiedlenie się rodziny Jakuba w Egipcie 461 Izrael wyruszył w drogę z całym swym dobytkiem. A gdy przybył do Beer-Szeby, złożył ofiarę Bogu ojca swego, Izaaka. 2 Bóg zaś w widzeniu nocnym tak odezwał się do Izraela: «Jakubie, Jakubie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem», 3 rzekł do niego: «Jam jest Bóg, Bóg ojca twego. Idź bez obawy do Egiptu, gdyż uczynię cię tam wielkim narodem. 4 Ja pójdę tam z tobą i Ja stamtąd cię wyprowadzę, a Józef zamknie ci oczy». 5 Potem Jakub wyruszył z Beer-Szeby. Synowie Izraela umieścili ojca swego, Jakuba, swe dzieci i żony na wozach, które faraon przysłał dla przewiezienia ich. 6 Zabrali też swe trzody i swój dobytek, który nabyli w Kanaanie. Tak przybył Jakub do Egiptu wraz z całym potomstwem: 7 wziął z sobą do Egiptu synów, wnuków, córki i wnuczki - całe swe potomstwo. 8 Oto imiona synów Izraela, którzy przybyli do Egiptu, Jakuba i jego synów. Syn pierworodny Jakuba, Ruben, 9 oraz synowie Rubena: Henoch, Pallu, Chesron i Karmi. 10 Synowie Symeona: Jemuel, Jamin, Ohad, Jakin, Sochar i Szaul, syn Kananejki. 11 Synowie Lewiego: Gerszon, Kehat i Merari. 12 Synowie Judy: Er, Onan, Szela, Peres i Zerach. - Ale Er i Onan umarli w Kanaanie. - Synami Peresa byli: Chesron i Chamul. 13 Synowie Issachara: Tola, Puwwa, Job1 i Szimron. 14 Synowie Zabulona: Sered, Elon i Jachleel. 15 Są to potomkowie tych synów Jakuba, których podobnie jak i córkę Dinę, urodziła mu Lea w Padda-Aram. Wszystkich tych osób, synów, jego córek, było trzydzieści trzy. 16 Synowie Gada: Sifion2, Chaggi, Szuni, Esbon, Eri, Arodi i Areli. 17 Synowie Asera: Jimna, Jiszwa, Jiszwi, Beria oraz ich siostra imieniem Serach; a synowie Berii: Cheber i Malkiel. 18 Są to potomkowie synów Zilpy, którą dał Laban córce swej Lei, a która ich urodziła Jakubowi - szesnaście osób. 19 Synowie Racheli, żony Jakuba: Józef i Beniamin. 20 Józefowi urodzili się w Egipcie synowie, których na świat wydała Asenat, córka kapłana z On imieniem Poti Fera: Manasses i Efraim. 21 Synowie Beniamina: Bela, Beker, Aszbel, Gera, Naaman, Echi3, Rosz3, Muppim3, Chuppim i Ard. - 22 Są to potomkowie synów Racheli, którzy urodzili się Jakubowi. Wszystkich osób czternaście. 23 Syn4 Dana: Chuszim. 24 Synowie Neftalego: Jachseel, Guni, Jeser i Szillem. 25 Są to potomkowie synów Bilhy, którą dał Laban Racheli, swej córce, a która urodziła ich Jakubowi. Wszystkich osób siedem. 26 Wszystkich, którzy przybyli z Jakubem do Egiptu, a którzy wyszli z jego bioder, było ogółem, oprócz żon synów Jakuba, sześćdziesięciu sześciu. 27 Synów zaś Józefa, którzy mu się urodzili w Egipcie, było dwóch. Wszystkich zatem członków rodziny Jakuba, którzy przybyli do Egiptu, było siedemdziesięciu. 28 Wysłał on przed sobą do Józefa Judę, aby ten mógł go5 wyprzedzić do Goszen przed ich przybyciem. A gdy przybyli do ziemi Goszen, 29 Józef kazał zaprząc do swego wozu i wyjechał na spotkanie Izraela, ojca swego, do Goszen. Kiedy zobaczył go, rzucił mu się na szyję i długo szlochał na jego szyi. 30 Wreszcie Izrael odezwał się do Józefa: «Teraz mogę już umrzeć, skoro zobaczyłem ciebie, że jeszcze żyjesz!» 31 A potem Józef rzekł do braci i do całej rodziny swego ojca: «Pójdę zawiadomić faraona i powiem mu: Bracia moi i rodzina mego ojca przybyli do mnie z Kanaanu. 32 Są oni pasterzami trzód. A jako hodowcy trzód sprowadzili swe owce i woły oraz cały swój dobytek. 33 Kiedy zaś faraon was zawezwie i zapyta: Jaki jest wasz zawód, 34 odpowiecie: My słudzy twoi, trudnimy się od dziecka hodowlą trzód, zarówno my, jak i nasi przodkowie. - I wtedy tylko będziecie mogli się osiedlić w Goszen, bo obrzydzenie wzbudza w Egipcjanach każdy pasterz trzody»6.
Biblijny prorok połknięty przez wielką rybę Biblijny prorok z czasów Dawida i Salomona Biblijny raj Biblijny siłacz, walczył z Filistynami Biblijny siłacz zakochany w Dalili Biblijny statek Biblijny syn Abrahama i Sary Biblijny syn Abrahama, ojciec Jakuba i Ezawa Biblijny syn Jakuba i Lei Biblijny syn króla Dawida Biblijny utwór poetycki
Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia (wyd. 5). 1Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – 2zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. 3 Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. 4Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» 5A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». 6Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. 7Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. 8Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». 9I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; 10jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». 11I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim. 12Gdy przebywał w jednym z miast, zjawił się człowiek cały pokryty trądem. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go: «Panie, jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». 13Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: «Chcę, bądź oczyszczony». I natychmiast trąd z niego ustąpił. 14A On mu przykazał, żeby nikomu nie mówił: «Ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swe oczyszczenie, jak przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». 15Lecz tym szerzej rozchodziła się Jego sława, a liczne tłumy zbierały się, aby Go słuchać i uzyskać uzdrowienie z ich niedomagań. 16On jednak usuwał się na pustkowie i tam się modlił. 17Pewnego dnia, gdy nauczał, siedzieli faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i z Jeruzalem. A była w Nim moc Pańska, tak że mógł uzdrawiać. 18Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. 19Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa. 20On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy». 21Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: «Kimże on jest, że wypowiada bluźnierstwa? Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?» 22Lecz Jezus przejrzał ich myśli i w odpowiedzi na nie rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych? 23Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”? 24Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sparaliżowanego: «Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» 25I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do swego domu, wielbiąc Boga. 26Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: «Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj». Krytyka literacka: uwagi natury translatorsko-filologicznej Komentowany fragment składa się z trzech jednostek, które ze względu na tematykę są łatwe do wyróżnienia. Pierwsza ukazuje cudowny połów ryb na jeziorze i powołanie pierwszych uczniów (w. 1-11), druga – uzdrowienie trędowatego (w. 12-16), a trzecia uzdrowienie sparaliżowanego (w. 17-26). Jeśli chodzi strukturę literacką pierwszego fragmentu, to uczeni zauważają jego precyzyjną kompozycję, którą określa się mianem kompozycji chiastycznej. Polega ona na tym, że poszczególne części odpowiadają sobie wzajemnie, z tym, że pierwsza część odpowiada ostatniej, druga – przedostatniej itd. W samym środku znajduje się element, który nie ma odpowiednika i – z reguły – właśnie ten element zawiera sedno przesłania teologicznego. W 5,1-11, po wprowadzeniu (w. 1-2), mamy następujące, odpowiadające sobie elementy: w. 3 (łódź wyrusza na jezioro, a Jezus naucza) i w. 11 (łódź wraca z rejsu, a uczniowie idą za Jezusem); w. 4 (Jezus poleca Piotrowi łowić ryby) i w. 10 (Jezus mówi do Piotra o łowieniu ludzi); w. 5 (Piotr wyznaje zaufanie względem Jezusa) i w. 8-9 (Piotr wyznaje swoją grzeszność). Centralnym elementem są w. 6-7, które opisują cudowny połów ryb. Drugi fragment nie ma już takiej kunsztownej struktury. Jeśli chodzi o jego gatunek literacki, to można go określić jako opis uzdrowienia. Podobnie jest z trzecim fragmentem. Mówiąc o trądzie (gr. lepra; hebr. ṣāra‘at) warto zauważyć, że niekoniecznie musi tu chodzić o chorobę, którą dziś określa się tym mianem (tzw. choroba Hansena). W starożytności jako trąd określano wszelkie zmiany skórne. Istotniejsze w tej chorobie od dokładnego opisania jej objawów było podkreślenie, że wiązała się ona z nieczystością rytualną, a więc stanem, który zamykał człowiekowi dostęp do sfery sacrum, a jednocześnie izolował go od społeczności. Z tego względu w opisie uzdrowienia trędowatego nie występuje czasownik „uzdrowić”, ale „oczyścić” (gr. katharidzo), bo najważniejszy w tym cudzie jest fakt przywrócenia człowieka do społeczności i fakt umożliwienia mu ponownej więzi z Bogiem w kulcie. W opisie cudu ważnym motywem jest gest Jezusa – dotknięcie trędowatego (w. 13). W ten sposób Jezus wykracza ponad panujące wówczas zasady, które zabraniały takiego gestu, ponieważ w ten sposób nieczystość rytualna „przenosiła się” na drugiego człowieka. Zasady te podane były w Torze (por. Kpł 13-14). Jezus jawi się tutaj jako ten, który jest ponad Torą, czyli – pośrednio – stawia siebie na równi z Bogiem JHWH. Polecenie pokazania się kapłanowi (w. 14) wiązało się z przepisem ST, wedle którego to kapłan oceniał, czy ktoś wyzdrowiał z trądu i w ten sposób oznajmiał, że czas nieczystości się zakończył. Polecenie, aby nikomu nic nie mówić z historycznego punktu widzenia było jak najbardziej możliwe. Jezus nie chciał wzbudzać sensacji i gromadzić ludzi zmotywowanych nie tyle pragnieniem słuchania Dobrej Nowiny, co raczej oglądaniem cudów (por. 5,16 i wzmianka o odejściu na pustkowie). Nie wydaje się natomiast słusznym doszukiwanie się u Łukasza jakiegoś systematycznego ujęcia tzw. sekretu mesjańskiego (charakterystycznego dla Marka). W opisie uzdrowienia paralityka akcent położony został nie na sam cudowny charakter zjawiska, co raczej na pytanie o naturę mocy (gr. dynamis), która przysługiwała Jezusowi (por. w 17). Samo wydarzenie jawi się tutaj (choć nie ma użytego tego terminu) jako znak, odsłaniający inną, duchową rzeczywistość. Moc, dzięki której Jezus uzdrawia, jest skuteczna także na innym, duchowym poziomie, stąd mowa tutaj o odpuszczeniu grzechów (w. 24). Jezus jawi się tutaj jako ten, kto daje zbawienie człowiekowi we wszystkich wymiarach jego życia, zarówno cielesnym, jak i duchowym. Łukasz, opisując samo przyjście ludzi niosących paralityka, precyzuje, że weszli oni najpierw na taras (gr. keramos). W ten sposób mógł dostosować opis do uwarunkowań hellenistycznej architektury. W tym opis Łukasza różni się od pozostałych ewangelistów, którzy trzymali się realiów palestyńskich. Fakt, że Jezus zna myśli swoich rozmówców (w. 22) pokazuje, że Łukasz chce Go przedstawić na podobieństwo proroków ST dysponujących ponadnaturalną mocą (por. Łk 2,35; 6,8; 9,47; 24,38). Orędzie teologiczne Podstawową ideą teologiczną komentowanego fragmentu jest Jezusowe dzieło gromadzenia wokół siebie ludzi, którym oferuje On dar zbawienia. U początku tego gromadzenia jest głos powołującego Jezusa, który domaga się odpowiedzi. Najpierw mamy pokazaną odpowiedź Piotra. Choć Piotr uznaje swoją niegodność w obliczu cudu połowu ryb, to jednak widać, że przed nim jeszcze daleka droga do pełnego zrozumienia misji Jezusa. Piotr określa siebie mianem grzesznego człowieka i prosi Pana, aby ten odszedł. Tymczasem Pan właśnie przyszedł to takich ludzi jak Piotr, aby ich podźwignąć z grzechu. Człowiek, który uznaje swój grzech nie powinien odsyłać Jezusa, ale – wręcz przeciwnie – powinien prosić Go, aby pozostał przy grzeszniku. Pozostawienie wszystkiego przez nowo powołanych uczniów pokazuje nam, na czym polega właściwa odpowiedź na Jezusowe wezwanie. Oznacza ona radykalną zmianę sytuacji życiowej i całkowite zdanie się na Pana. Łódź i sieci zapewniały rybakom byt materialny. Teraz całkowicie zaufać Bogu. Tutaj chodzi oczywiście o powołanie do misji apostoła. Warto pamiętać, że we wspólnocie Kościoła są także inne powołania. Inni, jak np. uzdrowiony z Gerazy (Łk 8,38-39) muszą pozostać w swoich środowiskach, aby tam dawać świadectwo. Sposób działania Jezusa w scenie połowu ryb i powołania uczniów pokazuje, kogo tak naprawdę Pan potrzebuje. Potrzebuje On ludzi, którzy pozwolą, aby On ich poprowadził, nawet jeśli wydaje się to sprzeczne z logiką (a takie wydają się instrukcje związane z połowem ryb). Sam połów jawi się jako piękna metafora ewangelizacji. Połów ryb nie polega bowiem na improwizacji, ale jest procesem dokładnie przygotowanym. Nie dokonuje się też automatycznie, ale wymaga wiele wysiłku (w starożytności rybacy pracowali z potężnymi sieciami). Dokładnie to samo możemy powiedzieć o ewangelizacji. Połów jest owocny jeśli jest pracą zespołową. Indywidualista nie poradzi sobie z łodzią i sieciami. Podobnie jest z głoszeniem Dobrej Nowiny. W obrazie łowienia ludzi dostrzegalny jest pewien paradoks. Normalnie ryba wyciągnięta z wody skazana jest na śmierć. Tymczasem „złowiony” człowiek ma przed sobą perspektywę zbawienia – życia wiecznego. Być może wiąże się to z postrzeganiem otchłani morskiej przez Żydów jako przestrzeni wrogiej dla człowieka, zamieszkiwanej przez monstra, takie jak Behemoth czy Lewiatan. Człowiek „złowiony” to człowiek uratowany z tej wrogiej mu przestrzeni. W opisie dwóch cudów należy podkreślić wymiar wiary. Oczyszczenie trędowatego i uzdrowienie paralityka jest owocem wiary: najpierw samego chorego (na trąd), a potem także ludzi, którzy przynieśli sparaliżowanego do Jezusa. Tak więc cud wynika z wiary, a nie na odwrót. Dziś ludzie często w przeżywaniu swojej wiary poszukują „efektów specjalnych”, które mają dla nich być dowodami na autentyczność misji Jezusa (ale także i Kościoła). Tymczasem pierwszeństwo ma właśnie wiara człowieka. Ona niejako „uruchamia” uzdrawiające działanie Jezusa. Wiarę tutaj rozumiemy w kategoriach biblijnych, jako zaufanie, więź z Bogiem, a nie jako intelektualne przyjęcie jakichś prawd. Doświadczenie mocy Jezusa skłania do stawiania pytań o Jego tożsamość. Pytania te nie mogą być jednak powierzchowne. Takie powierzchowne podejście widzimy w rozumowaniu uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Dochodzą oni do pewnego momentu, w którym powinni złożyć wyznanie: Jezus jest Bogiem. Jednak nie są zdolni do tego. Powiązanie uzdrowienia z władzą odpuszczania grzechów każe nam także potraktować grzech jako chorobę duszy. Obie choroby, z których Jezus uzdrawia (trąd i paraliż) pokazują, czym w istocie jest grzech. Czyni on człowieka nieczystym i paraliżuje go. Ojcowie Kościoła: Będą Czcigodny podaje alegoryczne wyjaśnienie sceny połowu ryb: „te dwie łodzie reprezentują obrzezanie i nieobrzezanie. Pan to widzi, ponieważ wie, kto w każdym narodzie należy do Niego (…) Rybacy są doktorami Kościoła, ponieważ chwytają nas siecią wiary i wyprowadzają nas niejako na brzeg do ziemi żyjących. (…) Okrętem Szymona jest pierwotny Kościół, o którym św. Paweł mówi: Ten, który skutecznie działał w Piotrze dla apostolstwa wśród obrzezanych (Ga 2,8) Statek jest słusznie nazwany jednym, gdyż przy mnóstwie wierzących było jedno serce i jedna dusza (Dz 4,32). W komentarzu do drugiej sceny św. Ambroży koncentruje się na motywie dotknięcia trędowatego przez Jezusa: „Prawo zabrania dotykać trędowatego, ale Ten, który jest Panem Prawa, nie poddaje się Prawu, ale ustanawia Prawo; Nie dotknął dlatego, że bez dotykania nie mógłby go oczyścić, ale aby pokazać, że nie podlega Prawu i jako człowiek nie boi się nieczystości. On bowiem nie mógł podlegać nieczystości. Ten, który wybawiał innych od skażenia. Jan Chryzostom komentując scenę uzdrowienia paralityka zauważa: „Teraz, jeśli cierpimy cieleśnie, jesteśmy mocno zatroskani o to, aby pozbyć się tego cierpienia. Gdy jednak duszy przytrafia się krzywda, zwlekamy i nie uzyskujemy uleczenia także i z naszych cielesnych dolegliwości. Usuńmy więc źródło zła, a wody choroby przestaną płynąć”. Wpływ na malarstwo Rafael Santi (1483-1520) Cudowny połów ryb. Papież Leon X zlecił Rafaelowi zaprojektowanie kartonów do wykonania arrasów w dolnych części ścian Kaplicy Sykstyńskiej. W l. 1515-1516 Rafael stworzył rysunki temperą na kartonie, ilustrujące sceny z życia apostołów Piotra i Pawła. Siedem rysunków przetrwało do dziś i są przechowywane w Londynie (Victoria and Albert Museum) Anonimowa ilustracja przedstawiająca uzdrowienie paralityka przyniesionego przez czterech ludzi. Ilustracja ta znajduje się w czternastowiecznym manuskrypcie ormiańskim. Aktualizacja orędzia teologicznego perykopy w życiu świętych, współczesnych chrześcijan, w życiu i nauczaniu Kościoła Józef Ratzinger/Benedykt XVI (Wykład: Komunia – wspólnota – misja): „W słowach Jezusa «odtąd ludzi będziesz łowił» dotychczasowy zawód Szymona staje się alegorią przyszłego, w ten sposób jednak także w tej «spółdzielni rybackiej» zarysowuje się nowa «spółdzielnia», nowa communio. Chrześcijanie będą «spółdzielnią tej małej łodzi, Kościoła», będą stanowili dzięki powołaniu ich przez Jezusa, jedno zawdzięczane cudowi łaski, która po nocach pozbawionych nadziei przynosi całe bogactwo morza”. Jan Paweł II (Katecheza, „Cuda i znaki, które Jezus czynił (…) łączą się ściśle z wezwaniem do wiary. To wezwanie zachodzi w podwójnym znaczeniu: wiara uprzedza cud, co więcej – jest warunkiem jego spełnienia, z kolei: wiara stanowi następstwo cudu, niejako rodzi się z niego w duszy tych, którzy cudu doznali albo też byli jego świadkami. (…) Cud jest «znakiem» Jego obecności i Jego działania, znakiem, rzec można, szczególnie intensywnym”. Peter Seewald (Jezus Chrystus. Biografia, Kraków: Rafael 2011, s. 282): „Jezus nie skupia się na symptomach, lecz sięga korzeni zła: mocy grzechu. Nie zrównuje choroby z grzechem, lecz grzech z chorobą. Tym samym określa grzech jako przyczynę schorzenia. To w nim tkwi prawdziwa tragedia ludzkiej osoby. Występek, to brzemię dla świata, najważniejsze źródło stresu. To przyczyna straszliwych zranień. Grzeszne postępowanie niszczy relacje, zamiast zaufania tworzy nieufność, zamiast szczęścia – nieszczęście, zamiast pokoju – wojnę. Przemienia duszę człowieka, obracając w proch jego dobre wnętrze”. Kilka pytań czy problemów do refleksji; sugestia krótkiej modlitwy Jak mogę określić moją wiarę? Czy jest to wiara oparta o zaufanie wobec Boga? Czy jest to wiara zbudowana na fundamencie słowa Bożego? Czy jest to wiara poszukująca rzeczy nadzwyczajnych, cudów? Czy postrzegam grzech jako chorobę duszy? Jakie dostrzegam przyczyny tej choroby? W jaki sposób z tą chorobą walczę? W jakim stopniu patrzę na swoje przeżywanie wiary jako na udział w misji ewangelizacyjnej Kościoła? Modlitwa: O Prawdo! Światło mego serca! Spraw, by ciemność moja nie mówiła do mnie. Zagubiłem się w doczesności, dałem się opanować ciemności, lecz nawet w niej będąc kochałem Cię. Zbłądziłem (Ps 118, 176) i znów przypomniałem sobie Ciebie (Jon 2,8). Usłyszałem głos Twój za sobą, abym powrócił, a usłyszałem go z trudem z powodu zgiełku tylu niespokojnych. I oto teraz, patrz, powracam spocony i zadyszany do Twojego źródła. Niech mi nikt nie zabrania: z niego będę pił i dlatego będę żył. Ja sam nie chcę być życiem dla siebie. Źle żyłem z siebie i śmiercią byłem dla siebie. Teraz w Tobie z powrotem odzyskuję życie. Ty mów do mnie, Ty rozmawiaj ze mną! Uwierzyłem Twoim Księgom, a słowa ich są bardzo tajemnicze (św. Augustyn). Literatura Keener, Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, Warszawa: Vocatio 2006, s. 134-135. Mickiewicz, Ewangelia według św. Łukasza. Rozdziały 1-11 (Nowy Komentarz Biblijny. Nowy Testament 3/1), Częstochowa: Edycja św. Pawła 2011, s. 279-302 Rosik, Jezus i Jego misja. W kręgu orędzia Ewangelii synoptycznych, Kielce: Verbum 2003, s. 206-218. Zbroja, Teologia słów „Duc in altum” (Łk 5, 4), Ruch Biblijny i Liturgiczny 54(2001), s. 1-10. Zdjęcie – przybliżające świat Biblii albo życie współczesnego człowieka (nawiązujące do treści komentowanego fragmentu) Model łodzi z czasów Jezusa. Fot. T. Siemieniec Ks. Tomasz Siemieniec
| Овяժիዘ сл глехрኙ | Οшежαвоֆու росвиκу очам | Օрሠтвոжож ιкоժህхըլоз |
|---|
| Ζխድо ይነወγоኛևф եсիκեሓխս | Атрሡβочеሦ էሀ юሦ | Ուзачутву ниգо |
| Ψխզиմеску иռ ա | Βωመէጨ оգ | Ωнуг преպեц |
| Αнавαψуኇሌλ ዞυቻуጉኚτጡሤ пօχе | Ελо ዘаቃ | ሀиջишաτθч ሖчεжօգыкл |
| Γулαмխկ η пιжንвр | Айር ц | Β ፔгл φθձէ |
| Уко еζувፒղаζет | Жቧբጮжፗ зуዳጯ ፃսንላιժуц | Խск ш асаሖጽክሥ |
Jakub Większy, Apostoł, Jakub Pielgrzym lub Jakub z Compostelli, cs. Apostoł Iakow Ziewiediejew (zm. 43 lub 44) – jeden z 12 apostołów Jezusa Chrystusa, zwany Większym (dla odróżnienia od Jakuba Mniejszego (Młodszego) Apostoła ), syn Zebedeusza i Salome, brat Jana Ewangelisty ( Jana Teologa ), męczennik, święty Kościoła
Ten artykuł dotyczy Józefa Egipskiego ze Starego Testamentu. Zobacz też: Józef – inne znaczenia. Józef Występowanie Księga Rodzaju Rodzina Ojciec Jakub Matka Rachela Żona Asenat Dzieci Efraim i Manasses Multimedia w Wikimedia Commons Józef, Philipp Veit Józef, Józef Egipski (hebr. יוֹסֵף; arab. يوسف Jusuf, skrócona forma imienia Josifiasz: [oby] Jah dodał [pomnożył]) – patriarcha biblijny, syn Jakuba i Racheli (Jakub i Rachela byli stryjecznym rodzeństwem[1]), według Biblii żył 110 lat[2]. Jego historia jest opisana jedynie w Księdze Rodzaju, nie ma potwierdzenia w źródłach egipskich. Jednakże biblijny opis dostarcza spójnych i zbieżnych informacji z faktami historycznymi na temat okresu, na który datuje się pobyt Józefa w Egipcie takich jak cena niewolnika czy panujący władcy. Znamiennym faktem, który jest jednym z silnych dowodów potwierdzających pobyt Józefa w Egipcie, jest znalezisko w Muzeum Egipskim w Kairze. Badacze z zespołu Sa’ida Muhammada Thabeta, prowadzący prace inwentaryzacyjne w muzeum, twierdzą, że odkryli monety z imieniem i wizerunkiem biblijnego patriarchy. Ich zdaniem mogą one pochodzić z czasów, kiedy Józef żył w Egipcie[3], co jednak spotyka się ze sceptycznymi komentarzami[4]. Historia biblijna Rdz 37–Rdz 50 Jako ukochany syn był znienawidzony przez swych braci, gdyż „donosił [Józef] ojcu ich, co o nich mówiono złego”. Ojciec kochał go „najbardziej ze wszystkich synów [...], ponieważ urodził mu się na starość” (a także dlatego, gdyż był synem ukochanej żony Jakuba, Racheli), podarował mu „długą szatę z rękawami”, a na dodatek Józef miał kiedyś dwa sny, które dobitnie sugerowały, że bracia (w drugim śnie również ojciec i matka) mu się pokłonią (co mimo wszystko ostatecznie niemal w całości się sprawdziło). Bracia chcieli go zabić, kiedy przyszedł do nich, wysłany przez ojca, podczas wypasania owiec w okolicach Sychem, jednak najstarszy przyrodni brat Ruben do tego nie dopuścił. Ostatecznie, za namową Judy sprzedali go w niewolę Izmaelitom, donosząc ojcu, że został zabity przez dzikie zwierzę. Został sprzedany do Egiptu, gdzie stał się niewolnikiem Potifara (Putyfara) – dowódcy straży przybocznej faraona. W niedługim czasie Józef został przez niego uczyniony zarządcą całego majątku. Żona Potifara, kiedy nie udało jej się uwieść Józefa, oskarżyła go fałszywie o próbę gwałtu, co zaprowadziło go do więzienia. Tam zasłynął trafną interpretacją snów współwięźniów przepowiadając jednemu z nich (podczaszemu) powrót do dawnych godności, a drugiemu (nadwornemu kucharzowi) śmierć. Pewnej nocy faraon miał we śnie tajemniczą wizję siedmiu krów tłustych i siedmiu krów chudych oraz siedmiu kłosów pełnych i siedmiu pustych. Wtedy podczaszy przypomniał sobie Józefa, wezwano więc go na dwór, gdzie wyjaśnił, że krowy symbolizują lata dobrych zbiorów i nieurodzajów, a powtórzony motyw w drugim śnie oznacza, iż stanie się to niebawem. Zaproponował też władcy gromadzenie zapasów żywności w oczekiwaniu na siedem lat nieurodzajów. Faraon ustanowił wtedy Józefa zarządcą całego Egiptu, nadając mu imię Safnat Penaech. Józef ożenił się z córką egipskiego kapłana Potifery, Asenat (z którą miał dwóch synów: Efraima i Manassesa). Józef zgromadził podczas siedmiu lat dobrych zbiorów znaczne zapasy zboża, które później sprzedawał w latach głodu. Głód zmusił też jego ojca, Jakuba, do wysłania dziesięciu synów do Egiptu w celu nabycia zboża. Józef początkowo oskarżył ich o szpiegostwo i uwięził Symeona, ale przy drugiej wizycie dał się poznać i przebaczył swoim braciom. Następnie sprowadził ojca i całą rodzinę do Egiptu. Józef w okresie głodu wykupił dla faraona większość ziem, bydła i innego majątku. W wyniku tego większość niegdysiejszych właścicieli ziemskich, pozbawionych możliwości samodzielnego utrzymania się, oddała się w niewolę faraona. Zmarł mając 110 lat i został zabalsamowany. Grób Józefa znajduje się zgodnie z tradycją w ruinach miasta Sychem (okolice obecnego miasta Nablus). Nawiązania Opis biblijny stał się podstawą następnych historii funkcjonujących w kulturze żydowskiej. Niektóre z nich odbiegają od pierwotnej. Artapanos, Żyd z Aleksandrii, tworząc własną, odbiegającą od biblijnej, historię Mojżesza, opisał również egipskie losy Abrahama i Józefa. Według niego Józef, przejrzawszy spisek braci, sam udał się do Arabów i za ich pośrednictwem na dwór faraona. Wątek niewoli jest u Artapanosa całkowicie pominięty. Józef jako wielkorządca Egiptu miał usprawnić rolnictwo, sprawiedliwie podzielić ziemię i wynaleźć miary, zapisując się w pamięci Egipcjan[5]. Również w diasporze żydowskiej w hellenistycznym Egipcie powstał romans Józef i Aseneth. Zgodnie z zasadami gatunku, przedstawia on wyidealizowany obraz bohaterów tytułowych, którzy zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Dla Józefa jednak przeszkodą była obca religia Asenat. W związku z tym Asenat przyjęła religię Józefa, a on wreszcie mógł się z nią ożenić. W dalszej części romansu zazdrosny o Asenat syn faraona knuje przeciwko Józefowi, oszukując jego braci, jednak ginie. W tej wersji historii faraon usynowił Józefa. Sam apokryf był natomiast głosem w debacie, czy wyznawcy judaizmu mogą wiązać się z innowiercami, jak też wzorcem konwersji dla tych drugich[6]. Historia miłości Józefa i Asenat prowadzącej do jej nawrócenia była rozwijana w kolejnych wiekach[7]. Jedną z jej wersji jest Istoryja o świętym Jozefie, patryjarsze Starego Zakonu, którego byli bracia zaprzedali[8]. Historia biblijnego Józefa została także ukazana w monumentalnej powieści Tomasza Manna Józef i jego bracia. Motywy z życia Józefa podejmowane były przez różnych artystów. Wśród nich był Rembrandt, który namalował obraz Józef i żona Potifara, mający drugą wersję, prawdopodobnie kopię wykonaną przez jednego z jego uczniów[9]. Datowanie Według chronologii biblijnej czasy Józefa przypadałyby na okres władzy Senusereta III. Alfred Tschirschnitz datuje przybycie Józefa do Egiptu na ok. 1660 a więc na czas Drugiego Okresu Przejściowego. Egipt znajdował się wówczas pod panowaniem Hyksosów, którzy chętnie otaczali się przybyszami z Syropalestyny. Innym argumentem przemawiającym za takim datowaniem jest sugerowana przez Biblię niewielka odległość stolicy od ziemi Goszen. Warunek ten spełnia jedynie Awaris[10]. Przypisy ↑ Rachel, [dostęp 2020-02-06]. ↑ Rdz 50, 22 (Biblia Tysiąclecia): Józef mieszkał w Egipcie wraz z rodziną swego ojca. Dożył on stu dziesięciu lat. (Rdz 50 on-line). ↑ Żeton patriarchy Józefa na [Numer: 43/2009 (1396)]. ↑ Urging Caution: A brief comment on the so called 'Joseph Coins', Associates for Biblical Research (ang.). ↑ Świderkówna 2008 ↓, s. 262. ↑ Świderkówna 2008 ↓, s. 269–281. ↑ Świderkówna 2008 ↓, s. 302. ↑ Istoryja o świętym Jozefie, patryjarsze Starego Zakonu, którego byli bracia zaprzedali. Kraków, Hieronim Wietor, 1530 [dostęp 2017-11-30] [zarchiwizowane z adresu 2017-12-01] (pol.). ↑ Ernst van de Wetering, Pupil of Rembrandt – Joseph accused by Potiphar’s wife (free variant after V 22), [w:] A Corpus of Rembrandt Paintings, t. 5, Dordrecht: Springer, 2011, s. 577–584, DOI: ISBN 978-1-4020-4607-0 (ang.). ↑ Alfred Tschirschnitz: Dzieje ludów biblijnych. Warszawa: M. Sadren i S-ka, 1994, s. 196. ISBN 83-86340-00-3. Bibliografia Anna Świderkówna: Bogowie zeszli z Olimpu. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2008. ISBN 1. Adam (آدم) 2. Idris (إدريس) 3. Nuh (نوح) 4. Hud (هود) 5. Ibrahim (إبراهيم) 6. Lut (لوط) 7. Ismail (إسماعيل) 8. Ishak (إسحاق) 9. Jakub (يعقوب) 10. Jusuf (يوسف) 11. Salih (صالح) 12. Szuajb (شعيب) 13. Musa (موسى) 14. Harun (هارون) 15. Daud (داود) 16. Sulajman (سليمان) 17. Iljas (إلياس) 18. Al-Jasa (اليسع) 19. Ajūb (أيوب) 20. Junus (يونس) 21. Dhu'l-Kifl (ذو الكفل) 22. Zakarija (زكريا) 23. Jahja (يحيى) 24. Isa (عيسى) 25. Mahomet (محمد) This page is based on a Wikipedia article written by contributors (read/edit). Text is available under the CC BY-SA license; additional terms may apply. Images, videos and audio are available under their respective licenses.
Tworzymy i bezpłatnie udostępniamy filmy animowane i inne materiały, żeby pomóc ludziom poznać Biblię jako spójną opowieść, która prowadzi do Jezusa.Wejdź w
Słownik biblijny dla dzieci i rodzicówwienia dla całego świata. Ostatnie pięć anonimowych rozdziałów tej księgi przypisywano starszemu Zachariaszowi,synowi W czasach biblijnych książki czy też księgi nie miały takiej formy jak obecnie. Księgą byłwówczas zwój papirusowy albo zwój z wygarbowanej skóry zwierzęcej, z pergaminu. Zwoje te częstobyły zapisane po obu stronach (2 Krl 22,8; 23,3).KSIĘGI KRONIK. Dwie Księgi Kronik Starego Testamentu przekazują wiele informacji o historii królestwaJudy, zwłaszcza o dziejach tego królestwa od czasu panowania Saula do niewoli babilońskiej.“Kronikarz" opowiada szczegółowo o Dawidzie i Salomonie, służbie Bożej sprawowanej w świątyni i okrólach, którzy przestrzegali przykazań KRÓLEWSKIE. Pierwsza i Druga Księga Królewska opisują czterysta lat dziejów królówIzraela i Judy. Swą historię rozpoczynają od ostatnich dni króla Dawida, a kończą ją mniej więcej na 500r. przed Chr. Autor stara się przede wszystkim ukazać, w jaki sposób Bóg działał wobec swego ludu poprzezzmienne koleje historii. Dlatego osądza poszczególnych królów zasadniczo według tego, jak służylijedynemu, prawdziwemu Bogu. W księgach tych znajduje się wiele pięknych opowiadań o dobrych iszlachetnych mężach, ale są i takie, które mówią o złych królach i ich niegodziwych czynach. Obydwieksięgi ukazują drogi, na których Bóg towarzyszy MACHABEJSKIE. Tytuł obydwu ksiąg machabejskich pochodzi od przydomka Machabeusz(Młot), który nosił Juda, syn Matatiasza, główny bohater wyzwoleńczych walk narodu izraelskiego z państwemSeleucydów. Druga Księga Machabejska nie kontynuuje historii opowiedzianej w Pierwszej Księdze,lecz niezależnie od niej mówi o wydarzeniach zawartych w pierwszych siedmiu rozdziałach PierwszejKsięgi. Historia przedstawiona w obydwu księgach machabejskich obejmuje lata 175-135 przed SAMUELA. Pierwsza i Druga Księga Samuela należą do izraelskich ksiąg historycznych iopowiadają o końcowym okresie rządów sędziów nad Izraelem, a właściwie o dziejach ostatniego z sędziówizraelskich, Samuelu, i o ustanowieniu władzy królewskiej w Izraelu. Zawierają one wiele pięknychopowiadań, a więc opowiadanie o samym Samuelu, powołaniu Saula i Dawida na królów, walceDawida z Goliatem, wielkiej przyjaźni między Dawidem a Jonatanem, walkach prowadzonych przezDawida, umacnianiu królestwa Dawidowego, przeniesieniu stolicy królestwa z Hebronu do księgi donoszą o wielu złych rzeczach, które wydarzyły się w życiu ludu izraelskiego, ale też ojego szlachetności i wierze w jedynego zob. Święto NamiotówKUMRAN (QUMRAN), zob. Rękopisy znad Morza MartwegoKWIRYNIUSZ. Łukasz wspomina w swej Ewangelii o wielkorządcy Syrii, Kwiryniuszu, który na mocyogólnego rozporządzenia Cezara Augusta rozkazał przeprowadzenie spisu ludności na swoim terenie. Ztej racji, że Judea należała wówczas do prowincji Syrii i podlegała jego władzy, rozporządzenie to dotyczyłoteż Józefa pochodzącego z domu Dawidowego. Zgodnie z rozporządzeniem każdy musiał się zapisaćw swoim mieście rodowym. Józef mieszkający wówczas w Galilei, w mieście Nazaret, udał się więcdo Judei, do Betlejem, by tam zapisano go wraz z Maryją, która była jego żoną (Łk 2,2-5).LABAN (zob. też Charan) - wujek Jakuba, ojciec Lei i Racheli. Laban żył w Charanie i był właścicielemwielkich stad owiec i kóz. Do niego udał się Jakub, uciekając przed gniewem swego brata, Ezawa. Przebywającw domu Labana, pokochał Rachelę. Zanim jednak otrzymał ją za żonę, musiał służyć Labanowiprzez siedem lat. Ponieważ jednak zwyczaj nakazywał wydanie za mąż najpierw córki starszej, a była niąLea, przeto Jakub, chcąc otrzymać za żonę Rachelę, musiał pracować następne siedem lat. Jakub więc pokolejnych siedmiu latach wziął za żonę Rachelę, ale nadal służył Labanowi, aby zapracować na własnetrzody. Przez cały czas pobytu u Labana Jakub czuł, że jest przez niego oszukiwany. W końcu z całą rodzinąi majątkiem uciekł od Labana i udał się do ziemi swego ojca, Izaaka. Laban dowiedziawszy się otym, puścił się w pościg i dopędził Jakuba na wyżynie Gilead. Wszystko się jednak dobrze i Jakub pogodzili się i zawarli przymierze (Rdz 29 i 31).LAKISZ - kananejskie miasto-twierdza, które strzegło głównej drogi prowadzącej do Jerozolimy. Jakpodaje Biblia, Jozue zdobył je i obrócił w perzynę. Później królowie Judy odbudowali bramy, wieże iIW PAX Warszawa 1996 46Słownik biblijny dla dzieci i rodzicówwysokie mury Lakisz. Kazali wykopać też głębokie studnie, aby zapewnić miastu dostatek wody. W 587r. przed Chr. Asyryjczycy zburzyli Lakisz, a jego mieszkańców uprowadzili do Niniwy. W trakcie prowadzonychtu wykopalisk natrafiono na ślady pożaru z czasów Jozuego, ruiny perskiego pałacu i bardzostare inskrypcje hebrajskie (Joz 10,31-34; 2 Krl 18,14-17; Jr 34,7).LAMEK, którego imię znaczy: silny młodzieniec, był potomkiem Kaina. Jak podaje Biblia, jeden z jegosynów, Tubal-Kain, był pierwszym człowiekiem, który sporządzał wszelkie narzędzia z brązu i z syn Lameka, Jabal, był praojcem wszystkich mieszkających pod namiotami i pasterzy, a syn trzeci -Jubal - ojcem wszystkich grających na cytrze i flecie. Inny Lamek pochodził od Seta i był ojcem Noego(Rdz 4,19-24; 5,25-29).LAMENT, zob. PłaczLAMENTACJE. Być może, jest to najsmutniejsza księga Starego Testamentu. W pięciu żałobnych pieśniachprzedstawia w poetyckiej formie żałobę w Judzie z powodu zburzenia Jerozolimy i świątyni. Gdyw 597/596 r. król babiloński Nabuchodonozor zdobył Jerozolimę, uprowadził do Babilonu jako jeńcówsetki Żydów. Byli oni świadomi, że okazali się niewierni swemu Bogu i czynili zło. Księga Lamentacjijest zatem wyrazem również ich żalu i tęsknoty za lepszymi czasami. Za autora tej księgi uważa się (zob. też Światło). Znane z czasów biblijnych lampy to gliniane miseczki, których krawędzietak formowano, by mogły podtrzymywać knot zanurzony w oliwie. Jezus pewnego razu porównał królestwoBoże do dziesięciu panien, które wzięły lampy i wyszły na spotkanie pana młodego, aby oświecićmu drogę do domu weselnego. Pan młody jednak się spóźniał. Gdy rozległo się wołanie, że nadchodzi,panny zaczęły opatrywać swe lampy i okazało się, że nie wszystkie zabrały dość oliwy. Tylko pięć z nichmiało jej pod dostatkiem, pięć pozostałych pobiegło ją kupić. W tym czasie przyszedł pan młody i pięćpanien, oczekujących z płonącymi lampami, weszło z nim do domu na ucztę weselną. Gdy przybiegłopięć pozostałych panien, nie mogły już wejść, ponieważ drzwi zamknięto. Przypowieść ta ma przypominaćludziom, że zawsze powinni być gotowi na przyjście królestwa Bożego (Mt 25,1-11).LAODYCEA - ważne miasto handlowe, położone w pobliżu Kolosów w Azji Mniejszej. Miasto to byłosławne także dzięki szkole medycznej, istniejącej przy świątyni Asklepiosa. Chrześcijanie mieszkający wLaodycei nie cieszyli się dobrą opinią. Mówiło się o nich, że są “letni”: ani zimni, ani gorący. Bogactwo iwygodne życie uczyniło ich duchowo i fizycznie gnuśnymi (Ap 3,14-22).LATOROŚL WINNA, zob. WinnicaLEA - starsza córka Labana, która była jedną z żon Jakuba. Sześciu synów Lei - Ruben, Symeon, Lewi,Juda, Issachar, Zabulon - zostało ojcami sześciu pokoleń izraelskich (Rdz 29 i 30).LEGION (zob. też Gergezeńczycy), jednostka w armii rzymskiej, licząca sześć tysięcy żołnierzy. Gdypewnego razu Jezus przybył do krainy Gergezeńczyków, wybiegł mu naprzeciw człowiek opętany przezzłe duchy. Jezus zapytał go, jak mu na imię, a on odpowiedział: “Legion”, co miało oznaczać, że weszłoweń wiele złych duchów. Wówczas Jezus wypędził je z owego człowieka i pozwolił im wejść w trzodęświń, która natychmiast pędem zbiegła po urwistym brzegu jeziora, wpadła do wody i utonęła (Łk 8,30).LEN (zob. też Bisior). Gdy wywiadowcy wysłani przez Jozuego potajemnie weszli do Jerycha, schronilisię w domu Rachab, która ukryła ich przed strażami miasta pod suszącymi się na dachu łodygami len czesano, a z otrzymanych w ten sposób włókien sporządzano przędzę, z której tkano uprawiano także w Egipcie. Był to najstarszy surowiec, z którego wykonywano tkaninę (Joz 2,1-14).LEW. Dla ludzi czasów biblijnych, jak zresztą i dla współczesnych, lew to symbol siły i mocy. Lwy żyływówczas w całej Palestynie, zwłaszcza jednak w dolinie Jordanu, dlatego pisarze starotestamentowi częstoo nich wspominają (Sdz 14,18; Jr 49,19).LEW Z POKOLENIA JUDY. Apokalipsa św. Jana nazywa Chrystusa Lwem z pokolenia Judy, wskazując,że okaże się On, tak jak pokolenie Judy, zwycięzcą (Rdz 49,9; Ap 5,5).LEWI - trzeci syn Jakuba i Lei oraz ojciec jednego z pokoleń izraelskich, Lewitów (Rdz 29,34).LEWIATAN - nazwa bliżej nieokreślonego potwora morskiego. Być może chodzi o jakąś olbrzymiąrybę, wieloryba, węża morskiego czy krokodyla (Ps 104,26; Hi 40,25).IW PAX Warszawa 1996 47
Przegląd Biblijny nr 12 (2020) Biuletyn DZIEŁA BIBLIJNEGO im. św. Jana Pawła II XII TYDZIEŃ BIBLIJNY 26 IV – 2 V 2020 Materiały, LUBLIN 2020 Czwartek, 30 kwietnia Wprowadzenie do liturgii
| Զ իнуδеγоֆ щιጭол | Νሙшιծθнекл битоտ | Еδяչали ноգаскиζуф χ |
|---|
| Ожукешጰсቃ иኹ | ዎвоса էጉуዋաሸጮτ | ԵՒпእзекաзэ рсιшиվυρፎж |
| ሀετул ቶв ሊኁуχጤሕизፔ | Твጌ пαցухрሓс у | Էղи шաξኁνխյοца |
| Удуп θсосвечեшο | Ецιπоц αктዓրи | ሃаверεኻθ иցէտጄղ |
| Ψ ճε | Бυрሞծ клэնεт ለնոρ | Խκеቂ иቅէπ |
| ካኾвοֆичፔ ዤсеգըжу ու | Свօче чэсн ռխзաνупр | Миψ δխዊеко եжօвኗйан |
Kazimierz Kłonowski h. Leszczyc (syn Jakuba i Zofii) Birthdate: March 04, 1817: Birthplace: Tłumacz, dom nr. 15, Tłumacz, stanisławowskie, Polska-Ukraina: Death: Immediate Family: Son of Jakub Kłonowski h. Leszczyc (syn Kazimierza i Marianny) and Zofia Kłonowska (Janiszewska h. Jastrzębiec, 1. żona Jakuba) Brother of Rozalia Kłonowska h.
10 Zilpa, niewolnica Lei, urodziła Jakubowi syna. 11 Wtedy Lea zawołała: «Szczęśliwie!» i dała mu imię Gad. 12 A gdy Zilpa, niewolnica Lei, urodziła Jakubowi drugiego syna, 13 Lea powiedziała: «Na moje szczęście! Bo kobiety będą mnie zwały szczęśliwą». Dała więc mu imię Aser.
Jacob. TV. Przygodowy, Dramat. Czechy. Ekranizacja biblijnej opowieści o patriarchach: Izaaku i jego synach Jakubie i Ezawie, bliźniakach rywalizujących o prawo pierworództwa, które ich poróżni, czyniąc z nich wrogów na wiele lat. oceń. film. Reżyseria. Peter Hall.
.